niedziela, 26 lutego 2012

Jean Webster "Tajemniczy opiekun" i "Kochany Wrogu"

Zastanawiałam się komu lub czemu poświęcić kolejny odcinek wspomnieniowego cyklu...
W końcu padło na pierwszą w moim życiu powieść epistolograficzną, a mianowicie "Tajemniczego opiekuna" Jean Webster i jej kontynuację pt. "Kochany Wrogu".

Autorka to amerykańska pisarka, żyjąca w latach 1876 - 1916. Przez matkę spokrewniona była z Markiem Twainem, natomiast jej ojciec był wydawcą tego świetnego pisarza. Dorobek pisarski Jean to osiem powieści dla młodzieży, z których połowa została wydana również u nas. Oprócz wspomnianych wyżej w ręce polskiego czytelnika trafiły jeszcze "To właśnie Patty" (inna wersja tytułu "Patty") i "Wesołe kolegium" (inna wersja tytułu "Patty i Priscilla").
Jean studiowała filologię angielską i ekonomikę w Yassar College, a po ukończeniu studiów współpracowała z lokalnymi gazetami stanu Nowy Jork oraz wizytowała  sierocińce i domy poprawcze. Poczynione w czasie tej pracy obserwacje umocniły ją w przekonaniu, że wychowankowie tych instytucji mogliby, przy pewnej pomocy z zewnątrz, osiągnąć w życiu to samo, co ich rówieśnicy wychowani w "normalnych" rodzinach. Wymagałoby to tylko pewnych zmian w systemie opieki społecznej. I na fali tych przemyśleń powstał "Tajemniczy opiekun".

Bohaterką książki jest siedemnastoletnia Agata Abbot, sierota przebywająca w Domu Wychowawczym im. Johna Griera. Dostaje ona od losu ogromną szansę - otóż jeden z opiekunów zaintrygowany jej szkolnym wypracowaniem postanowił umożliwić dziewczynie dalsze kształcenie i opłacił jej studia w college'u. Agata w zamian powinna się jak najlepiej uczyć oraz raz w miesiącu pisać list do swojego dobroczyńcy opisując w nim swoje postępy w nauce. Dziewczyna nic nie wie na jego temat poza tym, że jest wysoki i szczupły, a swoje listy ma adresować do Johna Smitha.

I tak oto czytelnik zapoznaje się poprzez listy Agaty z życiem w żeńskiej szkole wyższej. Panna Abbot początkowo ma pewne problemy (chociażby nie zna większości książek dla dziewcząt, które czytały jej szkolne koleżanki - w sierocińcu nie było bowiem biblioteki), jednak stara się  nadrobić braki, żeby nie odstawać od koleżanek. Listy w niezwykle humorystyczny sposób obrazują życie szkolne i prywatne dorastających panien, Agata posiada zmysł obserwatorski oraz ma, co jest ogromnie ważne, dystans do samej siebie.
Powieść powstała w 1912 roku, zyskała ogromną popularność i bardzo szybko doczekała się adaptacji filmowej z Mary Pickford (ówczesna megagwiazda)  w roli głównej - film był niemy.

Trzy lata później opublikowała Jean Webster kontynuację "Tajemniczego opiekuna" - powieść pt. "Kochany wrogu".
Podobnie jak pierwowzór jest to również książka pisana w formie listów. Ich autorką jest Sallie McBride - szkolna koleżanka Agaty, która w wyniku splotu rozmaitych okoliczności zostaje po ukończeniu college'u zarządzającą Domu Wychowawczego w którym kiedyś wychowywała się Agata.
Tytułowym Wrogiem jest doktor Robin MacRae, miejscowy lekarz. Siłą rzeczy kontakty Sallie z doktorem są dosyć częste - wszak pod jej opieką znajduje się kilkadziesiąt dzieciaków. I od samego początku staje się jasne, że pomiędzy ponurym lekarzem a młodą zarządzającą stosunki będą co najmniej napięte...

W tej książce autorka przedstawia obraz idealnej placówki opiekuńczo-wychowawczej. Zaczynając od wyglądu zewnętrznego domu, poprzez regulamin, który ma na celu przybliżyć sierotom zasady funkcjonowania normalnej rodziny (podział obowiązków, opieka starszego rodzeństwa nad młodszym), kończąc na indywidualnym podejściu do wychowanków. A wszystko to okraszone humorystycznymi a czasem wzruszającymi historyjkami z życia codziennego sierocińca.

Rok po wydaniu tejże książki pisarka zmarła w wieku 40 lat.

Pamiętam emocje, które towarzyszyły lekturze tych książek, szczególnie drugiej z nich. Ileż ja łez wylałam nad losem nieszczęsnych sierotek z Domu Wychowawczego im. Johna Griera. Nie bardzo potrafiłam sobie wyobrazić takie życie - nawet przy pominięciu metod wychowawczych pani Lippett...
Zdarzyło się później w moim życiu, że będąc w szkole średniej należałam do drużyny harcerskiej, która współpracowała z jednym z krakowskich domów dziecka. Współpraca polegała m.in. na zabieraniu dzieciaków na spacery, do parku czy na krótkie wycieczki - tylko raz byłam na takiej akcji... Nie dałam rady, kiedy jeden z chłopców zapytał czy zabiorę go do domu...

Wracając do tematu - książki Jean Webster to świetna lektura dla dziewcząt (a i dla chłopców też) w każdym wieku. Agata i Sallie to zwykłe dziewczyny, które lubią się ładnie ubrać, bawić i śmiać, ale równocześnie niezwykle wrażliwe i potrafiące zrobić coś dla słabszych od siebie.

I na koniec jeszcze jedna sprawa - to dzięki "Tajemniczemu opiekunowi" dowiedziałam się o jeszcze innej cudownej książce, którą też przeczytałam we wczesnej młodości - były to "Małe kobietki" L.M. Alcott. Po raz kolejny sobie ją podczytuję, więc może za kilka dni o tej właśnie książce parę słów napiszę;)



środa, 22 lutego 2012

Elizabeth Gaskell, Żony i córki.

Żony i córki to druga powieść autorstwa Elizabeth Gaskell, jaka ku moim pozytywnym zaskoczeniu w dość szybkim tempie ukazała się po książce Północ i Południe. Jako, że jestem wielbicielką dziewiętnastowiecznej prozy angielskiej proszę nie nastawiać się tu na przeczytanie opinii krytycznej. Wręcz będzie odwrotnie. Jestem pozytywnie nastawiona zarówno do tłumaczenia jak i tym razem do oprawy graficznej wskazanej pozycji. Okładka jak najbardziej nawiązuje do obrazu epoki. Inną, co prawda kwestią jest wydanie na cienkim papierze, ale ponad 800 stron na innym zupełnie papierze zmieniłoby wagę książki. Nie frasujmy się jednak i nie wynajdujmy błędów, bo jestem szczęśliwa, że w końcu obcojęzyczne książki napisane w XIX wieku zaczynają być doceniane i ukazują się na polskim rynku księgarskim. 

Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Molly Gibson, córka wiejskiego lekarza, który cieszy się poważaniem i uznaniem okolicznych mieszkańców wywodzących się z każdej sfery. Molly, osierocona przez matkę w dzieciństwie, mieszka z ojcem i jest ucieleśnieniem niewinności, skromności, uczciwości i posłuszeństwa.  Gdy okazuje się, że jedne z praktykantów zakochuje się w młodziutkiej dziewczynie, doktor decyduje się wysłać córkę na jakiś czas do państwa Hamaley’ów.

/.../

niedziela, 19 lutego 2012

Biały książę Józef, Ignacy Kraszewski

Piętnasta książka z historycznego cyklu J. I. Kraszewskiego.
Książka opowiada o okresie panowania Ludwika Węgierskiego, któremu polska korona przypadła po bezpotomnej śmierci Kazimierza Wielkiego. Syn Elżbiety Łokietkówny przedkłada tron węgierski nad polski, a interesy Węgier nad interesy Polski. Do czasu zjazdu koszyckiego nie stara się nawet zachować jedności państwa. Nie wykazuje poszanowania dla uroczystości koronacyjnych, po których natychmiast wyjeżdża na Węgry, zostawiając rządy w Polsce w ręku swojej matki, która daje się łatwo manewrować. Wywołuje to niezadowolenie odsuniętych od władzy Wielkopolan, boleśnie odczuwających odsunięcie od rady i rządów. Zaczynają się poszukiwania godnego kandydata na zastąpienie znienawidzonego króla i jej matki.
Okazuje się jednak, iż nie jest to sprawa prosta. Odpowiednich kandydatów nie ma zbyt wielu, a chętnych jest jeszcze mniej. Ostatecznie wybór pada na ostatniego z Piastów; Władysława Białego – księcia gniewkowskiego.
Niestety książę, będący osobą niezrównoważoną, zapalczywą, gwałtowną, chwiejną w dodatku związaną ślubami zakonnymi nie stanowi rękojmi powodzenia planowanego zdetronizowania Ludwika Węgierskiego. Namówiony do opuszczenia zakonu i odzyskania należnej mu części spadku po Kazimierzu Wielkim, wykorzystując poparcie rozczarowanych rządami Ludwika możnowładców zdobywa trzy zamki na Kujawach. Nadarza się odpowiednia chwila, niezadowolenie z wprowadzenia nowego podatku (poradlne) osiąga moment kulminacyjny. Kto wie jak dalej potoczyłyby się losy księcia, a może nawet losy Polski, gdyby nie charakter ostatniego z Piastów. W chwili, kiedy Biały zaczyna tracić zdobyte zamki dochodzi do zdrady wśród najbliższych sprzymierzeńców. Jednak to nie ona jest powodem niepowodzenia planu osadzenia księcia Władysława gniewkowskiego na tronie Polski. Plan ten nie miał szans powodzenia. Biały był bowiem awanturnikiem i wichrzycielem. Kraszewski przedstawił Władysława, jako osobę niezdecydowaną, często zmieniającą zdanie, zapalczywą, czasami odważną, momentami tchórzliwą i niesamowicie zmienną.
Taka myśl mnie naszła czytając książkę; jakże często zmuszeni jesteśmy wybierać mniejsze zło, wybierać nie kogoś, a przeciwko komuś. Leszek Biały nie był dobrym kandydatem do korony, ale był nasz, piastowski i dlatego można mu było wiele wybaczyć, zwłaszcza tę chwiejność charakteru. Mogła ona zresztą stanowić jego zaletę, takim człowiekiem można łatwo manipulować.
Największą zaletą powieści jest właśnie jej główny bohater - postać niezwykle barwna, niegodny potomek wielkich przodków, ale ciekawy bohater literacki, który nie pozwala czytelnikowi się nudzić podejmując coraz to nowe pomysły.. Wielbiciele scen bitewnych (choć raczej są to sceny zdobywania kolejnych pozycji strategicznych) nie powinni być zawiedzeni opisem zdobywania i tracenia zamków.
Jak na Kraszewskiego przystało jest też wątek miłosny. Nie jest on szczególnie interesujący, w przeciwieństwie do ciekawie zarysowanej postaci silnej i zdecydowanej, zakochanej w księciu Frydy Boczanki. To kolejna silna osobowość kobieca na kartach powieści Kraszewskiego.
W mojej ocenie powieść ciekawa, aczkolwiek do Krakowa za Łoktka jej daleko.
Ocena 4/6
Zdjęcia:1. okładka 2. Władysław Biały w Dijonie Matejki

Wakacyjna czyta klasykę literatury popularnej

Witam! Do wyzwania postanowiłam dołączyć, ponieważ w dalekiej przyszłości chce studiować polonistykę, a co za tym idzie prędzej czy później będę się musiała z takimi książkami zapoznać. Poza tym bardzo lubię czytać książki z dawnych epok, które inni uważają za dziwne i nudne, a dzięki temu wyzwaniu będę miała okazję przeczytać nowe książki uznawane za klasykę.
Z listy czytałam tylko:
Austen Jane - Emma (Emma), Pride and Prejudice (Duma i uprzedzenie), Sense and Sensibility (Rozważna i romantyczna)
Carroll Lewis - Alice's Adventures in Wonderland (Alicja w kranie czarów)
Conan Doyle Sir Arthur -The Hound of Baskervilles (Pies Baskerwillów) 
Defoe Daniel - Robinson Crusoe (Przypadki Robinsona Crusoe) 
Dickens Charles - The Christmas Books (Opowieść wigilijna)
Shakespeare William -Romeo and Juliet (Romeo i Julia)
Twain Mark - The Adventures of Tom Sawyer (Przygody Tomka Sawyera)

W najbliższym czasie zamierzam przeczytać:
Poe Edgar Allan - Selected Tales; Spirits of the Dead (Opowieści niesamowite)
Austen Jane - Northanger Abbey (Opactwo Northanger)
Bronte Charlotta - Jane Eyre (Dziwne losy Jane Eyre)
Bronte Emily - Wuthering Heights (Wichrowe Wzgórza)
Lear Edward - Book of Nonsense (Księga nonsensu)
Leroux Gaston - The Phantom of the Opera (Upiór w operze)

piątek, 17 lutego 2012

JULKOWE CZYTANIE KLASYCZNE:)

WITAM! Z racji tego, że w czerwcu skończyłam polonistykę myślałam, że większość podanych w spisie lektur mam już za sobą... a jednak nie. Wprawdzie zajęć z literatury angielskiej i francuskiej miałam bardzo mało i program był okrojony, ale przyznam się, że nie spodziewałam się, że aż tak. Tym bardziej cieszę się, że dołączyłam do akcji. Z podanej listy czytałam zatem:
Aesop - Aesop's Fables (Bajki Ezopa)
Andersen Hans - Fairy Tales ( Baśnie)

Austen Jane -  Pride and Prejudice (Duma i uprzedzenie)
Bronte Emily - Wuthering Heights (Wichrowe Wzgórza)
Burnett Frances Hodgson -  The Secret Garden (Tajemniczy ogród)
Carroll Lewis - Alice's Adventures in Wonderland (Alicja w kranie czarów)
Chaucer Geoffrey - The Canterbury Tales (Opowieści kanterberyjskie)
Conrad Joseph - Heart of Darkness (Jądro ciemności); Lord Jim (Lord Jim);
 Defoe Daniel -Robinson Crusoe (Przypadki Robinsona Crusoe)
Dickens Charles - The Christmas Books (Opowieść wigilijna)
Flaubert Gustave - Madame Bovary (Pani Bovary)
Grimm Brothers - Grimm's Fairy Tales (Baśnie braci Grimm)
Poe Edgar Allan - Selected Tales; Spirits of the Dead (Opowieści niesamowite)
Shakespeare William - Antony and Cleopatra (Antoniusz i Kleopatra); As You Like It (Jak wam się podoba); Hamlet (Hamlet); Henry V (Henryk V); Julius Ceasar (Juliusz Cezar); King Lear (Król Lear); Macbeth (Makbet); Measure for Measure (Miarka za miarkę); The Merchant of Venice (Kupiec wenecki); A Midsummer Night's Dream (Sen nocy letniej); Much Ado About Nothing (Wiele hałasu o nic); Othello (Otello); Romeo and Juliet (Romeo i Julia); The Tempest (Burza); Twelfth Night (Wieczór Trzech Króli)
Swift Jonathan - Gulliver's Travels (Podróże Guliwera)
Voltaire - Candide (Kandyd)Woolf Virginia - Mrs Dalloway (Pani Dalloway)

Poezje:
Arnold Matthew
Blake William
Browning Robert
Burns Robert
Byron Lord
Donne John
Hardy Thomas
Keats John
Kipling Rudyard
Pope Alexander
Tennyson Alfred
Wordsworth William
Yeats William

W pierwszej kolejności zamierzam przeczytać:
Alcott Louisa May - Good Wives (Dobre żony/ Małe kobietki II);
Little Women (Małe kobietki)
Austen Jane - Emma (Emma); Mansfield Park (Mansfield Park); Northanger Abbey (Opactwo Northanger); Persuasion (Perswazje); Sense and Sensibility (Rozważna i romantyczna)
Bronte Charlotta - Jane Eyre (Dziwne losy Jane Eyre) ; The Professor; Shirley; Vilette (Vilette)
Bronte Emily - Wuthering Heights (Wichrowe Wzgórza)
James Henry - The Ambassadors (Ambasadorowie); The American (Amerykanin); The Aspern Papers (Autografy Jeffreya Asperna); 
 
W najbliższym czasie poszerzę listę lektur o pozycje, które omawiałam na studiach, a brakuje ich w tym spisie.




wtorek, 14 lutego 2012

"Banita" - J.I. Kraszewski




Dochodzę do wniosku, że powieść historyczna jest jak klocki lego, zwłaszcza taka, która dotyczy dawniejszych czasów, gdzie zachowało się niewiele źródeł. Wyciąga się z pudła dostępne klocki, układa tak jak potrafi. Z tego ułożenia wychodzi jakaś historia z pewnym przesłaniem. Kolejny pisarz bierze dokładnie te same klocki, dodaje tylko jeden odnaleziony na samym dnie pudła i komponuje opowieść całkowicie po swojemu. Jest ona jakby podobna do tej zmontowanej przez jego kolegę po piórze, tyle, że ... przesłanie różni się o 180 stopni.

A natchnął do tych porównań "Banita", traktujący o losach Samuela Zborowskiego. Problemy XVI-wiecznego magnata zaczęły się, gdy w trakcie szarpaniny uśmiercił innego szlachcica - niejakiego Wapowskiego. Jako, że rzecz miała miejsce w trakcie uroczystości koronacyjnych Henryka Walezego, co w myśl ówczesnego prawa zwiększało wagę sprawy, Zborowski został skazany na banicję.
Akcja książki JIK-a zaczyna się pięć lat później, w 1579, już za panowania Batorego Ma to znaczenie o tyle, że pisarz taktownie pomija milczeniem co jego bohater robił w tym czasie, co będzie miało wpływ na wymowę książki. O tym jednak później.
Zborowski opisany piórem Kraszewskiego to osobnik niezbyt zrównoważony, potrzebujący ciągłej dawki mocnych wrażeń, nieumiejący planować. Do tego łatwo poddaje się wpływom, jego złym duchem jest brat Krzysztof, opisany jako klasyczna, wciąż spiskująca szuja. Krzysztof, oprócz tego, ze nienawidzi Batorego i jego kanclerza - Jana Zamojskiego, pobiera pieniądze i przekazuje informacje dwóm wrogim sąsiadom - Habsburgom i księciu moskiewskiemu. Jednocześnie bracia (oprócz Samuela i Krzysztofa również Andrzej) nieustannie kombinują jak zabić króla i kanclerza, którego najpierw i przy pomocy jakich środków. To , że robią to, nawet nie bardzo się kryjąc, a do tego Samuel wciąż jest obciążony wyrokiem, zaczyna powoli uwierać króla, gdyż podważa to stopniowo jego autorytet i stwarza wrażenie, że prawo w Rzeczypospolitej nie działa.
Radary króla namierzają Zborowskich, gdy ci zaczynają szukać stronników - było sporo osób uważających Batorego za tyrana. Państwo działało jednak wciąż sprawnie, a strach przed konsekwencjami był nadal na tyle duży, że praktycznie nikt nie chciał się aktywnie włączyć do spisku. Inaczej wyglądało to 150 lat później, gdy niemal każdy spiskował, a pieniądze z zagranicy brali niemal wszyscy magnaci.
Ostatecznie cierpliwość Batorego wyczerpała się, gdy Samuel Zborowski rozpoczął regularne polowanie na kanclerza Zamojskiego. Dla ratowania autorytetu zdecydował się na egzekucję wyroku z 1574 na Samuelu, Krzysztof natomiast został obłożony infamią.
Dla szlachty był to szok. Dotychczas marginalni buntownicy zostali uznani bohaterami, a król i kanclerz zyskali opinię gwałcicieli szlacheckich swobód...
Cały dramat Kraszewskiego to zderzenie dwóch racji - autorytetu króla i państwa, z drugiej zaś strony pokazał magnatów nie jako bojowników o wolność, ale warchołów walczących o swoje partykularne interesy i działających na szkodę własnej zbiorowości. Pisarz uwypuklił wszystkie ich wady, które przyczyniły się do upadku Polski wiele lat później. Zapewne w znacznym stopniu miał rację, ale czy jego interpretacja jest w pełni wiarygodna?
W latach 1574-76, o czym nie pisze Kraszewski, Zborowski schronił się właśnie na dworze ówczesnego hospodara wołoskiego - Stefana Batorego. Był zwolennikiem jego wyboru na króla Polski i razem z nim wrócił z wygnania. Tyle, że dekret wygnania nigdy nie został uchylony.
Oczywiście nie ma w tym nic dziwnego, że krewki magnat poprztykał się z królem, ale osłabia to tezę o wyłącznie propaństwowym działaniu tego ostatniego.

Wracając do mojego początkowego przykładu o klockach lego - historią Samuela Zborowskiego zajął się niedawno Jarosław Marek Rymkiewicz. Naświetlając pominięte przez Kraszewskiego fakty (pobyt w Siedmiogrodzie, inne wyznanie Samuela, niejasności co do zabójstwa Wapowskiego), zbudował zupełnie inną historię - o zdradzieckim królu i Zborowskim - orędowniku wolności, czyli dokładnie odwrotnie, niż JIK. Niestety, z książki Rymkiewicza znam na razie tylko fragmenty i kilka omówień, więc nie mogę na razie przeprowadzić dokładnej analizy porównawczej.
Po tym całym zamieszaniu ze Zborowskim muszę stwierdzić za Józefem Mackiewiczem, że tylko prawda jest ciekawa, od tych wszystkich autorskich interpretacji (czy jak obecnie się to modnie nazywa- narracji), tylko rozbolała mnie głowa. A nawet nie zaczęłam sprawdzać, co o Samuelu napisał Juliusz Słowacki....
Chyba moją kolejną lektura będzie Agata Christie, tu przynajmniej nie mam wątpliwości, że to fikcja.

Zdjęcie nr 1- Samuel Zborowski
Zdjęcie nr 2 - Samuel Zborowski prowadzony na śmierć, Jan Matejko, oba z Wikipedii

"Kwitnące floksy" - Hanna Muszyńska Hoffmanowa

Czy blogi książkowe nadają się do prognozowania trendów? Jest to trudne, ale jeśli odsiać z nich nowości wydawnicze, to i owo daje się zauważyć.
Mamy boom na siostry Kossak (artystki i bujne osobowości), za nimi wracają też do łask lata międzywojenne. Jeśli relaks - to najlepiej przy powieści młodzieżowej, ale nie byle jakiej, tylko takiej, która opisuje życie na pensji.
Do łask wracają listy, pamiętniki, autobiografie - wszystko, co pozwoli na chwilę złapać klimat dawnych lat.
Bo to właśnie chyba "łapanie klimatu" jest tu wspólnym mianownikiem. Klimatu czasów, gdy jeszcze nie wszystko było z plastiku, i gdy nikt nie słyszał o tipsach.
"Kwitnące floksy" sytuują się gdzieś na marginesie tego nurtu. Przez to, że nie traktują o artystycznej bohemie, nie mogą liczyć na natychmiastowy podbój, ale są prawdziwym rarytasem dla czytelników spragnionych lektury zabawnej, ciepłej i relaksującej.

"Floksy" to fabularyzowane losy rodzin Glogerów i Rzędzianów w XIX wieku. Glogerowie to śląsko-niemiecka rodzina osiadła za czasów Króla Stasia na Podlasiu, (jej najsłynniejszym przedstawicielem był etnograf Zygmunt Gloger) Rzędzianowie zaś byli niczym nie wyróżniającą się szlachtą zagrodową (czyli de facto chłopami z herbem), których jeden z przedstawicieli została niemal w całości inkorporowany do sienkiewiczowskiego "Potopu".
Rodzinne historie zostały opowiedziane wyłącznie z kobiecej perspektywy - najpierw Agnieszki Rzędzianki, starej panny (słowo singielka jakoś zupełnie nie pasuje do tej osoby na okladce, nieprawdaż?:)), z monstrualnym ego, podkochującą się w swoim pracodawcy - Wilhelmie Glogerze (nie na tyle jednak, aby uczyniło to wyłom w jej szlacheckich zasadach - ponieważ jego herb był 300 lat młodszy, uważała go za zwykłego łyka), a następnie jej ciotecznej wnuczki - Anki.
To świat dworków, kuracji ziołowych, faktycznego matriarchatu w patriarchalnym świecie , artystycznych kontaktów (wielokrotnie pojawi się na kartach książki Kraszewski). Z rzadka tylko spokój zakłócają jakieś wojny lub powstania. Jeśli jednak, jak główna bohaterka, żyje się prawie sto lat i siłą rzeczy co jakiś czas uczestniczy się w pogrzebach ludzi o jedno lub dwa pokolenia młodszych (75 lat i już umarł? Zawsze wiedziałam, że jest niedojdą!), można traktować te kataklizmy dziejowe w zupelnie innej perspektywie.
Lektura szczególnie polecana na siarczyste mrozy:).


Źródła zdjęć:
1. Humanitas.pl
2. swiatcebul.pl

czwartek, 9 lutego 2012

Na zachodzie bez zmian

"Na zachodzie bez zmian", zanim stało się moją lekturą obowiązkową na egzamin z Dwudziestolecia Międzywojennego, cierpliwie zajmowało swoje miejsce na liście do przeczytania. Na egzamin nie zdążyłam. Zostało mi 80 stron, które pochłonęłam w czasie międzysemestralnej przerwy. O książce można powiedzieć wiele, ale najważniejsze wydaje się być antywojenne przesłanie. Przesłanie, które niestety nie zostało wysłuchane przez przyszłe pokolenia...

Akcja toczy się wokół grupy przyjaciół ze szkoły. Początek wojny przerwał ich młodzieńczą beztroskę. Za namową nauczyciela, budzącego w nich patriotyczne uczucia, zdecydowali się na wstąpienie do wojska. Ale bohaterów poznajemy już na froncie, jako pełnoprawnych żołnierzy.

Perspektywa jednego z chłopców, Pawła, nadaje całej książce realizmu, wywołuje większe współczucie. Opis kolejnych dni na froncie przeplatany jest walką z wrogiem, odpoczynkiem, oczekiwaniem, strachem przed pociskiem czy palącym płuca gazem. Nie brakuje to zwykłych niezwykłych dni, gdy w huku oddalonej walki, żołnierze grają w karty czy kombinują jak zdobyć pożywienie.

Paweł i jego towarzysze, pomimo młodego wieku, są weteranami. Potrafią odnaleźć się w prawie każdej wojennej sytuacji, znają odgłosy pocisków, potrafią przewidzieć ich lot. Nie dają też zastraszyć się wyższym oficerom, walczą o jedzenie dążąc do zwiększenia swoich szans na przeżycie. Oprócz okropieństwa wojny, najbardziej wstrząsającym wątkiem, jest przepustka do domu.

Bohater, zaprawiony w tylu bojach, nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w rodzinnej miejscowości. Dom staje się utrapieniem, gdzie ciężko chora matka podąża za synem współczującym wzrokiem. Ulice stają się niebezpieczne poprzez możliwość spotkania kogoś, kto wie, że Paweł jest w wojsku. Młody mężczyzna nie jest w stanie znieść dysput o wojnie, narzekania sąsiadów na brak postępów na froncie oraz na pouczających rozprawach, jak tę wojnę należy prowadzić. Jak zbawienie traktuje kończącą się przepustkę i powrót do przyjaciół rozumiejących go jak nikt inny.
Wojna zbiera straszliwe żniwo. Każdy żołnierz walczy, ale wiedza, że zabija swojego brata, tak samo jak on zmuszonego do zabijania, rujnuje psychikę każdego, nawet najsilniejszego człowieka. Końca bratobójczej walki oczekuje się tutaj z pewną obawą. Jak bowiem powrócić do normalnego życia widząc tyle zła?

"Na zachodzie bez zmian" miało ukazać jaką katastrofą jest wojna. Jeśli nawet uda się ją przeżyć, perspektywa powrotu do spokojnej rzeczywistości, zdaje się nie być zachęcającą. Bo jak, będąc mięsem armatnim, narzędziem w rękach władcy, uwierzyć w siebie i lepszą przyszłość?


Zapraszam na blog  Strona po stronie.

środa, 8 lutego 2012

Wiek niewinności Edith Whorton, czyli na przekór konwenansom

Rzecz dzieje się pod koniec XIX stulecia w środowisku nowojorskiej socjety. Tutaj życie toczy się zgodnie z ogólnie przyjętymi konwenansami; powtarzalność i przewidywalność zdarzeń jest tym, co zapewnia poczucie bezpieczeństwa i stabilność. Co roku odbywa się bal u państwa X, obiad u państwa Y, co roku wystawiana jest ta sama opera oraz przedstawienie teatralne, co roku powtarzają się te same wydarzenia towarzyskie.

Newland Archer młody, majętny, dobrze urodzony, prawnik (raczej z nazwy niż de facto), erudyta, pasjonat sztuki i podróżowania „wyszumiawszy się” (panom przystoi mieć na swym koncie jakiś sekretny związek,to czyni ich bardziej tajemniczymi i przydaje swoistego uroku) znajduje sobie odpowiednią dla swojej sfery pannę. May Welland pochodzi z dobrej rodziny, jest ładna, niewinna, ma dobre serce, a pewne braki w wykształceniu i uległość charakteru zdają się stanowić dla Newlanda wyzwanie. Jakąż radością będzie oświecić narzeczoną, uwolnić jej umysł ze zniewolenia, przekazać pasję dla literatury i sztuki, pokazać świat. Jego żona nie będzie tylko uległą panią domu dbającą o wygody męża, ale światłą kobietą o wyzwolonych poglądach, równorzędną partnerką do dyskusji - tak roi sobie młodzieniec.

Niestety, w ten uporządkowany świat wkracza kuzynka narzeczonej hrabina Ellen Olenska. Wkracza i wywołuje w nim rewolucję. Zamężna kobieta, która zostawia bogatego męża, tylko dlatego, że pozwolił sobie na niegodziwe jej traktowanie (autorka nie wchodzi w szczegóły tych niegodziwości, można przypuszczać, że miał zbyt duży pociąg do innych pań i zbyt otwarcie się z tym afiszował). Ellen nie tylko odchodzi od męża, ale jeszcze ma czelność pokazywać się publicznie. Zamiast skulić po sobie ogon i zaszyć się w mysią dziurę, skoro już nie potrafiła wybaczyć mężowi paru wybryków i musiała robić skandal odchodząc od niego (i to jeszcze przy pomocy młodego sekretarza, co może budzić podejrzenia co do jej uczciwości), to powinna była mieć na tyle przyzwoitości, aby nie dążyć do rozwodu.

Klan skoligaconych ze sobą nowojorskich rodzin podejmuje decyzję, Elle należy przekonać, aby zrezygnowała z rozwodu. Taki krok oznaczałby skandal i mógłby zaszkodzić wizerunkowi nie tylko przyszłej rodziny Newlanda, ale i wszystkim ich znajomym.

Rodzina deleguje Newlanda do załatwienia sprawy. Ma on przekonać kuzynkę narzeczonej, jak bezsensowny jest to krok; po cóż jej rozwód, skoro nie zamierza ponownie wychodzić za mąż i może nadal korzystać z części majątku hrabiego po co dążyć do rozwodu, w trakcie którego mogą wyjść na jaw pewne fakty, które mogłyby zaszkodzić jej reputacji, a co za tym idzie wizerunkowi klanu.

Poznawszy Ellen Newland początkowo nastawiony sceptycznie do kuzynki narzeczonej przekonuje się, iż jest to kobieta inna od wszystkich znanych mu pań. Jest wykształcona, obdarzona dobrym gustem, interesuje się sztuką, nie zważa na konwenanse i potrafi samodzielnie myśleć, jest partnerką do rozmów, a jednocześnie piękną kobietą.

Newland mimo budzącego się zafascynowania Ellen poślubia słodką i naiwną May. Dość szybko May zaczyna go irytować, a on sam traci zapał do edukacji żony.

W pospolitym, nudnym świecie konwenansów; obowiązkowych wizyt i rewizyt, corocznych podróży w te same miejsca, spotykania tych samych znajomych, z którymi prowadzi się te same jałowe dysputy jedynie rzadkie spotkania z Ellen stanowią dla Newlanda jakąś odskocznię od codzienności. Początkowe zauroczenie i platoniczna sympatia z czasem przemienia się w głębokie uczucie. Uczucie niemożliwe do spełnienia. Newland nie mógłby porzucić żony i związać się z mężatką, czy nawet rozwódką. Nowy York nie wybaczyłby mu takiego kroku.

Jednak to nie fabuła stanowi o wartości tej książki. „Wiek niewinności” to wspaniały i dogłębny obraz społeczeństwa amerykańskiego końca XIX wieku.

Społeczeństwa, które żyje w ciasnym gorsecie konwenansów, gdzie nikt nie jest nigdy sam, gdzie wszystko jest na pokaz, wszystko jest pozorne. Członkowie klanu są do siebie podobni (stroje, fryzury, nawet gesty) i zachowują się podobnie. Ma się wrażenie, jakby wszyscy byli aktorami i odgrywali jakieś role przypisane im przez tradycje, przyzwyczajenie, rodzinę. Zakłamanie, obłuda, fałsz, udawanie.

Ciekawe jest też samo zakończenie. Dojrzały już owdowiały Newland podróżujący z synem po Europie ma okazję odwiedzić madame Olenską, czy ją odwiedzi i co z tego wyniknie. Zapraszam do lektury.

Moja ocena książki 4/6

Na podstawie książki powstał Film w reż. Scorsesse z Michelle Pheifer w roli Elenn Olenskiej.

poniedziałek, 6 lutego 2012

"Małe kobietki" Louisa May Alcott


Chętnie sięgam po klasykę angielską, zwłaszcza powieści sióstr Brontë oraz Jane Austin, klasyczna literatura amerykańska jest mi jednak niemal obca. Nadszedł czas, aby to zmienić, stąd też mój wybór padł naMałe kobietki Louisy May Alcott.

Autorka zawarła w niej wiele wątków autobiograficznych, warto więc przyjrzeć się nieco jej postaci. Urodziła się w 1832 r.w stanie Pennsylvania i zadebiutowałaSzkicami szpitalnymi - jej refleksjami po dopiero co zakończonej wojnie secesyjnej, w trakcie której pracowała jako wolontariuszka w szpitalu. Po tym udanym debiucie otrzymała zlecenie napisania powieści dla dziewcząt i tak oto powstały Małe kobietki,urocza i słodka, a jednocześnie dydaktyczna i nieco moralizatorska opowieść o losach czterech sióstr March.

Trwa wojna secesyjna. Rodzina Marchów została rozdzielona, gdyż ojciec przebywa na froncie jako kapelan. W domu pozostała matka z czwórką dorastających dziewcząt: Meg, Jo, Beth i Amy. Siostry różnią się od siebie diametralnie, a jednak łączy je wrażliwość i gorąca miłość, jaką żywią do rodziców i siebie nawzajem. Meg, szesnastolatka, jest piękna, ułożona, choć nieco próżna. Chociaż często narzeka na ubóstwo, w jakim żyje jej rodzina, jest wrażliwa i delikatna. Rok młodsza od niej Jo jest niepokornym duchem, który nie potrafi pogodzić się z tym, że musi dostosowywać się do surowych reguł narzucanych w ówczesnych czasach kobietom.

Gdybym była chłopcem, moglibyśmy uciec i świetnie się bawić, ale ponieważ jestem tylko marną dziewczynką, muszę się zachowywać właściwie i zostać w domu […]. Wiesz, że <małdrzyk i buzia w ciup> to moje przekleństwo (s. 210).

Bo klasyka to piękno

Uważam, że są książki, które po prostu należy znać. Wymagają one większego skupienia, ale poświęcony im czas, nie jest stracony. 
Do poznawania klasyki przymuszają mnie studia, jednak dzięki temu nauczyłam się, jak wartościowe są to dzieła. Niestety, pomimo wymogu znajomości lektur na egzaminie, czas i inne obowiązki nie pozwalały na zapoznanie się z każdą pozycją na liście. Dlatego, wraz z nowym rokiem, postanowiłam nadrobić zaległości. 
Na razie w planach mam 25 książek, ale wiem, że plany te się powiększą. Czy zdążę w ciągu roku? Pewnie nie, ale będę się bardzo starała :)
Oto moja klasyka do nadrobienia:

  1. T. Mann - Czarodziejska góra
  2. O. Wilde - Portret Doriana Graya
  3. B. Stoker - Drakula
  4. M. Shelley - Frankenstein
  5. V. Hugo - Katedra Marii Panny w Paryżu
  6. V. Hugo - Nędznicy
  7. G. Leroux - Upiór w operze
  8. J. Hasek - Przygody dobrego wojaka Szwejka
  9. M. Proust - W poszukiwaniu straconego czasu
  10. G. G. Marquez - Sto lat samotności
  11. E. M. Remarque - Na zachodzie bez zmian
  12. F. Herbert - Diuna
  13. A. Dumas - Hrabia Monte Christo
  14. A. Dumas - Trzej muszkieterowie
  15. R. Dahl - Charlie i fabryka czekolady
  16. G. Grass - Blaszany bębenek
  17. A. Burgess - Mechaniczna pomarańcza
  18. J. R. R. Tolkien - Silmarillion
  19. Ch. Dickens - Wielkie nadzieje
  20. D. H. Lawrence - Zakochane kobiety
  21. E. Hemingway - Komu bije dzwon
  22. A. Miller - Czarownice z Salem
  23. M. Puzo - Ojciec chrzestny
  24. W. M. Thackeray - Targowisko próżności
  25. V. Nabokov - Lolita
Do przeczytania ! :)

Nenya89, czyli Strona po stronie.

czwartek, 2 lutego 2012

Quo vadis (czyli dokąd idziesz Panie) Henryk Sienkiewicz

Przeczytawszy krótką (encyklopedyczną niemal) biografię noblisty (seria Portrety Polaków) nabrałam ochoty na powrót do sienkiewiczowskiej prozy. Chciałam sprawdzić, czy Sienkiewicza da się dzisiaj czytać. Wiele młodych ludzi pisze, iż jego proza jest nie do strawienia. Ujrzawszy zatem Quo vadis u znajomych na półce stwierdziłam, że jest to znak, którego nie mogę zlekceważyć. Zaczęłam czytać w piątek wieczorem, skończyłam w niedzielę rano.
Quo vadis to powieść historyczna o czasach cesarza Klaudiusza Nerona. Powstała ona na skutek fascynacji autora starożytnością. Na miejsce akcji wybrał Sienkiewicz Rzym, dzięki swej dogłębnej znajomości topografii miasta. Kiedy odwiedzał je po raz czwarty (a było to wiosną 1893 roku) pomysł powieści kiełkował już w jego głowie. Cicerone Sienkiewicza był wówczas malarz Henryk Siemiradzki, który zaprowadził go do mieszczącej się na Via Appia kapliczki Quo vadis. Legenda mówi, iż powstała ona w miejscu spotkania Chrystusa ze Św. Piotrem opuszczającym Rzym. Quo vadis Domine?, czyli Dokąd idziesz, Panie? - tymi słowy miał się zwrócić pierwszy apostoł do Chrystusa, kiedy zobaczył go idącego do Rzymu. Apostoł nie mógł zrozumieć, dlaczego Pan wraca do miasta, w którym niepodzielnie rządził wszechwładny i okrutny Neron, do miasta bezprawia i rozpusty, miasta, w którym przelano krew tylu niewinnych chrześcijan.
Zarówno Siemiradzki, jak i Sienkiewicz interesowali się starożytnością, czytywali Roczniki Tacyta i opowiadania Swetoniusza. Zainspirowały one między innymi Siemiradzkiego do namalowania słynnego obrazu Pochodnie Nerona (ukazującego oczekiwanie cesarskiej świty na ukaranie chrześcijan za spowodowanie pożaru Rzymu), a Sienkiewicza do napisania dzieła, które zapewniło mu światowy rozgłos. Quo vadis zostało przetłumaczone na kilkadziesiąt języków i jest chyba najbardziej znanym utworem noblisty.
Fabułę utworu stanowi historia miłości rzymskiego patrycjusza Marka Winicjusza do słowiańskiej królewny Ligii, będącej zakładniczką cesarza. Ligia za namową Petroniusza, krewnego Marka, zostaje sprowadzona na dwór Nerona, aby stamtąd być odesłaną do domu Winicjusza i zostać jego kochanką. Ligia, będąca wyznawczynią nowo szerzącej się religii, mimo rodzącego się w jej sercu uczucia do młodego patrycjusza, woli ucieczkę i perspektywę życia w ukryciu, wśród swoich współwyznawców, niż zhańbienie i życie w dostatku w jego domu. Jak to często bywa w życie jednostek wkracza historia i polityka. Walka o zwiększenie strefy wpływów pomiędzy Tygellinem (prefektem pretorianów) a Petroniuszem (doradcą Nerona) wplątuje młodych bohaterów powieści w liczne opresje. Porwanie, ukrycie, aresztowanie, osadzenie w więzieniu i skazanie na śmierć dziewczyny. W Rzymie wybucha wielki pożar, który niszy sporą cześć miasta i pozbawia życia wielu jego mieszkańców. Sprawcą pożaru z 64 r. n.e. (ostatniego, tak wielkiego pożaru Rzymu) czyni Sienkiewicz samego Nerona, który postanawia spalić miasto, aby czerpać z tego faktu natchnienie dla tworzenia swojej poezji. Historycy nie są zgodni, co do faktycznej przyczyny pożaru, ale w większości przeważa pogląd, iż był on zdarzeniem losowym, spowodowanym między innym nieodpowiednim sposobem zabudowy miasta oraz brakiem sprzętu gaśniczego. Pragnąc uspokoić wzburzony lud Neron rozpoczyna poszukiwania winnych i znajduje ich w postaci wyznawców nowej sekty (tak wówczas nazywano chrześcijan, przypisując im przy okazji szereg niegodziwości, w tym mordowanie dzieci czy zatruwanie studni).
Dla złagodzenia niekorzystnych nastrojów Neron urządza igrzyska, w których zamierza przykładnie ukarać chrześcijan.
Opisy tortur, jakim poddano pierwszych męczenników budzą grozę i wstręt. Miałam ochotę opuścić co bardziej „malownicze” obrazy bestialstwa i zezwierzęcenia.
Fabuła stanowi tło dla przedstawienia rządów despotycznego cesarza Nerona oraz trudnych początków chrześcijaństwa w Rzymie. Opis męczeństwa pierwszych wyznawców Chrystusa wystawia świadectwo barbarzyństwa tamtych czasów.
Nie leżący w kręgu moich historycznych zainteresowań okres starożytności, dzięki lekturze Sienkiewiczowskiej Quo vadis rozbudził mój apatyt na bliższą znajomość z tym okresem dziejów, a Rzym starożytny (a raczej to, co z niego pozostało) będzie przedmiotem kolejnych poszukiwań podczas kwietniowej wycieczki.
Stworzony przez Sienkiewicza obraz starożytnego miasta urzeka barwami i wyrafinowanym smakiem. Sienkiewicz pisząc o Rzymie korzystał między innymi z dzieła Petroniusza, którego uczynił jednym z bohaterów powieści (rzymskiego patrycjusza, pisarza, polityka i filozofa) Uczta Trymalchiona. Może dlatego czytelnik odnosi wrażenie, iż wsiadł w machinę czasu, cofnął się kilkanaście wieków wstecz i stał się obserwatorem życia na dworze cesarza, w patrycjuszowskich domach, czy czynszowych kamienicach (zwanych insulami). Sienkiewicz opisuje bardzo dokładnie codzienność miasta; od architektury, poprzez stroje, obyczaje, potrawy, a nawet to, co stanowiło przedmiot rozmów.
Powieść napisana jest pięknym, literackim językiem, z tym cudownym, sienkiewiczowskim – jakowoż. Czytając jakowoż natychmiast pojawia mi się przed oczami koniec I tomu W pustyni i w puszczy (Jakowoż byli wolni, ale w samym sercu afrykańskiej puszczy). Lektura dosłownie wsysa do wewnątrz. Tacy bohaterowie jak Neron, Chilon, czy Petroniusz pozostają na zawsze w pamięci czytelnika, ze względu na ich wyrazistość. Natomiast sama Ligia i Marek Winicjusz na ich tle wypadają dość blado, podobnie zresztą, jak postaci pierwszych chrześcijan z pokorą idących na śmierć.
Mnie czytało się fantastycznie. Moim zdaniem jest to bardzo dobra książka, do której warto wróci i którą powinno się przeczytać. Filmowe adaptacje stanowią jedynie erzac. Moja ocena 5,5/6
Zdjęcia z internetu: 1. okładka, 2. Pochodnie Nerona Siemiradzkiego, 3. Kaplica Quo vadis na Via Appia w Rzymie

środa, 1 lutego 2012

Czytam klasycznie

Właściwie, jak przeglądam angielską listę kanonu, to wychodzi, że właściwie nie czytam... O kilku dziełach to nawet w życiu nie słyszałam!
Ale aż tak bardzo źle nie jest, czytałam:
  • baśnie Ezopa (kiedyś dawno, choć nie bardzo pamiętam), takoż Andersena i braci Grimm;
  • dużo literatury kobiecej (calutką Jane Austen, większość dzieł sióstr Bronte, "Małe kobietki" Alcott)
  • sporo klasyki dziecięcej (Alicje w krainie czarów i po drugiej stronie lustra, małe księżniczki i innych lordów autorstwa F.H. Burnett, "Heidi", a nawet i "Kornelię" Johanny Spyri i większość książek Edith Nesbit, Marka Twaina - wszystko po wielokroć)
  • różne dzieła w ramach lektur (Jack London, Daniel Defoe) albo upodobań własnych (wiele Szekspira, Dickensa, Poe, Wilde'a, Wiktora Hugo, "Podróże Guliwera" Swifta, obie części "Trzech panów" J.K.Jerome)
  • przygodówki i kryminały ("Kopalnie króla Salomona" Haggarda, większość powieści Juliusza Verne, "Wyspę skarbów" Stevensona - dopiero co, 'Ivanhoe" Scotta jakoś mi się nie spodobał, ale podchodziłam do niego, Willkiego Collinsa, Conana Doyle'a)
Zaległości nadal mam, nadrabiam je (pooowooooli) na moim blogu w ramach prywatnej akcji "Czytam klasykę" (lista lektur w osobnej zakładce) i na blogu "Klasyka młodego czytelnika" (lektury też w osobnych zakładkach). Żeby tu nie dublować list, wybieram do czytania kilka pozycji, które się na tamtych nie znalazły, a poznać bym je chciała. Na pierwszy ogień pójdą:

  • "Shirley" i "Professor" Charlotty Bronte
  • "Burmistrz z Casterbridge" albo "Tessa d'Urberville" Thomasa Hardy'ego
  • "Portret damy" Henry'ego Jamesa (kiedyś próbowałam i szybko się poddałam, dziwny styl, ale do dwóch razy sztuka ;)
  • "Porwany za młodu" R.L. Stevensona
  • "Diament Mohuna" J.M. Falknera
  • "Panie z Cranford" (lub inna) Elizabeth Gaskell
  • "Fanny Hill" Johna Clelanda
  • "Historia życia Toma Jonesa, czyli dzieje podrzutka" Henry'ego Fieldinga

oraz pozycje wymienione TU, TU i TU też :)
Nudzić się nie będę :D

Klasyka i ja

Witam wszystkich serdecznie,

wstyd się przyznać, ale gdy dokładniej przyjrzałam się liście, okazało się, że przeczytałam niewiele pozycji na niej zawartych. Oto one:


Andersen Hans - Fairy Tales ( Baśnie)
Austen Jane - Emma (Emma); Mansfield Park (Mansfield Park); Pride and Prejudice (Duma i uprzedzenie); Sense and Sensibility (Rozważna i romantyczna)
Bronte Emily - Wuthering Heights (Wichrowe Wzgórza)
Chaucer Geoffrey - The Canterbury Tales (Opowieści kanterberyjskie) - fragmenty
Conan Doyle Sir Arthur - The Adventures of Sherlock Holmes (Przygody Sherlocka Holmesa); His Last Bow (Jego ostatni ukłon); The Hound of Baskervilles (Pies Baskerwillów)
Conrad Joseph - Lord Jim (Lord Jim);
Cooper James Fenimore - The Last of the Mohicans (Ostatni Mohikanin)
Defoe Daniel - Robinson Crusoe (Przypadki Robinsona Crusoe)
Dickens Charles - The Christmas Books (Opowieść wigilijna);
Dostoyevsky Fyodor - Crime and Punishment (Zbrodnia i kara)
Flaubert Gustave - Madame Bovary (Pani Bovary)
Grimm Brothers - Grimm's Fairy Tales (Baśnie braci Grimm)
Kipling Rudyard - The Jungle Books (Księga dżungli);
London Jack - White Fang (Biały kieł); The Call of the Wild (Zew krwi)
Shakespeare William - Hamlet (Hamlet); King Lear (Król Lear); Macbeth (Makbet); Romeo and Juliet (Romeo i Julia);
Stevenson Robert Louis - Treasure Island (Wyspa Skarbów)
Twain Mark - The Adventures of Tom Sawyer (Przygody Tomka Sawyera);
Verne Jules - Around the World in Eighty Days (W 80 dni dookoła świata); Twenty Thousands Leagues under the Sea (20000 mil podwodnej żeglugi)
Wilde Oscar – The Importance of Being Earnest (Bądźmy poważni na serio); The Picture of Dorian Gray (Portret Doriana Graya)

Zamierzam uzupełnić tę listę o:

Austen Jane - Emma (Emma); Northanger Abbey (Opactwo Northanger); Persuasion (Perswazje);
Bronte Charlotta - Jane Eyre (Dziwne losy Jane Eyre) ; Vilette (Vilette)
Dickens Charles – David Copperfield (Dawid Copperfield); Oliver Twist (Przygody Oliwera Twista); The Pickwick Papers (Klub Pickwicka)
Lawrence D. H. - Lady Chatterley's Lover (Kochanek Lady Chatterley);
Poe Edgar Allan - Selected Tales; Spirits of the Dead (Opowieści niesamowite)
Scott Sir Walter - Ivanhoe (Ivanhoe: Powrót krzyżowca); Rob Roy (Rob Roy) ; Waverley (Waverley czyli sześćdziesiąt lat temu)
Stoker Bram - Dracula (Drakula)
Thackeray W. M. - Vanity Fair (Targowisko próżności)
Wharton Edith - The Age of Innocence (Wiek niewinności);
Woolf Virginia - Mrs Dalloway (Pani Dalloway)