środa, 28 grudnia 2011

Syn marnotrawny Józef, Ignacy Kraszewski

W ramach rocznych podsumowań znalazłam dwie nie zamieszczone recenzje (Syn marnotrawny i Król w Nieświeżu). Tak więc naprawiam niedopatrzenie.
Syn marnotrawny to kolejna powieść obyczajowa z czasów króla Stanisława Augusta. Tytułowy bohater Wicek Szarzak to wydziedziczony na skutek intryg byłej kochanki, a obecnej macochy (wojewodzianki) i jej matki młody człowiek. Pozbawiony źródeł utrzymania dumny, młody arystokrata opuszcza dom rodzinny i uczestnicząc w różnych burdach i awanturach szuka śmierci. Kiedy mimo starań uchodzi żywo z kolejnych eskapad postanawia poszukać zemsty na białogłowach w zamian za krzywdę, jaką wyrządziła mu niewierna kochanka. Ostrze jego zemsty ma dosięgnąć piękną Włoszkę, Pepitę, siostrzenicę doktora Melliniego, która uratowała mu życie. Jak jednak mówi stare przysłowie nie należy igrać z uczuciami, bowiem może się to skończyć tragicznie. Jak się rozwinęła i jakie było zakończenie historii opisanej u Kraszewskiego? Wg mnie przewidywalne. Jak się czytało? Dość dobrze, aczkolwiek kolejna opowieść – czytadło w stylu JIK-a zaczyna nieco nużyć.
Rzecz dzieje się w czasie Sejmu Czteroletniego, lecz historii w książce nie ma za wiele. Występuje kilka autentycznych postaci z królem Stasiem na czele, jednak historyczne postacie i realia (Sejm, próby wprowadzenie reform) były jedynie elementem marketingowym, który miał przyciągnąć większe rzesze czytelników. Kiedy bowiem rozeszło się po Warszawie, iż w powieści wystąpiły znane niemal wszystkim osobistości wielu sięgnęło po lekturę. Jak już pisaliśmy tu wielokrotnie historii się raczej z książek JIK-a nie nauczymy, ale czytając je poznamy całkiem nieźle obyczajowe tło epoki; życie arystokracji oraz elity intelektualnej (lekarze, prawnicy, notariusze) w Warszawie oraz Lublinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz