Skoro mężczyzna żył ...ani na chwilę nie porzucając zamiaru ożenienia się i urządzenia sobie najwznioślejszego, najczystszego życia rodzinnego i w tym celu rozglądał się za odpowiednią panną. Tarzał się w gnoju rozpusty, a jednocześnie przyglądał się na tyle czystym, by były go godne (str. 81) kobieta uważała, że jeśli wymaga się od niej, aby była [wyłącznie] obiektem pożądania – to ona ujarzmi mężczyznę, właśnie jako obiekt pożądania (str. 91) Stąd te ohydne dżerseje, te podkładki na tyłkach, te gołe ramiona, plecy, prawie gołe piersi. Kobiety zwłaszcza te, które przeszły przez szkołę mężczyzn doskonale wiedzą, że rozmowy na wzniosłe tematy swoją drogą, a mężczyźnie potrzebne jest ciało i to wszystko, co je ukazuje w najponętniejszym świetle i tak właśnie robią (str. 85).
Pozdnyszew nie wierzy w miłość inną, niż cielesna, a i ta jest krótkotrwałą i prowadzi jedynie do prokreacji. Namiętność cielesna, której oddawał się za młodu uważając zgodnie z sądami społecznymi za korzystną dla zdrowia zaczyna w statecznym małżonku budzić wstręt, bowiem prowadzi do zniewolenia kobiet. Te zaś w akcie odwetu (zmuszane do spełniania męskich potrzeb) stają się uwodzicielkami, a tym samym uzależniają od siebie mężczyzn. Jakie zatem jest wyjście? Życie w ascezie i czystość małżeńska.
Abstrahując od tego, czy Sonata jest studium psychologicznym Pozdnyszewa, czy też (za pewnie niezamierzenie) jej autora stanowi ona ciekawe spojrzenie na człowieka owładniętego idee fix. Żądza płciowa, choćby najbardziej zawoalowana, jest złem, strasznym złem, z którym należy walczyć, a nie popierać go, jak to się czyni u nas. Słowa Ewangelii, że kto patrzy z pożądaniem, już z nią cudzołożył, dotyczą nie tylko cudzych żon, lecz właśnie i przede wszystkich – własnej zony. (str. 102). Miejcie się panowie na baczności, bo nawet nie wiecie, że cudzołożycie.
Przyznam,
iż na początku lektury nużył mnie jej
moralizatorski wydźwięk, jednak w miarę postępu w lekturze coraz
bardziej zaciekawiało
kuriozum poglądów Pozdnyszewa / Tołstoja. Dla przykładu jeden z nich -
prokreacja nie jest według niego
niezbędna, bo skoro ludzie są zdemoralizowali, to lepiej aby wyginęli.
Do tego dochodzi sprzeczność poglądów, bo choć potępia prokreację to nie
popiera antykoncepcji, co jeśli wziąć pod uwagę preferowaną przez niego
ascezę ma pewien sens.