piątek, 3 stycznia 2020

Francis Duncan, Morderstwo na święta.

      

       Francis Duncan to pseudonim Williama Waltera Franka Underhilla (1914-1988) mieszkającego prawie przez całe życie w Bristolu. Bardzo wcześnie zaczął publikować artykuły do gazet i czasopism. Jego pierwsza powieść kryminalna została opublikowana w 1936 r. W 1938 r. poślubił Sylvię Henly. Służył w Korpusie Medycznym Armii Królewskiej podczas II Wojny Światowej, lądując we Francji wkrótce po D-Day. Po wojnie pracował jako nauczyciel. Jego córka, Kathryn, urodziła się w 1943 r., a syn, Derek, w 1949 r. Przez większość tego czasu kontynuował pisanie kryminałów z "czystej wewnętrznej konieczności", ale także aby uzupełnić skromny dochód. Lubił podróże zagraniczne, szczególnie do Francji, a na emeryturze zaczął grać w golfa. Zmarł na atak serca krótko po świętowaniu pięćdziesiątej rocznicy ślubu.


Morderstwo na święta po raz pierwszy opublikowano w 1949 r. Sześćdziesięcioletni detektyw Mordecai Tremaine z niewielkim zapałem przybywa na zaproszenie Benedicta Grame’a do wiejskiej posiadłości Sherbroome, aby wraz z innymi zaproszonymi gośćmi spędzić tam święta Bożego Narodzenia. Od początku zaintrygowany jest przyczynami tkwiącymi w wystosowanym zaproszeniu, jak i poznanymi biesiadnikami wywodzącymi się głównie ze sfery wyższej. Wśród gości wyczuwalne jest bowiem pewnego rodzaju napięcie. Gdy dochodzi do zbrodni, Mordecai Tremaine staje przed kolejnym detektywistycznym wyzwaniem znalezienia winnego. W domu pełnym gości, wszyscy zachowują się dziwnie, posiadają wyraźne bądź ukryte motywy. Mamy między innymi: chciwość, szantaż, malwersacje, próbę udaremnienia miłości.

Klimat starej posiadłości, minionych czasów, zimy na niedostępnej angielskiej prowincji i Bożego Narodzenia został w powieści przywołany z niesamowitą mocą. To klasyczna brytyjska kryminalna zagadka do rozwiązania. W dodatku wszystko dzieje się w jednej posiadłości i dotyczy zamkniętego kręgu osób. Przeszłość bohaterów intryguje i do końca nie można być pewnym, kto tak naprawdę jest mordercą. Tremaine jest miłym, romantycznym i życzliwym starszym panem. Posiada naturalny spryt i znakomicie wyciąga wnioski z obserwacji, tego co dzieje się wokół niego. Charakterystyka gości jest także dobrze zarysowana Duncana począwszy od wzruszającej relacji młodych kochanków Denysa i Rogera, poprzez zrzędliwego naukowca Lorringa, naturalną żarłoczność pana dworu Benedicta Grame'a i po kontrastujące postacie myszowatej Charlotte (siostra Benedicta) czy kusicielki Lucii Tristam.

W gęstej atmosferze wiejskiej posiadłości można poczuć prawdziwe święta Bożego Narodzenia, z ciepłem ognia, luksusowym otoczeniem i padającym łagodnie śniegiem na zewnątrz. Należy przyznać, że Francis Duncan utrzymuje czytelnika w niepewności. Idealna książka na świąteczny zimowy wieczór.



Francis Duncan, Morderstwo na święta, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2018, tytuł oryg.: Murder for Christmas, tłumaczenie: Tomasz Bieroń, seria: Mordecai Tremaine #2 (w Polsce jako 1), okładka miękka ze skrzydełkami, stron 312.


seria: Mordecai Tremaine
1. Murder has a Motive

2. Murder for Christmas – Morderstwo na Święta (2018)

3. So Pretty a Problem

4. In at the Death

5. Behold a Fair Woman


*słowem malowane 22.12.2018



czwartek, 2 stycznia 2020

Wigilia pełna duchów.





Wigilia pełna duchów to zbiór klasycznych opowiadań grozy, które powstały w epoce wiktoriańskiej i edwardiańskiej. Ich motywem przewodnim są nawiedzone miejsca, elementy spirytyzmu, tajemnice z przeszłości, nadprzyrodzone siły. Większość opowiadań nie ma nic wspólnego ze świętami Bożego Narodzenia. Tytuł tomu nawiązuje do tradycyjnych wierzeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Podczas Wigilii Bożego Narodzenia, dusze tych, którzy odeszli, dzięki łasce Boskiej są w stanie opuszczać zaświaty i przebywać ze swymi bliskimi w swoich dawnych domach. W wiktoriańskich gazetach i czasopismach w tym okresie kalendarzowym, często pojawiały się opowieści o duchach, a czytanie ich przy świecach i przy kominku w długie, zimowe wieczory stało się tradycją. 

Zbiór otwiera wiktoriańskie opowiadanie Mrs. J. H. Riddell (Charlotte Riddell) Dom pod włoskim orzechem (Walunt-Tree House, 1882). Przekazuje ono historię niezamieszkanej od siedmiu lat rezydencji, która ciągle stała pusta. Obecnie zjawia się nowy właściciel, Pan Stainton, który od razu zostaje powiadomiony, że dom jest nawiedzony. Wbrew radom prawnika postanawia jednak w nim zamieszkać i rozwikłać tajemniczą historię, która wiąże się z domem. To staromodna opowieść ze szczęśliwym zakończeniem, w której dobro zwycięża zło. Poruszane są też kwestie zachowania dorosłych względem dzieci, winy i kary.

Duch Panny młodej (A Spirit Bride, 1896) Adrew Haggarda opowiada o uczestnictwie Pana George’a Ashburtona, w proszonym seansie spirytystycznym, który odbył się w nawiedzonym domu państwa Smith’ów. Postanowili oni skorzystać z medium, aby zmaterializować duchy i dowiedzieć się, czego właściwie oczekują. Między innymi pojawia się piękna Evelyn, w której George zakochuje się. Evelyn zostaje jego żoną zastrzegając, że co tydzień na dwa dni będzie go opuszczać. Rozwiązanie tego wszystkiego jest bardzo ciekawe.

Modlitwa Sir Hugona (Sir Hugo’s Prayer, ok. 1920) G. B. Burgina (George Brown Burgin) opowiada o duchach sir Hugona Folletta i lady Follett, które wędrują po blankach zamku Dulverton. Nadszedł czas, że po upływie setek lat, obydwoje stwierdzili, że stali się okropnie nudni i staroświeccy. W dodatku lady Follett pragnęła znów żyć i mieć ciało z krwi i kości. Gdy więc na blankach zamku w Wigilię tuż przed północą zjawia się Clare Follett w towarzystwie dwóch mężczyzn nieukrywających wzajemnej niechęci, duchy zaczynają interesować się całym zajściem i nieco się wtrącić. 

W tomie znaleźć można również opowiadanie Elizabeth Gaskell zatytułowane Opowieść starej piastunki (The Old Nurse’s Story, 1852). Stara niania Hesther opowiada, jak w wieku 17 lat zabrała ukochaną pięcioletnią podopieczną, osieroconą pannę Rosamond, do imponującej, ale zaniedbanej rezydencji Furnivall Manor, w pobliżu Cumberland Fells. Dom zamieszkany był jedynie przez parę osób, ale działy się w nim dziwne rzeczy. To bardzo ciekawe opowiadanie i jedno z moich ulubionych z tego tomiku.

Duch lalki (The Doll’s Ghost, 1896) F. Marion Crawford (Francis Marion Crawford) opowiada o Panu Bernardzie Puckler’u, renomowanym doktorze lalek i jego córeczce dwunastoletniej Else, która naprawiała lalkom ubranka i układała im włosy. Pewnego dnia dostają do naprawy lalkę o imieniu Nina, z którą Pan Puckler obnosi się bardzo delikatnie. Dzieje się jednak coś niesamowitego.
Wrzeszcząca czaszka (The Screaming Skull, 1911) to kolejne opowiadanie autorstwa F. Marion Crawford. Narrator opowiada drugiej osobie historię Pani Pratt. Jej mąż, Luke, był krewnym narratora, a wskutek śmierci ich syna Charleya, to on odziedziczył ich dom. Luke był lekarzem i zdołał przeżyć żonę. Przy ciele znaleziono wypolerowaną czaszkę, którą zostawiono w rezydencji. Czaszka krzyczy od czasu do czasu. Sprzedaż albo wynajem domu nie wchodzi w rachubę. Zagadka śmierci w tle. 

W opowiadaniu Górna koja (The Upper Berth, 1886) ponownie F. Marion Crawford, Pan Brisbane przybliża zgromadzonym niesamowitą historię o duchu. Wszystko działo się tym razem nie w rezydencji, ale na statku i podczas rejsu parowcem przez Atlantyk. Dostał on dolną koję w kabinie sto pięć. Okazuje się, że to dość niezwykła kabina, a szczególną uwagę od jakiegoś czasu zwraca zwłaszcza umieszczona tam górna koja.

Autorem opowiadania Kapitan „Gwiazdy Polarnej” (The Captain of the „Pole-Star”, 1883) jest Artur Conan Doyle. To rodzaj dziennika studenta medycyny Johna M’Alistera Raya, prowadzonego podczas sześciomiesięcznej podróży przez Morze Północne na wielorybniku „Gwiazda Polarna”. Historia szczegółowa i moim zdaniem udana. 

W opowiadaniu Edith Wharton zatytułowanym Później (Afterward, 1910) ponownie spotykamy ducha. Opowieść podzielona została na pięć części. Mowa jest o chciwości i zemście. W całej historii występuje kilka konfliktów, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Narracja koncentruje się na głównej bohaterce, Mary Boyne, która nie wie nic o interesach swego męża Neda, dopóki nie umrze.

W opowiadaniu Jesion (The Ash-Tree, 1904) M.R. Jamesa (Montague Rhodes James) mamy połączenie wątków starego drzewa, procesu czarownic i niewyjaśnionych zgonów. Historia rozgrywa się na przełomie XVII i połowy XVIII wieku. Głównymi bohaterami są: właściciel ziemi Sir Matthew Fell i jego wnuk Sir Richard Fell. W 1690 r. Kobieta znana jako Pani Mothersole zostaje uznana za czarownicę i skazana na śmierć, głównie na podstawie zeznań Sir Matthew Fell’a. Niedługo potem Sir Matthew umiera w tajemniczych i przerażających okolicznościach. Jakieś pięćdziesiąt lat później Sir Richard, dziedziczy dawny dom swojego dziadka. Odkrywa, że ​​jesion na terenie domu sprawia pewne problemy.

Duch Skarbca (The Ghost of the Treasure-Chamber, 1886) Emily Arnold jest raczej przewidywalną, ale w pełni przyjemną klasyczną historią o duchach. Historia dziewczyny, która w wyniku wielkich długów, musi opuścić ukochanego ojca i zamieszkać w rodzinnym zamku należącym do jej ciotki. W posiadłości mieszkały też dzieci ciotki. 

Isabella Frances Romer w Nekromancie – duch a czarna magia (The Necromancer; or, Ghost versus Gramarye, 1842) opowiada historię pewnej rodziny, w której znika dziedzic majątku markiz Gaetano Sammartino, a jego narzeczona markiza Lukrecja Parisio, pogrąża się w rozpaczy. Minęły trzy lata poszukiwań. Własność powinna przejść na młodszego brata zaginionego dziedzica , hrabiego Felice, który pierwotnie przeznaczony był do stanu duchownego. Ręka Lukrecji miała przypaść teraz młodszemu hrabiemu, ale młoda kobieta nadal była nieutulona w żalu i chciała zyskać pewność śmierci Gaetano. Tymczasem w Palermo pojawia się eksperymentator Waldkirch.

Wigilia pełna duchów to zbiór klasycznych, wiktoriańskich opowieści grozy. To zbiór dwunastu opowiadań bardziej lub mniej znanych pisarzy, które stoją na różnym poziomie zarówno pod względem stylistycznym, budowania fabuły i stopniowania napięcia. Niemniej to tom, do którego można powracać.


Wigilia pełna duchów, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2019, tłumaczenie: Katarzyna Bogiel, Beata Długajczyk, Ewa Horodyska, Robert Lipski, Jerzy Łoziński, Jan S. Zaus, okładka twarda z obwolutą, stron 389.


*słowem malowane 17.12.2020 
 

sobota, 14 grudnia 2019

Cicha noc. Świąteczne opowiadania kryminalne.


       Cicha noc. Świąteczne opowiadania kryminalne to zbiór klasycznych opowiadań pisarzy znanych i mniej znanych czytelnikom w Polsce. Wyboru tych autorów i opowiadań dokonał Martin Edwards (ur. 1955), brytyjski autor powieści kryminalnych. Z tego, co się zorientowałam, żadna książka tego autora nie została jeszcze wydana w Polsce. Rezultatem tego wyboru stał się zbiór kryminałów, który łączy motyw przewodni: święta Bożego Narodzenia. Dobór opowiadań jest tu zależny od faworyzacji i gustu Martina Edwardsa. 

     Tomik otwiera świąteczne opowiadanie Niebieski karbunkuł (1892) Arthura Conan Doyle’a, jedno z moich ulubionych. Pojawia się w nim oczywiście zarówno doktor Watson, jak i Holmes. Salonowe Sztuczki (1930) Ralpha Plummera to jedno z zapomnianych opowiadań, ale zupełnie przyjemnych. Szczęśliwe rozwiązanie (1916) Raymunda Allena łączy szachy z wykryciem przestępcy. Dla mnie, laika i ignoranta, tłumaczenie partii szachowych było tu zupełnie niezrozumiałe. Dla pasjonatów pewnie będzie wręcz odwrotnie. Kolejne opowiadanie to Latające gwiazdy G.K. Chestersona opowiadające o jednej z przygód ojca Browna. Farsz Edgara Wallce’a jest z kolei napisany z wielkim humorem. W Nieznanym mordercy H.C. Bailey’a poznać można lekarza Reggiego Fortune’a - postać, która została szybko uznana za jedną z najwybitniejszych bohaterów brytyjskich historii detektywistycznych. Nie spodziewałam się przeczytać historii osadzonej w l. 20. XX wieku, o seryjnym mordercy. Jest też opowiadanie J. Jeffersona Farjeona Czujny skarbnik, w którym obserwować możemy kryminalną sprawę prowadzoną przez detektywa Crooka. Autorką Perłowego naszyjnika jest Dorothy L. Sayers, opowiadanie bogate w detale z epoki, pełne ciepła i humoru. Historia dotyczy kradzieży wspaniałego naszyjnika z pereł. Nieoczekiwany zwrot w sprawie Margery Alingham porusza problem mylących sytuacyjnych pozorów. Campion i jego przyjaciel wpadają w wir tajemnicy dotyczącej młodej pary, którą właśnie spotkali w pociągu w drodze do Underhill. Kolejne opowiadanie Figury woskowe powstało spod pióra Ethel Liny White i opowiada o Sonii, młodej dziennikarce, podejmującej wyzwanie spędzenia nocy w muzeum figur woskowych, w którym tajemniczo zmarli dwaj mężczyźni. Herbata z mlekiem to jedno z najlepszych opowiadań Marjorie Bowen. Pacjent zdradza lekarzowi swoje podejrzenia względem żony, jakoby ta podtruwała go arszenikiem. Błaga swojego lekarza dr Bevisa Holroyda o pomoc. Chińskie jabłko Josepha Shearinga (pseudonim Marjorie Bowen) opowiada historię Isabelle Crosland, która zostaje wezwana ze swojego wygodnego domu we Włoszech do zimnego, ponurego Londynu, aby odebrać osieroconą siostrzenicę. Wydaje się to dość proste, ale oczywiście nie jest. Isabelle stwierdza, że ​​jej zadanie komplikuje morderstwo. Nicholas Blake jest autorem Śnieżnej zagadki (1949), o grupie ludzi uwięzionych w pociągu dzięki niesprzyjającej pogodzie i ciałem odnalezionym w zaspie. Imię na szybie Edmunda Crispina to zgrabnie napisana opowieść o tajemniczym morderstwie. Świąteczny prezent Leo Bruce’a to opowieść o świątecznej sprawie kryminalnej podjętej przez sierżanta Beefa i zaproszonego do wyjazdu prywatnego detektywa.

Antologia opowiadań kryminalnych jest trudna do oceny z perspektywy czytelnika. Każdy znajdzie tu bowiem coś dla siebie. To historie, które niezapomniane świąteczne tajemnice łączą żywą fabułę z cudowną atmosferą zimowej pory roku. Przygotowanie tej mieszanki jest znacznie trudniejsze niż się wydaje. Książka ta zaznajamia czytelników z najlepszymi świątecznymi klasycznymi kryminałami. Jak to jednak w przypadku takich wydań bywa, jedne opowiadania stoją na wyższym, inne na niższym poziomie. Nie mniej to wszystkie stanowią klasykę, warto więc w okresie świątecznym do takich wartościowych wydań wracać.



Cicha noc. Świąteczne opowiadania kryminalne, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2019, tytuł oryg.: Silent Nights: Christmas Mysteries (wyd. 2015), tłumaczenie: Tomasz Bieroń, Jerzy Łoziński, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 326.

http://www.martinedwardsbooks.com/  strona Martina Edwardsa

środa, 27 lutego 2019

Z dala od zgiełku - Thomas Hardy.


 "Z dala od zgiełku" Thomasa Hardy'ego, jak ktoś nie kojarzy to tego od słynnej Tess d'Uberwillles, już jakiś czas temu sobie nabyłam, ale, jak to zwykle z moimi nowymi nabytkami książkowymi bywa, jeszcze może długo by stało na półce i czekało na czytanie, gdyby nie lutowe wyzwanietrójki e-pik

Z początku ten wątek walentynkowy  w wyzwaniu mnie nie zachwycił, gdyż już  niezbyt przepadam za romansami, no ale dobre książki  z wątkiem miłosnym to przecież nie romansidła a co dopiero jak jest to powieść napisana przez  takiego klasyka co Thomas Hardy.   
                      "Z dala od zgiełku" okazało się strzałem w dziesiątkę, gdyż nie tylko wątkiem miłosnym idealnie wpasowała się w wyzwanie, ale również  walentynkowym fragmentem.
                    W dużym skrócie można by powiedzieć o fabule powieści Hardy'ego, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Oczywiście nie dosłownie, ale mamy tu dwu starających się o rękę uroczej a równocześnie ambitnej i niezależnej młodej kobiety, Betsaby Everdene. Czarnowłosa piękność, o której Hardy, w którymś fragmencie książki pisze, że ma w jakimś sensie nawet wygląd demoniczny, nie odwzajemnia uczuć ani cierpliwie kochającego ją Gabriela Oaka, który oświadczył się jej wówczas, gdy wydawało się, że będzie w miarę zamożnym farmerem, ani statecznego farmera dzierżawcy, Boltwooda, który otrzymawszy do niej  beztroski walentynkowy rozkaz "ożeń się ze mną" nagle zapałał do niej uczuciem.


Na więcej zapraszam na mój blog.                

środa, 6 lutego 2019

Podróże z Herodotem Ryszard Kapuściński



Na co liczę-nie wiem.
Trochę na szczęście, więcej na ludzi,
którzy są wokół, a najwięcej na to,
że świat się zmieni na lepsze.
To oczywiście abstrakcja, ale w coś wierzyć muszę.

Tak pisze Kapuściński w  Podróżach z Herodotem; podróżach odbywanych równolegle w przestrzeni podczas swych reporterskich wypraw do Indii, Chin, Egiptu, Konga, Iranu, Etiopii, Tanzanii, Algierii, Senegalu, jak i w czasie, kiedy towarzyszy mu lektura Dziejów Herodota, pierwszego greckiego dziejopisa, którego możemy nazwać też pierwszym autorem reportaży. Autor wspomina, iż od najwcześniejszych czasów interesowało go przekraczanie granic, pragnął zobaczyć, co znajduje się po drugiej stronie i jak to jest, kiedy przekracza się granicę. I nieważne którą, chodziło o sam moment przekroczenia. Wybrał profesję dziennikarza, pracował, jako korespondent zagraniczny dla Polskiej Agencji Prasowej, co pozwalało mu na przekraczanie wielu granic. Odbywał sporo podróży, często niezwykle niebezpiecznych, obserwował wydarzenia i ludzi i studiował Herodota, aby zrozumieć historię i człowieka. Do każdej podróży przygotowywał się solidnie, bo „kultura nie odsłoni nam swoich tajemnic na proste skinienie ręki”. Już podczas pierwszej podróży do Indii dostrzega, że bez znajomości języka tubylców nie będzie mógł ich zrozumieć. „Rozumiałem, że im więcej będę znał słów, tym bogatszy, pełniejszy i bardziej różnorodny świat otworzy się przede mną.” Uczy się słówek i czyta książki o miejscach, które odwiedził oraz  książki napisane przez ludzi, którzy z tamtej wyrośli ziemi. Dzięki temu odbywa kolejne podróże „znacznie bardziej wielowymiarowe niż ta pierwotnie odbyta”. Podróże z Herodotem zawierają tak duży materiał będący wynikiem wnikliwych studiów, iż nie sposób przytoczyć tutaj choćby cząstki tych obserwacji. Studiując Dzieje Herodota odnajduje analogie ludzkich zachowań, ich powtarzalność na przestrzeni dziejów. Okrucieństwo przodków znajduje swe odbicie w okrucieństwie współczesnych. Ale pisząc o dawnych władcach, którzy czynili rzeczy okrutne, pisze też, że „zdarzają się wśród nich tacy, którzy czasem robią coś jeszcze, i że to „jeszcze” może być pożyteczne i dobre.”  U Herodota Kapuściński podziwia poza pasją odkrywcy,  poczuciem obowiązku spisania dziejów także rzecz niezwykle istotną poszanowanie dla  wielokulturowości. Stara się poznać, opisać i zrozumieć odmienność, jaką spotyka po przekroczeniu granicy.
Podróże z Herodotem to nie tylko zbiór reportaży, to także poemat o pięknie podróżowania, rozumianego, jako odkrywanie i utrwalanie.
Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo, że fizycznie nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.(str.79-80). To rodzaj podróży, jakich nie odbywają turyści, którzy podróżują, aby odpocząć. O nieskończoności podróży pisze „wyprawy takie można przedłużać, powtarzać, zwielokrotniać przez lektury książek, studiowanie map, oglądanie obrazów i fotografii. Co więcej- mają one pewną przewagę nad tą w rzeczywistości i realnie odbywaną, a mianowicie- w takiej podróży ikonograficznej można się w jakimś punkcie zatrzymać, spokojnie popatrzeć, cofnąć do obrazu poprzedniego itd., na co często w podróży prawdziwej nie ma czasu ani możliwości.” (str. 51-52).
Herodot staje się autorowi niezwykle bliski, bo łączy ich ciekawość świata i ludzi, zamiłowanie do poznawania obcych kultur, bo te „inne światy, inne kultury to są zwierciadła, w których przeglądamy się my i nasza kultura”. Dzięki nim „lepiej rozumiemy samych siebie, jako że nie możemy określić swojej tożsamości, dopóki nie skonfrontujemy jej z innymi” (str.249).
Takich zapaleńców, jak Herodot, czy Kapuściński nie rodzi się wielu, przeciętny człowiek nie jest specjalnie ciekaw świata, bo ta ciekawość wymaga wysiłku, wymaga otwarcia się na innych i ich odrębność, a łatwiej jest zamknąć się w kokonie własnych przekonań i uprzedzeń. Jak często powtarzamy „boimy się tego, czego nie znamy”, boimy się poznać, bo to mogłoby zniszczyć nasz uporządkowany świat, kiedy okazałoby się, że ten człowiek przed którym się bronimy jest w gruncie rzeczy takim samym, jak my człowiekiem, a może nawet lepszym od nas.
Takich ludzi jak Herodot i Kapuściński wciąż zadziwia świat, bo „człowiek, który przestaje się dziwić, jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to co najpiękniejsze - uroda życia”. (Str. 253). Kapuściński uciekając w historię, w której odnajduje to, przed czym chciał uciec zastanawia się czy robił słusznie. Ja nie mam wątpliwości, bo dzięki tej ucieczce, dzięki tej podróży uświadamia, iż istnieje jeszcze jedna granica, nazwana przez niego granicą prowincjonalności myślenia, mówiąca, iż ważne jest tylko tu i teraz.
A jak powtarzała moja polonistka żyć trzeba zarówno przeszłością, teraźniejszością, jak i przyszłością. 
Recenzja po raz pierwszy ukazała się na moim blogu

poniedziałek, 4 lutego 2019

"Kolęda prozą, czyli opowieść wigilijna o duchu: - Karol Dickens














"Kolęda prozą, czyli opowieść wigilijna o duchu" doczekała się wreszcie czytania przenosząc mnie do przedświątecznego wiktoriańskiego Londynu, w którym, czy to nędzarze czy też bogaci, mimo spowijającej ulice miasta gęstej i wilgotnej mgły, wszyscy poddają się tej szczególnej atmosferze, jaka towarzyszy wigilijnemu wieczorowi, po którym ma nastąpić oczekiwana radość  Bożego Narodzenia. 
Ale jest ktoś, kto nie ulega ogólnemu klimatowi przygotowań, kto nie czeka na zbliżający się wieczór. To kupiec  Ebenezer Scrooge, pracujący do późna w swym kantorze nawet w ten jeden jedyny taki wieczór w roku nie czuje podniosłości chwili, gdyż zachłanna pazerność już dawno sprawiła, że Boże Narodzenie nic dla niego nie znaczy a świętowanie uważa za wymysł tych, którym nie chce się pracować i pozbawiła go wszelkich dobrych, płynących z serca odruchów.

Czytaj dalej ...

wtorek, 18 grudnia 2018

"PORTRET DORIANA GRAYA" OSKAR WILDE

Tytuł: Portret Doriana Graya
Tytuł oryginału: The Picture of Dorian Gray
Autor: Oskar Wilde
Tłumaczenie: Maria Feldmanowa
Data wydania: 2015
Liczba stron: 276
Wydawnictwo: Vesper

Powieść "Portret Doriana Graya" autorstwa irlandzkiego pisarza Oskara Wilde'a (1854-1900) została wydana w 1890 roku. Jest to książka z gatunku literatury klasycznej i gotyckiej. 
Pierwotną wersję powieści opublikowano na łamach magazynu "Lippincott's Monthly Magazine". Opublikowana powieść szybko doczekała się słów krytyki i oburzenia za strony czytelników i krytyków. Okrzyknięto ją mianem powieści wulgarnej, obscenicznej i niemoralnej, pełnej odniesień i sugestii homoseksualnych. Oskar Wilde pod na naciskiem wydawcy i opinii publicznej zmuszony został do wniesienia poprawek, dokonania większych zmian i usunięcia pewnych wątków co w ostateczności zmieliło charakter powieści. Ocenzurowana powieść po raz pierwszy została wydana w formie książki w 1891 roku. 


Jednym z głównych bohaterów jest malarz artysta Bazyli Hallward, który zafascynowany i zainspirowany pięknym, młodzieńczym wyglądem Doriana Graya postanawia uwiecznić go na portrecie. Tytułowy bohater Dorian Gray jest bardzo pięknym, zamożnym, wywodzącym się z wyższych warstw społecznych młodzieńcem. Natomiast lord Henryk Wotton to cyniczny, dystyngowany, bogaty arystokrata, bywalec salonów.
Pewnego dnia lord Henryk będąc w odwiedzinach u swojego starego przyjaciela Hollwarda poznaje Doriana Graya. Wotton zafascynowany pięknem i niewinnością młodzieńca postanawia poznać go bliżej, mimo sprzeciwu i próśb Bazylego, który chce mieć Doriana, tylko i wyłącznie dla siebie, twierdząc, iż on jest jego muzą. Lord Henryk w rozmowie z Dorianem uświadamia mu, że jego młodość i uroda przeminą. Ten z kolei nieopatrznie wypowiada słowa do ukończonego swojego portretu, że chciałby pozostać wiecznie młodym, a obraz się zestarzał. W dodatku oddałby za to swoją duszę. Te zaklęte słowa spełniają się. Znajomość Wottona i Doriana przeradza sie w przyjaźń, która poniekąd jest zgubna dla Doriana. Młodzieniec pod wpływem lorda Henryka zmienia swoją postawę i pogląd na życie. 
"Portret Doriana Graya" jedyna powieść Oskara Wilde'a jest bez wątpienia wybitnym dziełem wartym przeczytania. Nie jest to lektura łatwa,  należy czytać ją uważnie. Nie ma w niej dynamicznej akcji, ale nie jest nudna. Pisarz pisze przede wszystkim o uczuciach i emocjach nawiązując do sztuki i ludzi. "Portret Doriana Graya" jest powieścią kontrowersyjną, wiele razy cenzurowana przez samego autora, czy też wydawców. W czasach, w których została napisana i wydana okrzyknięta mianem powieści obscenicznej i niemoralnej, ze względu na swój wydźwięk homoseksualny, a w czasach współczesnych, skłania czytelnika do refleksji i przemyśleń.

✭✭✭✭✰✰