Heinrich Böll , niemiecki
Noblista z 1972 roku, jak można wyczytać w końcowym przypisie do
książki wydanej u nas w 1978 roku, o której będzie dzisiejszy post,
uparcie tropił w powojennej społeczności Niemców wszystko to, co
ludziom, w nich samych i po za nimi, przeszkadzało żyć po ludzku. W
swych pierwszych książkach powracał raz po raz do dziedzictwa hitleryzmu
i wojny, z niepokojem obserwując jego nie zatarte ślady w psychice
współczesnych. Później w swej twórczości pisał o zjawiskach nie mnie
groźnych niż dziedzictwo hitleryzmu, a związanych z powojenną
stabilizacją, do których należały : konformizm, egoizm, nietolerancja,
aż wreszcie w kolejnej książce, "Utracona cześć Katarzyny Blum", poruszył
problem przemocy. Nie chodziło mu jednak o nielegalną przemoc, która
polegała na aktach terrorystycznych, które co pewien czas wstrząsały
opinią publiczną w RFN w latach 70-tych, ale o zalegalizowaną przemoc
słowa, którą bezkarnie uprawiały bywało tylko i wyłącznie dla sensacji,
ale najczęściej dla określonych celów politycznych brukowe gazety. Pod
"Gazetą" w książce kryje się sensacyjny dziennik "Bild", a praktyki
dziennikarza pojawiającego się na jej kartach przypominają całkiem
praktyki dziennikarzy tego organu koncernu prasowego Springera.
Akcja ksiązki dzieje sie w latach 70-tych ubiegłego stulecia, w RFN. Katarzyna Blum, bohaterka książki Hneiricha Bölla
zabija w swoim mieszkaniu dziennikarza piszącego w Gazecie a następnie
pojawia się u nadkomisarza policji, by przyznać się do popełnionego
czynu. Wszystkim jej znajomym, pracodawcom wydaje się to niemożliwe, by
była zdolna do popełnienia tej zbrodni, a jednak jest ona faktem.
Czytaj więcej>>>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz