Ilość stron – 501
Wydawnictwo – Państwowy Instytut Wydawniczy
Rok wydania – 1957
Przekład – Bronisław Zieliński
Moja ocena – 7/10
Historia Henryka
Esmonda, kolejna książka mojego ukochanego Thackeray’a – nie tak znana jak
Targowisko próżności, bo też nie tak dobra. Ale to nadal Thackeray, chociaż w
nieco innych realiach niż przywykłam i nieco mniej ironiczny niż zawsze.
Tytułowy bohater jest
ni mniej ni więcej tylko bękartem. Bękartem człowieka stojącego dość wysoko, co
nie zmienia faktu, że jego wczesne dzieciństwo do najszczęśliwszych nie
należy. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy młody chłopiec spotyka na swojej
drodze krewnych na czele z uroczą Lady
Castlewood. Henryk zostaje przyjęty do rodziny, do której od tego czasu zrobi
wszystko… Los zaprowadzi go nie tylko na pole walki, ale też do więzienia, a
nawet za kulisy spisków.
Całość do przeczytania na moim blogu.
Całość do przeczytania na moim blogu.