Po śmierci męża pani Dashwood musi wraz z trzema córkami opuścić
ukochany dom, który przypada w spadku jej pasierbowi. Panie zamieszkują w
uroczym, choć niezbyt dużym wiejskim majątku w Barton, który wynajmują
od dalekiego kuzyna. Przeprowadzka jest początkiem wielu zmian, zawarcia
nowych znajomości. Panie uczestniczą w balach, spotkaniach, wizytują
sąsiadów, zwiedzają okolicę. Przez przez przypadek średnia z sióstr,
Marianne, poznaje pana Willoughbiego, który jawi jej się jako ideał! Z
kolei najstarsza-rozważna, introwertyczna Elinor darzy uczuciem skrytego
Edwarda. Kiedy poznaje jego tajemnicę, musi o nim zapomnieć. Jak
potoczą się sercowe perypetie obu dziewcząt?
Austen jak zwykle
rewelacyjnie maluje obraz epoki. Przenosimy się w piękne krajobrazy XIX
wiecznej Anglii, bywamy wraz z bohaterami na salonach, uczestniczymy w
wycieczkach i balach. Także postacie ukazane są niezwykle barwnie,
różnorodnie. Mamy tu całą plejadę charakterów, często skrajnie różnych. Z
charakterystyczną dla siebie ironią Autorka ukazuje wady każdej z osób.
W nieco moralizatorski sposób tak kieruje ocenami czytelnika, by
jednoznacznie zauważył poprawność zachowań.
Przyznam, że powieść
momentami nużyła mnie swą monotematycznością. Całe życie pań kręci się
wokół miłości, zamążpójścia, romansów i plotek. Zabrakło mi innych
wątków, które dodałyby smaku.
Jednak styl, język i piękne opisy w
dużym stopniu tą monotonię rekompensują. Lektura jest ciepła,
przyjemna, działa jak balsam na pędzącą w codzienności duszę.
Notka ukazała się również na moim blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz