Narratorką ostatniej części Klaudyny jest młodziutka Annie, której mąż wyjechał do Buenos Aires. Osamotniona kobieta, na polecenie swojego męża – Alaina, ma prowadzić Dziennik jego podróży, w którym będzie zapisywała wszystkie wydarzenia mające miejsce podczas jego nieobecności. Mąż Annie zostawia jej szczegółowe instrukcje, dotyczące prowadzenia domu w należytym porządki i zgodnie z jego życzeniem oraz listę nazwisk osób, z którymi kobieta powinna się spotykać podczas jego nieobecności, a także takich, których powinna unikać. Zdecydowanie do tej drugiej grupy zaliczył Klaudynę i Renauda. Osobą, z której zdaniem młoda Annie powinna się liczyć, jest siostra Alaina – Marta. W sytuacjach, które zmuszą kobietę do podejmowania decyzji, co do których ma wątpliwości, powinna zasięgać rady Marty.
Pierwotna tęsknota za mężem, stosunkowo szybko przeradza się w towarzyską ciekawość i różnorodność otaczających ją osób. Dodatkowo nadzwyczaj często zdarzają się krępujące sytuacje, w których Annie spotyka Klaudynę wraz z Renaudem, które budzą w młodej mężatce sprzeczne uczucia i intensywne emocje. Światopogląd Annie daleko odbiega od światopoglądu Klaudyny, a jej styl bycia zdaje się pochodzić z zupełnie różnej rzeczywistości, niż rzeczywistość Klaudyny. Podróż do Arriège jeszcze silniej ukazuje Annie różnice, które występują w sposobie wyrażania emocji i uczuć przez kobiety w stosunku do mężczyzn. Dziennik podróży przestaje być pomału dziennikiem podróży, a staje się pamiętnikiem zdobywania niezależności i dojrzałości emocjonalnej kobiety, która po latach przebywania w złotej klatce, zaczyna dostrzegać jej złote i mocne pręty. Pod wpływem licznych obserwacji w kobiecie zachodzi zasadnicza zmiana – z uległej i potulnej przykładnej żony, czekającej na powrót męża, Annie staje się kobietą świadomą swoich błędnych wyborów i katastrofalnych decyzji. Staje także przed kolejnymi, jeszcze trudniejszymi niż dotychczas wyborami, które są wynikiem jej dojrzałości jako niezależnej kobiety, dla której stało się jasne, że świat, który uważała za jedyny i niepowtarzalny, tak naprawdę jest tylko kpiną, oszustwem i zniewoleniem, ułudą, którą postawiono jej przed oczami i kazano wierzyć w jej prawdziwość.
Klaudyna odchodzi jest chyba najbardziej rozbudowaną częścią cyklu, w szczególności w strukturze psychologicznego rozwoju bohaterów oraz ich różnorodności w prezentowanych zachowaniach, widzianych z perspektywy powieści psychologicznej i inicjacyjnej. Błyskotliwość dialogów, myśli i porównań – nadal w znacznej mierze Klaudyny – jest tym, co nadaje powieści, oraz całemu cyklowi, niepowtarzalny klimat życia w pierwszych latach dwudziestego wieku. Malwina Wapińska na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, trafnie opisała połączenie niezwykłego charakteru młodej kobiety z czasami, w jakich przyszło jej istnieć – wprawdzie tylko (lub aż) za sprawą Colette, ale jednak z olbrzymią wpływem na rozwój czytelnictwa i zmianę światopoglądu literackiego epoki. Klaudyna… smakuje jak czekolada z dodatkiem chilli – to rozkoszna słodycz z solidną dawką pikanterii. Trzeba było wielkiego talentu, by połączyć to wszystko we właściwych proporcjach.
Wielki świat Paryża i sielski Montigny, mają w sobie piękną literacką cząstkę postaci wyjątkowej, która ofiarowała tym miejscom coś, co w kolejnych latach stało się ikonicznością dla literatury światowej, i co już zawsze będzie kojarzone z Paryżem początku XX wieku oraz zapachem kwiatów zrywanych na łąkach Montigny. Klaudyna dodała literaturze świeżości spojrzenia i nauczyła ją oddychać pełną piersią. Otworzyła okno w ciepły, letni dzień i przewietrzyła pokój, który już od dłuższego czasu pozostawał dla wielu czytelników duszny i w bezruchu świadomości istnienia dynamicznej postaci, o smaku słodkiej „czekolady z chilli”.
Zapraszam do odwiedzin mojego bloga Books&mirrors