wtorek, 7 października 2014

"Ania na uniwersytecie" L.M. Montgomery

Kolejna podróż sentymentalna i wielce udane godziny relaksu przy lekturze:)
To trzecia część przygód Ani. Tym razem mamy okazję poznać 4 lata życia w Redmond, zakończone zdobyciem tytułu magistra. Środowisko Avonlea niezbyt przychylnie patrzyło na pomysł kobiety studiującej, jednak Ania dopięła swego. Wraz z przyjaciółkami zamieszkała w urokliwym "Ustroniu Patty", poznała nowych znajomych, a nawet kandydata na męża. Jednak po kilku latach zażyłej znajomości Ania odrzuciła oświadczyny Roya, by niedługo potem, w obliczu ciężkiej choroby Gilberta, uświadomić sobie, że to on jest miłością jej życia.
Powieść ma wiele elementów kiczowatego romansu (Autorka sporo miejsca poświęciła tematowi zamążpójścia), jednak emanuje również sporą dawką humoru. Jak zwykle u Montgomery bohaterki są niesamowitymi gadułami, co nie raz sprowadza na nie kłopoty! Ale nie brak tu i chwil zadumy, poważnych rozważań o życiu i przyszłości.
Bohaterowie poprzednich części dorastają. Jak miło śledzić spotkania dorosłych już Ani i Diany, obserwować, jak Gilbert staje się poważnym mężczyzną! Pojawiają się nowi. Nie ukrywam, że postać Phillipy działała mi na nerwy, tyle w niej próżności i roztrzepania.
Niestety, wydanie, które czytałam, nie było najlepsze, rzucały się w oczy błędy ortograficzne i stylistyczne, ale tylko takie znalazłam w bibliotece:(
Wracając do takich lektur żałuję, że nie mam córki;) Ale może kiedyś będę je podsuwała wnuczkom:)

1 komentarz:

  1. Rzeczywiście cała seria o Ani to lektura obowiązkowa dla każdej dziewczynki - moje córki także będą ją czytały :)

    OdpowiedzUsuń