niedziela, 8 lipca 2012

Dracula Bram Stoker

W ramach wyzwania Trójka e-pik." jednym z lipcowych gatunków, z którym należy się zapoznać jest literatura paranormalna. Przyznam, że zobaczywszy takie novum od razu postanowiłam urlop w lipcu (urlop od wyzwania). Po pierwsze nie wiedziałam, co to takiego, po drugie, jak już się dowiedziałam pomyślałam, że nie mam ochoty czytać o wampirach, upiorach, strzygach i innych zjawiskach paranormalnych. Ale będąc w bibliotece wzrok mój zatrzymał się na audiobooku Dracula. Zapewne, gdyby nie moje musicalowe opętanie obeszłabym półkę szerokim łukiem. A jednak musicale: Taniec Wampirów, Dracula, Upiór w Operze narobiły mi smaku na zapoznanie się z literackimi pierwowzorami. Ponadto przypomniałam sobie ideę wyzwania- mamy poznawać gatunki, których nie czytujemy, bo a nuż nam się spodoba. Co prawda w pewnym wieku (tj. w wieku autorki wpisu) ma się już dość ugruntowane upodobania, z każdego niemal gatunku coś się kiedyś przeczytało, więc szansa na to, że się nam odmieni znikoma, ale nie można z góry zakładać, że tak nie będzie. Dodatkowy, jak dla mnie atut powieści - Dracula należy do klasyki gatunku, a ja lubię klasykę. Dracula nie jest pierwszym literackim bohaterem wysysającym ludzką krew. Idea wampira powstała w głowie Georga Byrona, a powielona została przez opowiadanie jego lekarza Johna Polidoriego opowiadaniem Wampir. Odnoszę jednak wrażenie, iż to właśnie Dracula w masowej świadomości zyskał sobie miano pierwszego wampira w literaturze. Młody prawnik Jonathan Harker wyrusza w podróż do Transylwanii do posiadłości hrabiego Drakuli, aby tam sfinalizować dla niego transakcję zakupu posiadłości w Londynie. Już podczas podróży Jonathan dostrzega pewne niepokojące sygnały dotyczące miejsca, do którego zmierza. Ludzie są przerażeni słysząc o celu podróży, a jedna z kobiet obdarowuje go krucyfiksem. Niepokój wzbudza też woźnica, który potrafi powstrzymać stado rozjuszonych wilków. Przybywszy na miejsce prawnik jest jednak zauroczony gospodarzem i pozostaje pod wrażeniem jego uprzejmości, gościnności, elegancji i wykształcenia. Z czasem jednak odkrywa jego dziwne właściwości i coraz bardziej zaczyna obawiać się o swoje zdrowie, a w końcu i życie. Od chwili, kiedy staje się świadkiem rozmowy pomiędzy hrabią a trzema tajemniczymi mieszkankami zamku, z której dowiaduje się, że został przeznaczony na ofiarę gospodarza podejmuje próbę ucieczki z zamku. W następnej części powieści poznajemy historię jego narzeczonej i jej najlepszej przyjaciółki, które dziwnym splotem wypadków również stają się ofiarami hrabiego. Fabuła banalna i nieskomplikowana, służy ukazaniu walki dobra ze złem. Powieść ukazała się w 1897 roku, tj. w czasach, kiedy istniał popyt na książki grozy, opowiadające o nieprawdopodobnych fantastycznych wydarzeniach, w których zmagają się przeciwstawne sobie siły, a negatywnemu bohaterowi odpowiada bohater pozytywny. Dracula to powieść gotycka, pełna tajemniczości, upiornej atmosfery, nawiedzonych budowli, pułapek, niewyjaśnionych śmierci, choroby i szaleństwa. Wampir w postaci hrabiego Draculi to przedstawiciel arystokratycznego rodu zamieszkującego w Transylwanii. Mieszka on w starym, mrocznym zamczysku wzbudzając lęk wśród swego ludu. W okolicy zamku dzieją się bowiem dziwne historie, w niewyjaśniony sposób giną ludzie, hrabia potrafi porozumiewać się ze zwierzętami a także przybierać różne postaci, nie rzuca odbicia w lustrze, śpi w dzień, prowadzi bujne życie w nocy. Myślę, że największa wartość powieści zawiera się właśnie w postaci Draculi, który stał się żywym przykładem wampira-bohatera, inspiracją dla literatury i kinematografii (a także dla autorów musicalowych librett). Mnie podobał się także mroczny i tajemniczy klimat powieści. Za najlepszą uważam pierwszą z czterech części powieści, a to ze względu na szybkie tempo akcji, umiejętne budowanie napięcia, nastrój grozy, spójność fabuły. Jednak im dalej w las tym większe znużenie. Bohaterowie stają się dość nijacy, wydarzenia opisane w sposób rozwlekły, brak pomysłu na ciekawe zakończenie. To, co kiedyś miało wystraszyć, dzisiaj budziło początkowo rozbawienie, z czasem znudzenie. Ciekawym pomysłem jest natomiast nadanie powieści formy epistolarnej, co umożliwia przedstawienie historii z różnych punktów widzenia oraz nadaje jej cech autentyczności, a to nieco ożywia fabułę. Powieść nie rozbudziła moich apetytów na kontynuowanie znajomości z wampirami, ale cieszę się, że ją poznałam. Moja ocena – będąca odbiciem uczuć jakie wzbudziła lektura – 3+/6 Książki wysłuchałam w ramach wyzwania Trójka e-pik. Zaliczam ją także do wyzwania klasyka.

3 komentarze:

  1. Miałam w planach przeczytać te książkę, ale po tak niskiej ocenie, muszę się zastanowić czy warto poświęcać czas na jej czytanie, chociaż z drugiej strony zawsze warto przeczytać choćby nawet dla zaspokojenia własnej ciekawości:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i chyba odpowiedziałaś sobie sama. Moja niska ocena nie musi przełożyć się na twoją niską ocenę, a poznać warto mimo pewnych niedociągnięć, wszak to klasyka

    OdpowiedzUsuń
  3. "Draculę" przeczytałam, jak byłam dzieckiem :) może brzmi to śmiesznie, ale od najmłodszych lat jestem miłośniczką literatury grozy. Nie można owej ksiązki oceniać z dzisiejszej perspektywy, wpisywać ją w wyznaczniki współczesnej literatury, gdyż (powód jest banalny!)ukazała się ona w 1897 r. Od tej pory na gruncie powieści grozy doszło do wielu przemian i ewoluowała ona w różne strony. Innymi słowy dziś nie przeraża nas to samo, co ludzi kiedyś, zmienił się też sposób opisywania tego, co przerażające. Jako, że jest jedną z pierwszych czytanych przeze mnie książek (no oprócz lektur szkolnych) mam do niej ogromny sentyment. Uważam, że zasługuje ona na przeczytanie choćby dlatego, że wiele innych pozycji bazuje na niej, na historii hrabiego Draculi, który stał się w końcu literacką ikoną i inspiracją dla wielu autorów. Zgadzam się z autorką posta, iż pierwsza część jest niewątpliwie najlepsza. Ma naprawdę wyjątkowy klimat, różny od dzisiejszych książek o wampirach. Dlatego właśnie ma swój urok i dlatego serdecznie zachęcam do zapoznania się z jej treścią :)
    Pozdrawiam! Mgr Leonek

    OdpowiedzUsuń