sobota, 3 września 2016

Narodowe Czytanie - "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza

No i nadszedł ten dzień - dzień Narodowego Czytania. W tegorocznej edycji, w roku Henryka Sienkiewicza, w głosowaniu (tak, było głosowanie, m.in. internetowe, w którym ja również oddałam swój głos) na lekturę wybrano "Quo vadis".

Z tej okazji w całej Polsce, w różnych miejscach odbędą się imprezy i wspólne czytanie. Czy u Was też są? Jeśli tak, to jakie? Uczestniczycie w nich? Napiszcie słówko w komentarzu albo nawet cały wpis :)

Zachęcam również do pisania w komentarzach swoich opinii na temat "Quo vadis", jak i wszelkich wspomnień / myśli/ wrażeń łączących się z tą powieścią lub może jej ekranizacją.

Na zachętę moje wspomnienia związane z lekturą :)

Mam w domu dwa egzemplarze, moje własne, otrzymane bowiem jako nagrody! Pierwsza, w ósmej klasie, klasyczne wydanie Biblioteki Narodowej, to nagroda za zajęcie I miejsca w szkolnym konkursie ortograficznym :) Druga, wydawcy nie pamiętam, to nagroda za wyniki w nauce po pierwszej klasie liceum.
Przeczytałam jeszcze w tej ósmej chyba, od razu dwa razy. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Do dziś pamiętam niektóre sceny, zwłaszcza tę z płonącymi krzyżami. Z pewnością to wielka i ważna powieść, dla mnie najlepsza Sienkiewicza.
Jeszcze jedno miłe wspomnienie z nią mam. Dopiero w roku szkolnym, gdy byłam w pierwszej liceum, weszła na stałe 6-stopniowa skala ocen. W pierwszej klasie trafiłam do bardzo wymagającej polonistki, sławnej na całą szkołę. Praca klasowa, wybrałam temat o "Quo vadis" właśnie. Dostałam za nią moją pierwszą szóstkę w życiu :)


2 komentarze:

  1. W czytaniu nie uczestniczyłam (nie jestem zwolennikiem imprez takich "pod publiczkę i na pokaz")nie wiem czy się u nas odbywają, zapewne tak. Natomiast gdybym miała wybrać swoją ulubioną i moim zdaniem wg stanu dzisiejszej znajomości Sienkiewicza powieść to było by to właśnie Quo vadis. W przeciwieństwie do innych powieści (jak się dziś mówi poprawnych politycznie), które z czasem (z wiekiem autorki) tracą w moich oczach ta książka zarówno czytana dekady temu, jak i przeczytana kilka lat temu nadal zachwyca w swej warstwie historyczno-obyczajowej. No i ta cudowna postać Petroniusza dzięki której można wybaczyć mu mdłą Ligię i Marka Winicjusza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstyd przyznać, ale nie przeczytałam nigdy "Quo vadis"...zaczynałam kilka razy, ale po kilkudziesięciu stronach odpadałam...

    OdpowiedzUsuń