czwartek, 30 września 2010

Castle Rackrent (Zamek Rackrent)- Maria Edgeworth...

... czyli "Zakupoholiczka" wieku dziewiętnastego.
Pierwsza książka przeczytana w ramach wyzwania. Z lenistwa zabrałam się za niespełna 100 stronicową książkę współczesnej Jane Austen Anglo- Irlandki Marii Edgeworth. Cenionej przez Walter Scotta i Turgieniewa, a obecnie całkiem zapomnianej. Mimo, że kompletnie nieznana, książka, o dziwo, dała się czytać. I to bez przykrości. Więcej tutaj.

wtorek, 28 września 2010

Perswazje, Jane Austen

Jane Austen jest moją ulubioną pisarką. Kocham to, jak kreuje świat, jak przedstawia bohaterów, jak opowiada o życiu w najbardziej fascynujących czasach. Lubię jej styl, jej dojrzałość literacką i to, w jak niezwykły sposób wciąga mnie do swej rzeczywistości, z której nie mam ochoty wracać już do codzienności. Perswazje to jedna z moich ulubionych powieści Austen - cechuje ją pewna dojrzałość, nostalgia, powaga. Być może nie powala humorem, charakterystycznym dla autorki, ale na pewno przyciąga swą wymową i charakterem. Warto przeczytać Perswazje, to jest pewne!

Chcesz wiedzieć więcej? KLIKAJ :)

niedziela, 26 września 2010

Witam i ja!

Do wyzwania przyłączyłam się już jakiś czas temu, ale nie lubię pisać postów “powitalnych”, więc sklecenie tej notki zajęło mi trochę czasu.
Z klasyką jestem za Pan brat – chciałoby się rzecz, niestety, ale tak jednak nie jest i z kanonu lektur znam jedynie:
  • Aesop - Aesop's Fables (Bajki Ezopa)
  • Andersen Hans - Fairy Tales (Baśnie)
  • Bronte Charlotta - Jane Eyre (Dziwne losy Jane Eyre)
  • Burnett Frances Hodgson - A Little Princess (Mała księżniczka); Little Lord Fauntleroy (Mały lord); The Secret Garden (Tajemniczy ogród)
  • Conrad Joseph - Heart of Darkness (Jądro ciemności)
  • Cooper James Fenimore - The Last of the Mohicans (Ostatni Mohikanin)
  • Dickens Charles - The Christmas Books (Opowieść wigilijna)
  • Dostoyevsky Fyodor - Crime and Punishment (Zbrodnia i kara)
  • Fitzgerald F. Scott - The Great Gatsby (Wielki Gatsby)
  • Grimm Brothers - Grimm's Fairy Tales (Baśnie braci Grimm)
  • Hawthorne Nathaniel - The Scarlet Letter (Szkarłatna litera)
  • James Henry - Daisy Miller (Daisy Miller)
  • Shakespeare William - Macbeth (Makbet); Romeo and Juliet (Romeo i Julia)
  • oraz kilku poetów
Jak tak teraz patrzę na powyższą listę, to nie jest ona wcale taka krótka. Ale i tak mam nadzieję, że uda mi się ją wydłużyć.
A jakie mam plany? Wyzwanie jest bezterminowe, więc chciałabym przeczytać połowę, jeśli nie większość tytułów znajdujących się na liście. Do tego zapewne dojdą jeszcze inne pozycje z kanonów nie-anglojęzycznych.
Wszystkie recenzję będę umieszczała na swoim blogu.

Juliusz Cezar

Autor: William Szekspir

Raz na jakiś czas warto zajrzeć do Szekspira. Są to dramaty, które warto znać. Juliusz Cezar jest dramatem politycznym. Zastanawiałam się czy padną tu słowa: "I ty Brutusie przeciwko mnie?". Lecz nie padły. Jeśli nie znając historii, można postawić znak zapytania czy Juliusz Cezar faktycznie był żądny władzy czy nie był. W kolejnych aktach dowiemy się, że to nie ta kwestia jest najważniejsza, tu chodzi o politykę i również żądzy władzy, ale przez innych polityków. Zdobyć poparcie ludności można dwoma sposobami: skrytykować Cezara i przekonywać, że jego śmierć była zasłużona, że w ten sposób uratował lud od złego władzcy; lub skrytykować zabójców, twierdząc, że Cezar był dobrym człowiekiem i w ten sposób rozmięknąć serca ludu.
Brutus. Sama nazwa kojarzy mi się negatywnie, z brutalnością czy czymś brudnym. Więc imię postaci świetnie się wpasowało w charakter i działania bohatera. Jest fałszywy i w tym brutalny, a jako że brudny, nikt go nie tyknął. Bowiem dramat kończy się samobójstwem Brutusa, nikt nie był godzien go zabić.
Podałam swoją własną interpretację W sumie nic więcej napisać nie mogę, bo trudno krytykować utwór tak sławnego i dobrego dramaturga. Powiem, że warto przeczytać, choćby ze względu na zawarty w nim kawałek historii.

piątek, 24 września 2010

Przybywam!

Jakiś czas temu z wielkim zapałem dopisałam się do listy i tak pochłonęłam się wszelkimi innymi zadaniami, że nawet czasu i okazji nie było, aby sporządzić jakiś sensowny plan działania w kwestii zapoznawania się z Klasyką Literatury Popularnej. Postanowiłam to nadrobić i oto odsłaniam rąbka tajemnicy, co zamierzam przeczytać w ramach tego bardzo ciekawego wyzwania:

Wszystkie dzieła Jane Austen i Szekspira - warto je sobie odświeżyć.
Ch. Bronte - Dziwne Losy Jane Eyre
E. Bronte - Wichrowe wzgórza
Ch. Dickens - Wielkie nadzieje
G. Eliot - Miasteczko Middlemarch
Fitzgerald - Wielki Gatsby
G. Leroux - Upiór w operze
B. Stokrer - Drakula

Nazwę ten zbiór zalążkiem, szkicem lub czymś w tym stylu - nie uznaję go za zobowiązujący, raczej za wskazówkę, o!

Za Jane Austen już się zabrałam, co widać tutaj :)

Pozdrawiam,
kreatywa.blogspot.com

______________________
Zdjęcie pochodzi ze strony janeausten.zuzik.prv.pl

środa, 22 września 2010

Lepiej późno niż wcale...

... ale mimo wszystko melduję się na posterunku :)
Przyłączam się do tej jakże zacnej akcji, gdyż na chwilę obecną mam za dużo wolnego czasu.

Ze znajomością klasyki (szczególnie tej zagranicznej) u mnie niby nie jest aż tak tragicznie, ale zawsze uważałam, że mogłoby być lepiej. Tak więc wykorzystuję okazję, jaką stwarza niniejsze wyzwanie i połączę ja z akcją Czas na Klasykę z Biblionetki. Uznaję, że klasyka to tzw. "przedwersalki", czyli książki sprzed roku 1918.

Lista lektur, które mam zamiar zaliczyć do końca tego roku kalendarzowego to:

- "Raj utracony" Johna Miltona
- "Ethan Frome" Edith Wharton
- "Wielkie nadzieje" Charlesa Dickensa

Tak jest, po jednej na każdy miesiąc. Jak się uda coś więcej, to będzie sukces!
Wszystkie recenzje będę publikowała na moim drugim blogu, na który zapraszam serdecznie.

wtorek, 21 września 2010

Bruno Schulz. Opowiadania, eseje, listy.


Twórczość Bruno Schulza wielbię, sławię i poważam. Aż dziw, że dotychczas o nim nie pisałam na blogu. Porywa mnie magia jego słów, bogate w ornamenty zdania, plastyczność i melodia. Gdy czytam Schulza świat wokół mnie spowalnia, nabiera innych niż dotychczas barw, otula się w mgły i rosy, a ja sama nabieram łagodniejszych myśli, moje oczy przesuwają się wolniej po literach, składają je w myśli w słowa, pozwalają się smakować, zachwycać, poczuć.


Ciąg dalszy...

Moje pierwsze wyzwanie:)

Nie ukrywam, że dołączyłam do wyzwania między innymi po to, aby nieco przewietrzyć swoją biblioteczkę. Mój dotychczasowy kontakt z kanonem angielskim nie wypada najgorzej-chodziłam do mocno anglofilskiego liceum. Tyle, ze liceum skończyłam już dawno temu, więc ten kontakt jest starej daty.
Jeśli chodzi o inne regiony świata, to nie wydaje mi się, abym wykroczyła mocno poza lektury szkolne (ale i tak nie było tego mało- ostatecznie jeśli uznamy za klasykę książki powstałe do początku 20 wieku, to wychodzi na to, że przyswajał sporą dawkę klasyki przez 3 lata).
Wyjątkiem są tu wielcy Rosjanie- z nimi pogłębiłam nieco znajomość, choć teraz wydaje mi się, że może niedostatecznie. Chętnie odświeżyłabym znajomość z Dostojewskim, zwłaszcza, że mam poczucie, że gdy go czytałam, mogłam jeszcze do niego nie dorosnąć.
Pierwszeństwo mają jednak książki z mojej półki:
G.K. Chesterton- Wątpliwości ksiądza Browna, Latająca gospoda
Marie Edgeworth- Castle Rackrent (pisarka współczesna Jane Austen)
George Elliot- Młyn nad Flossą
Henry James- Portret Damy
Elisabet Gaskell- North& South
i jeden nie-Brytyjczyk
Tomasz Mann- Buddenbrookowie/ Tonio Kroeger.

Mam jeszcze kilku autorów, którzy czasowo sytuują się na pograniczu:
Aldous Huxley, Robert Graves, Francois Mauriac. No ale skoro jako klasyka kwalifikują się Woolf i Chesterton, to może udałoby się wprowadzć tych autorów tylnymi drzwiami do wyzwania?

P.S. I jeszcze jedno pytanie OT- jak się dodać do listy uczestników?

poniedziałek, 20 września 2010

"Miasteczko Middlemarch" George Eliot



„Miasteczko Middlemarch” dość długo czekało na mojej półce, jako jedna z tych książek, które zamierzam przeczytać, ale dopiero „kiedyś”. Dobrze zrobiłam, że się w końcu przemogłam i rzuciłam wyzwanie sporej objętości (prawie 1000 stron). Czytanie tej książki było bardzo miłym i przyjemnym doświadczeniem. Przy „Miasteczku Middlemarch” śmiałam się, przeżywałam duże emocje razem z bohaterami, ze zniecierpliwieniem czekałam na dalszy rozwój akcji, a nieraz bardzo żałowałam, że muszę przerwać czytanie.

Ciąg dalszy na moim blogu.

niedziela, 19 września 2010

Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth. Dzieje rodziny Brontë.

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
rok: 2010
Strony: 512 + 16 stron ze zdjęciami
ISBN: 978-83-247-1871-9

Dzięki wydawnictwu Świat Książki wielbiciele klasyki doczekali się wznowienia wspaniałe biografii sióstr Brontë autorstwa znakomitej Anny Przetpełskiej – Trzeciakowskiej, która dokonała wielu przekładów literatury angielskiej wywodzącej się z XIX wieku. Książka została napisana w interesujący sposób i lekkim piórem, co sprawia, że pozycję te mimo przytłaczającej grubości, szybko się pochłania i czyta jak nie jedną typową powieść.

Dzięki autorce potencjalny czytelnik przenosi się do przeszłości i poznaje rodzinę Brontë, jej przodków, pochodzenie nazwiska i jego pisowni, drogę kariery Patryka Brontë, okoliczności ślubu z Marią Branwell i przyjścia na świat kolejno piątki dzieci. Przede wszystkim poznajemy plebanię w Haworth, którą dostał w dożywotnie użytkowanie i gdzie pastor Patryk objął stanowisko kapelana.

recenzja W CAŁOŚCI na blogu SŁOWEM MALOWANE
Zapraszam!

"Wodne dzieci". Charles Kingsley






Przybywały tam wszystkie dzieci, którymi zajęły się wróżki, bo ich okrutne matki i ojcowie nie chcieli tego zrobić; wszystkie, które rosły nie uczone i były wychowane na pogan; i te, które popadły w nieszczęście z powodu bicia, ciemnoty albo zaniedbania; wszystkie te dzieci, które matki przydusiły w łóżku i którym od małego dawano dżin albo pozwalano pić z gorącego czajnika, albo te, które się poparzyły; wszystkie dzieci z ulic, podwórzy, z zapadłych wiosek, które umarły od gorączki i na cholerę, i odrę i szkarlatynę, i inne okropne choroby, na które nikt nie powinien chorować, (...) i wszystkie dzieci, ktore zostały zabite przez okrutnych panów i nikczemnych żołnierzy...*1


Właśnie tam, na tajemniczej, czarodziejskiej wyspie Świętego Brandana, mieszkały wodne dzieci. Dzieci, które zaznały okrucieństw i nieszczęść na lądzie, porzucone i samotne dzięki pomocy wróżek odkrywają wodny raj. Pomagają wodnym stworzeniom, uwalniają z pułapek i sieci, sprzatają po sztormach, pielęgnują wodne ogrody. A przede wszystkim bawią się i są bardzo szczęśliwymi dziećmi.

Zapraszam na blog

Upiór Opery


Autor: Gaston Leroux
Upiór opery inaczej ten tytuł brzmi: Upiór w operze. Są różne wersje, jest wiele ekranizacji i adaptacji teatralnych. Moje osobiste zapoznanie się z tą historią zaczęło się od muzyki z fimu, która bardzo mi się spodobała. Bardzo się ucieszyłam, kiedy znalazłam książkę w swoim księgozbiorze. Spodziewałam się dobrej lektury, bo w końcu to literatura francuska. Nie spodziewałam się natomiast, że jako sensacja, czy może bardziej thriller okaże się tak dobry, że spełni moje oczekiwania jakie mam do horrorów: żebym naprawdę czuła dreszcz przy jego czytaniu. Historia bardzo mnie intrygowała, zwiedzanie tajemniczych korytarzy gmachu paryskiej opery przyprawiało mnie o mrowienie i czujność, czy aby bohater zaraz nie ujrzy tych czerwonych oczu.
Autor ujął tą historię w bardzo wiarygodny sposób, tworząc niezwykłe napięcie akcji. Nawet się zastanawiałam przy tej dzisiejszej wampiriadzie, czy ten upiór zaraz nie zacznie pragnąć Krystyny, ale bez obaw, pomimo tego, że Upiór sypia w trumnie, nie jest wampirem. Wartka akcja, intryga i pomysł utworzenia legendy związanej z paryską operą jest świetny, tak jak powieść, której czytanie było dla mnie wielką przyjemnością.
Ocena: 5,5/6

sobota, 18 września 2010

Ja i klasyka

Wstyd się może przyznawać, ale nie czytałam zbyt wielu książek pochodzących z kanonu klasyki. Zapewne - siłą rzeczy - najwięcej z klasyki polskiej, a inne już są mniej znane.

Zobaczmy, jak się sprawa ma z książkami z listy opublikowanej w tym wyzwaniu. Do tej pory przeczytałam:
1. Andersen Hans - Baśnie.
2. Jane Austen - Duma i uprzedzenie, Opactwo Northanger, Perswazje.
3. Baum Frank L. - Czarnoksiężnik z krainy Oz.
4. Burnett Frances Hodgson - Mała księżniczka (uwielbiam do dzisiaj!), Mały lord (również lubię i do dzisiaj oraz Tajemniczy ogród.
5. Carroll Lewis - Alicja w kranie czarów, Alicja po drugiej stronie lustra.
6. Conan Doyle Sir Arthur - Przygody Sherlocka Holmesa, Pies Baskerwillów.
7. Defoe Daniel - Przypadki Robinsona Crusoe.
8. Dickens Charles - Wielkie nadzieje.
9. Dostoyevsky Fyodor - Zbrodnia i kara (moje pierwsze zdziwienie a propos kanonu angielskiego, chyba czegoś nie pamiętam z jego życia ;p).
10. Jerome K. Jerome - Trzech panów w łódce, nie licząc psa.
11. London Jack - Biały kieł, Zew krwi (tutaj też lekkie zdziwienie, myślałam, że to autor amerykański, a kanon z WB).
12. Twain Mark - Przygody Hucka Finna, Przygody Tomka Sawyera.
13. Verne Jules - W 80 dni dookoła świata (tutaj też się zdziwiłam lekko).

To by było na tyle. Oczywiście czytałam jeszcze inne książki autorów z poza listy. Cieszę się, że nie ma ograniczeń czasowych, to daje nadzieję na to, że jakoś mi pójdzie udział w tym wyzwaniu. Co do planów - nie ma ;) Ok, mogę powiedzieć, że jako pierwszych chcę poznać klasyków rosyjskich, potem zobaczymy.

wtorek, 14 września 2010

Ascanio, Aleksander Dumas

Aleksander Dumas w karykaturze Andre Gill'a

Był kiedyś czas na Aleksandra Dumasa (ojca) i jego powieści historyczne, które gwarantowały fabularną rywalizację, szlachetność i podstęp, miłość i nienawiść, cierpienie i zemstę, przyjaźń i poświęcenie, historię i egzotykę orientalną. Potem przestałam interesować się tym pisarzem, bo prawie wszystko było przeczytane i tylko kolejne emisje ekranizacji jego utworów przypominały mi o młodzieńczej fascynacji. Gdy przypadkowo w bibliotece moja ręka dotknęła grzbietu nieznanego mi Ascania, pomyślałam, że warto odświeżyć znajomość popularnego kiedyś klasyka francuskiej literatury.

Przy pisaniu powieści autor współpracował z Paulem Meurice (dokonał później scenicznej adaptacji utworu w 1852 roku), a opublikował w 1843 roku. Fabuła zaprasza czytelnika do Paryża czasów Franciszka I (1494 - 1547). (...) Ciąg dalszy w Niecodzienniku Literackim.

poniedziałek, 13 września 2010

"Pokój Jakuba" Virginia Woolf



„Nie ma wątpliwości, że odkryłam, jak zacząć (w wieku czterdziestu lat) mówić coś własnym głosem; i tak bardzo mnie to ciekawi, że jestem w stanie podążać dalej, nawet bez pochwał.”(26 lipca 1922, Dziennik)

Dzień po swoich 38 urodzinach, 26 stycznia 1920 roku, Virginia Woolf odnotowałam w swoim dzienniku myśl o napisaniu trzeciej, całkiem innej od poprzednich, powieści. Zaczęło się od koncepcji nowej formy wyrazu, treść ‘wypełniająca’ pojawiła się później. „Pokój Jakuba” pisała Woolf ponad dwa lata, z przerwami na załamania nerwowe i choroby, ale także dzieląc swój czas pomiędzy pracę przy rozwijającym się dopiero wydawnictwie Hogarth Press, licznych wizytach i herbatkach, okolicznościowym pisaniu dla prasy czy intensywnej nauce języka rosyjskiego. I tak, pomimo słabego zdrowia, multum obowiązków i niezwykłej aktywności towarzyskiej zdołała napisać bardzo skondensowaną i wyrazistą powieść. Choć była to dopiero wprawka przed jej największymi triumfami.


Pełny tekst na blogu: Zaczytana. ZAPRASZAM

czwartek, 9 września 2010

"Diabeł w rękopisie". Nathaniel Hawthorne









Dawno temu, w dziecięcych latach zaczytywałam się w starych, gazetowych wydaniach "Niesamowitych opowieści" czy "Opowieści z dreszczykiem", takich małych zbiorów opowiadań z przełomu XIX I XX wieku. Wchłonęłam te antologie z wypiekami na twarzy ciesząc się nocą, że nie mieszkam w ogromnym pałacu z zamkniętym jednym skrzydłem i nie posiadam domku dla lalek. Tam po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Nathaniela Hawthorna. Sięgając po stosunkowo nieduży zbiór opowiadań spodziewałam się dusznych klimatów, podskórnego lęku i niepokoju. I trochę się rozczarowałam. Niesamowita atmosfera i ogromna wyobraźna autora odcisnęła mocne piętno w każdej z dziesięciu opowieści to groza jest tutaj zjawiskiem dość rzadkim. Co nie znaczy, że nie warto sięgnąć po tę antologię.
Wspaniale działa na wyobraźnię.
Zapraszam na blog


"Przygody Alicji w Krainie Czarów. Po Tamtej Stronie Lustra i co Alicja tam znalazła" Lewis Carroll

Nie wiem, czy rodzice próbowali czytać mi Alicję w dzieciństwie. Potem, kiedy już sama wybierałam sobie swoje lektury, Przygody Alicji w Krainie Czarów mnie nie zainteresowały: wydawały mi się zbyt dziwaczne i pozbawione sensu. Teraz, kiedy już trochę wiosen minęło, stwierdziłam, że warto się jednak zapoznać z jedną z najbardziej ogólnie znanych książek, tak często również wykorzytywanej w naszej kulturze. Będąc na Warszawskich Targach zkupiłam więc sobie nowe wydanie bajki Carrolla i właśnie skończyłam ją czytać. Ale zdania z okresu dzieciństwa nie zmienię: Przygody Alicji są dla mnie za dziwaczne i zakręcone.

Na Targach kupiłam nowe wydanie Przygód Alicji Czytelnika w tłumaczeniu Jolanty Kozak. Przyznaję, że sposób w jaki książka ta jest wydana wpłyną na moją decyzję o jej zakupie: twarda oprawa, dobry format, na okładce wykorzystano motyw kwiatowy Williama Morrisa, a ilustracje, które zdobią i wzbogacają tekst są autorstwa Johna Tenniela. Pięknie wydana pozycja. Nie zmienia to jednak faktu, że lektura tej książki momentami przychodziła mi z trudnością. Autentycznie miałam momenty załamania, o mały włos, a książka poszłaby w odstawkę. Dotyczy to przede wszystkim części pierwszej, Przygód Alicji w Krainie Czarów. Naprawdę nie umiem tego inaczej wytłumaczyć: dla mnie to wszystko jest zbyt pokręcone i niespójne. Zbyt dziwaczne właśnie. Nie wiem, może ja za bardzo skupiłam się na wierzchniej wartswie, a gdzieś tam, głęboko pod spodem, ukryta jest druga warstwa, która powinna mnie zachwycić, a do której ja nie dotarłam...

wtorek, 7 września 2010

"Młyn nad Flossą" George Eliot



Czy to nie zakrawa na ironię, że w XIX-wiecznej Anglii kobieta król mogła sprawować najwyższy urząd w państwie, a co za tym idzie rządzić i dzielić, ale już kobieta pisarz musiała uciekać się do podstępu, by jej twórczość oceniana była przez pryzmat walorów artystycznych nie zaś płci autorki? George Eliot to pseudonim literacki, z samego założenia brzmiący tak myląco, który to służył niezależnej Mary Ann Evans jako gwarancja traktowania jej tekstów na równi z pisarstwem mężczyzn w czasach, gdy powszechnie przyjęto, iż płeć piękna zdolna jest tworzyć co najwyżej ckliwe romanse. Mija właśnie 150 lat od premiery „Młyna nad Flossą” i czas pokazał, jak bardzo krzywdząco ówczesna krytyka umniejszała wartość kobiecej literatury swoimi uprzedzonymi zarzutami – powieść ta nadal zachwyca kolejne pokolenia czytelników i nie przypadkowo zaliczono ją w poczet kanonu klasyki powieściowej.

Pełny tekst na blogu: Zaczytana. ZAPRASZAM

niedziela, 5 września 2010

"Do latarni morskiej" Virginia Woolf



Któż potrafi tak jak Virginia Woolf opisać szczegółowo i prawdziwie każdą najprostszą chwilę i tak niesamowicie wgłębić się w psychikę, uczucia i myśli swoich bohaterów? „Do latarni morskiej” może nie jest najłatwiejszą pozycją, ale to istny majstersztyk.

Reszta recenzji na moim blogu.

sobota, 4 września 2010

Dołączam! :)

Blogi książkowe śledzę od kilku dni zaledwie i odkrycie tzw. "wyzwań" bardzo mnie ucieszyło. Chciałabym przystąpić do wyzwania klasycznego skromnie, z planem przeczytania czterech książek:

Quincey Thomas de - Confessions of an English Opium Eater (Wyznania angielskiego opiumisty);

Lamb Charles and Mary - Tales from Shakespeare (Czary Prospera. Opowieści z Szekspira) - jestem wdzięczna za polski tytuł; sądziłam, że nie ma tłumaczeń Lamba i Lambów na język polski;

Collins Wilkie - The Moonstone (Kamień księżycowy); The Woman in White (Kobieta w bieli).

The Woman in White kojarzy mi się z niezapomnianymi wakacjami w Wilnie. Tam w księgarni anglojęzycznej kupiłam tę książkę i dawkowałam wolno - na tyle wolno, że utknęłam kilkadziesiąt stron przed końcem. Teraz nadarza się okazja na powtórzenie lektury, tym razem do końca (mam nadzieję). Pozostałe dwie pozycje od dawna budzą moją ciekawość dzięki Anne Fadiman i Juliuszowi Wiktorowi Gomulickiemu. Więcej o tych powiązaniach napiszę w swoich relacjach.

Dla tych Czytelniczek (ale nie tylko), które będą sięgać po Ezopa i tym samym myszkować wśród półek z literaturą starożytną, chciałabym podsunąć pomysł odświeżenia znajomości dramatu antycznego (zwłaszcza greckiego). Tragedie greckie, czytane nie po szkolnemu, robią duże wrażenie.

Powodzenia!

piątek, 3 września 2010

Oto jestem :)

Z klasyką miałam do tej pory przyjemność spotkać się podczas czytania:
Burnett Frances Hodgson Tajemniczy ogród
Conan Doyle Sir Arthur Pamiętniki Sherlocka Homelsa
Cooper James Fenimore Ostatni Mohikanin
Defoe Daniel Przypadki Robinsona Crusoe
Dickens Charles Opowieść wigilijna
Shakespeare William Romeo i Julia
Twain Mark Książę i żebrak
Verne Jules W 80 dni dookoła świata

Do klasyki należy moim zdaniem dopisać także Mario Puzo Ojciec chrzestny


Natomiast w ramach wyzwania mam zamiar zapoznać się z:
Austen Jane Duma i uprzedzenie; Rozważna i romantyczna
Bronte Emily
Wichrowe Wzgórza
Burnett Frances Hodgson Mała księżniczka
Conan Doyle Sir Arthur Pies Baskerwillów; Dzienniki Sherlocka Homelsa; Studium w szkarłacie
Conrad Joseph
Jądro ciemności
Cooper James Fenimore
Pięcioksiąg przygód Sokolego Oka
Dickens Charles
Dostoyevsky Fyodor
Zbrodnia i kara
Grahame Kenneth
O czym szumią wierzby
Leroux Gaston
Upiór w operze
London Jack Biały kieł
Poe Edgar Allan

Shakespeare William
Hamlet; Makbet
Shelley Mary
Frankenstein
Stevenson Robert Louis
Dr Jekyll i Pan Hyde; Wyspa Skarbów (tą przeczytam jeśli mam, ale najprawdopodobniej znalazłam po prostu jakiś stary egzemplarz polskiego autora)
Stoker Bram Drakula
Tolstoy Leo
Wojna i pokój
Verne Jules
Tajemnicza wyspa (może w końcu się za nią zabiorę)
Woolf Virginia


Tam gdzie nie ma podanych tytułów oznacza, że wezmę z biblioteki to co jest. Wszystkie książki oprócz Psa Baskerwillów przeczytam po polsku, ponieważ nie uważam, żeby mój angielski był na tyle dobry (Psa mam w wersji dwujęzycznej).
Oczywiście jeśli książki danego autora mi się spodobają to sięgnę również po inne. Ta lista jest tylko wyjściowa. Nawet nie wiem czy te książki są w bibliotece. Większość pewnie tak, ale z niektórymi będę miała problem.
Jest tu 24 pozycji, ale skoro wyzwanie nie ma ograniczeń czasowych to sobie z nim poradzę ;)

Już dziś rozpoczęłam Studium w szkarłacie a wieczorem pewnie je skończę, więc przeczytam jeszcze Dzienniki Sherlocka Holmesa. Potem to wyzwanie schodzi na drugi plan- wybaczcie mi ;) ale dołączyłam do innego wyzwania dość późno, więc nie zdążę jeśli nie zacznę już we wtorek (biblioteka będzie wtedy otwarta). W najbliższych dniach powinna pojawić się recenzja książek Doyle'a.

Życzę wszystkim udanego wyzwania i przyjemnego czytania :)

czwartek, 2 września 2010

Dołączam się i ja

Planuję przeczytać i oglądnąć(jak się da) ekranizacje następujących książek

Giovanni Giacomo "Pamiętniki Casanova”
Choderlos de Laclos "Niebezpieczne związki"
Bronte Charlotta - Vilette (Vilette)
Carroll Lewis - Alice's Adventures in Wonderland (Alicja w kranie czarów); Through the Looking Glass (Alicja po drugiej stronie lustra)
Conan Doyle Sir Arthur - The Adventures of Sherlock Holmes (Przygody Sherlocka Holmesa);
Dickens Charles - Bleak House (Samotnia)
Eliot George - Middlemarch (Miasteczko Middlemarch); The Mill on the Floss (Młyn nad Flossą);
Gaskell Elizabeth - North and South
Grimm Brothers - Grimm's Fairy Tales (Baśnie braci Grimm)
Hugo Victor - The Hunchback of Notre-Dame (Dzwonnik z Notre Dame)
Stevenson Robert Louis -); Dr Jekyll and Mr Hyde (Dr Jekyll i Pan Hyde); Kidnapped
Thackeray W. M. - Vanity Fair (Targowisko próżności)
Wharton Edith - The Age of Innocence (Wiek niewinności);

I może za trzecim podejściem uda mi się przebrnąć przez “Annę Karenine” Tołstoja.

środa, 1 września 2010

Organizacyjnie - propozycja

Kochane,
serce mi roście z każdą przybywającą uczestniczką. Nawet nie wiecie, jaką wielką frajdę sprawia mi czytanie Waszych wypowiedzi. Jeszcze bardziej miło mi jest, gdy czytam, że bardzo spodobał Wam się pomysł na wyzwanie. Szczerze powiedziawszy - miałam raczej marne nadzieje i całkiem poważnie myślałam, że sama tu sobie będę wpisywać recenzje ;)
Dziękuję Wam za to bardzo!!!

A teraz organizacyjnie:

1. banerki - zawdzięczamy Caitri, jeśli uważacie, że ten "jaśniejszy" będzie bardziej pasował jako główny - napiszcie w komentarzu - zrobimy głosowanie :)

2. baaardzo luźna propozycja ( ale skoro wyzwanie nie ma ram czasowych?) - jeżeli będziecie chciały, może będziemy też zamieszczać recenzje filmów nakręconych na podstawie tych powieści, które będziemy czytać? Można by je oznaczać etykietą - ekranizacja - nazwisko autora.
Jeśli o mnie chodzi, to ja jestem absolutną maniaczką oglądania takich filmów ( i seriali Austenowskich) i chętnie poznałabym opinie o nich innych osób - a może przy okazji dowiedziałabym się o jakichś nieznanych mi adaptacjach? co Wy na to???

Nowe wyzwanie - klasyka literatury

Witam wszystkich uczestników tego wspaniałego wyzwania. Moje doświadczenia z literaturą klasyczną są nawet spore. Większość to lektury z dzieciństwa. Czytałam wiele baśni braci Grimm czy Hansa Andersena. (Teraz czytam je dzieciom do poduszki), a z powieści "Tajemniczy ogród", "Małą księżniczkę", "Piotrusia Pana", "Alicję w krainie czarów" czy "Przypadki Robinsona Crusoe". Pamiętam, że jako lekturę czytałam "Opowieść Wigilijną" – Dickensa, "Przygody Tomka Sawyera", "Podróże Guliwera" , "Hrabia Monte Christo" Aleksandra Dumasa (ojciec) oraz "Dekameron" - Boccaccio. W szkole średniej pokochałam powieści Juliusza Verne i wtedy też zakochałam się w "Trzech muszkieterach" Dumasa. Jest to powieść do której bardzo często wracam. Czytałam też książki Shakespeare Williama. Później sięgnęłam po klasykę powieści dla kobiet. Przeczytałam wszystkie książki Jane Austen, "Wichrowe Wzgórza" Emily Bronte, "Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell, "Dama Kameliowa" Aleksandra Dumasa (syn), "Szkarłatna litera" Hawthorne Nathaniel i jeszcze parę tytułów by się na tej liście znalazło, ale dokładnie nie pamiętam.

Chciałabym przeczytać, książki które czekają już od dawna na półce a jakoś brak czasu by po nie sięgnąć. Większość z nich to książki wydawane w kolekcji Klasyka romansu, a skoro klasyka to myślę, że tutaj świetnie się nadają. Są to:
"Czerwone i czarne" Stendahla
"Niebezpieczne związki" Choderlos de Laclos
Dziwne losy Jane Eyre” Bronte Charlotta
"Kochanek Lady Chatterley” i „Zakochane kobiety” D.H. Lawrence
"Pani Bovary” G. Flaubert
"Pokój z widokiem” Forster E. M.
"Targowisko próżności” Thackeray W.M.
"Pamiętniki Casanova” Giovanni Giacomo
Królowa Margot” Aleksandra Dumasa
"Pani Dalloway" Woolf Wirginia 
Historia Manon Lescaut” Prevost A.F.
Jeździec bez głowy” Reid T.M.
Hrabina Cosel” Józef Ignacy Kraszewski.
Z chęcią wrócę też do powieści Jane Austen oraz jeszcze raz przeczytam „Wichrowe wzgórza”, „Damę Kameliową” i „Szkarłatną literę”. Myślę, że zachęcona Waszymi recenzjami sięgnę też po inne powieści.
Życzę Wszystkim miłych wrażeń przy zagłębianiu się w klasykę literatury. Pozdrawiam serdecznie.

Klasyczne szaleństwo


Jak szaleć to szaleć. Kolejne wyzwanie, przy którym nadrobię zaległości i spróbuję zmierzyć się z czytaniem w oryginale

Nie robię żadnych list i planów, wystarczy mi wizja kilku półek książek zakupionych gdzieś w antykwariatach i pchlich targach, które tylko czekają na swój moment.

Czas najwyższy.

Pozdrawiam wszystkich uczestników

Vita brevis, ars longa...

Moje drugie raptem wyzwanie czytelnicze, więc grafik jeszcze mam dość swobodny (sic!). Tym razem tematyka lektur objęła „Klasykę literatury popularnej”, co brzmi dość enigmatycznie i daje spore pole do popisu jak sądzę. Brak ram czasowych pozwala na snucie dalekosiężnych planów, a takie zawsze snuć najmilej.

Z listy sugerowanych tytułów udostępnionej na stronie wyzwanie dość szybko wychwyciłam nazwiska i książki, które mam w swoich planach od lat. Nic zatem prostszego jak zapewnić solennie, że zamierzam sięgnąć po:

Wiktora Hugo i „Katedrę Marii Panny w Paryżu”
Charlotte Bronte w dwóch odsłonach: „Villette” oraz „Dziwne losy Jane Eyre”
Edith Wharton i jej „Wiek niewinności”, ale także „Świat zabawy” (czas odległy, ponieważ żadnej jeszcze nie posiadam)
Henry James oczekuje na mojej półce w postaci „Portretu damy” oraz powieści „Księżna Casamassima”, więc te tytuły biorę pod uwagę
D.H.Lawrence'a również posiadam i to aż dwa tomy: „Zakochane kobiety” i „Synowie i kochankowie”, zatem prawdopodobnie przeczytam i jego kiedyś
Melville'a „Moby Dick” obecny, ale lektury nie obiecuję póki co
Dickensa zimą czyta się niezmiernie miło, więc dopisuję, ale którą z jego powieści wybiorę okaże się w odpowiednim momencie; najbardziej ciekawi mnie jak na razie „Samotnia”
George Eliot i „Miasteczko Middlemarch” to prawie „pewniak”, ponieważ autorkę odkryłam niedawno i mam potrzebę poznać solidniej;
może Walter Scott się również pojawi, ponieważ często spotykam wzmianki o nim u innych pisarzy, a stąd wniosek, że ma wpływ na literaturę;
coś z dorobku Jane Austen mam nadzieję, że również odnotuję.
Virginia Woolf – od niej mogę nawet zacząć, ponieważ „Pokój Jakuba” nie doczekał się jeszcze swojej notki, a sama lektura właśnie jest za mną.

Na liście brakuje mi wiele nazwisk, po które zamierzam sięgać, a do klasyki literatury popularnej z pewnością się zaliczają. Jak choćby Balzak, Stendhal, Laxness, Undset, Lampedusa, Mann, Dąbrowska („Noce i dnie” planuję od dawien dawna!), Reymont, Conrad, Mitchell, Faulkner, Proust (mam szaleństwo w oczach!), Hemingway, Zola... Z czasem pewnie nazwisk pojawiłoby się więcej, jednak moim celem nie jest wymienianie ich tutaj wszystkich, a tylko subtelne zasygnalizowanie, iż zamierzam dreptać różnymi ścieżkami w obrębie „klasyki literatury popularnej”.

Życzę wszystkim Uczestnikom owocnej lektury – zapowiada się przyjemnie 'przykurzona' jesień i zima tego roku :)