Tłumaczenie: Anna Bańkowska
Wydawnictwo: MG
Stron: 295
Nie mam siostry. Nie mam też (ani nie miałam nigdy) w związku z tym
żadnych kompleksów czy żalów do rodziców. Mam za to dwóch starszych
braci, na których mogę zawsze polegać. Teraz, gdy jesteśmy już wszyscy
tak beznadziejnie dorośli, to cenią sobie taki układ. Ale gdy wracam
wspomnieniami do dzieciństwa, widzę różne obrazy - braci, którzy mieli
własne tajemnice, braci trzymających mnie na (normalny w tym wieku)
chłopięcy dystans (bo byłam dziewczyną, do tego siostrą i - o zgrozo! -
młodszą), a nawet jednego brata, który na ulicy przy kumplach udawał, że
mnie nie zna. No teraz się z tego śmieję, ale wierzcie mi - wtedy nie
było mi do śmiechu. I czasem tęskniłam za siostrą, której nie miałam. Bo
koleżanki, to jednak nie to samo. I gdy czytałam Małe kobietki, to wróciły do mnie te odczucia i zazdrościłam trochę bohaterkom tej ich siostrzanej więzi. Tych zabaw, przygód, oparcia.
Książka autorstwa Louisy May Alcott należy do klasyki amerykańskiej literatury. Została wydana w drugiej połowie XIX wieku i opowiada historię współczesnego (na tamte czasy) rodzeństwa. Bohaterkami są cztery siostry: Meg - najstarsza, najpoważniejsza, najbardziej odczuwająca finansowe niedostatki rodziny; Jo - nieco zwariowana, posiadająca wiele chłopięcych cech (często żałuje, że nie urodziła się chłopcem), młoda pisarka; Beth - nieśmiała, bardzo wrażliwa, uzdolniona muzycznie oraz Amy - najmłodsza z sióstr, "artystka", trochę zarozumiała i samolubna, ale i pocieszna (ma talent do przekręcania trudnych słów). Dziewczynki mieszkają razem z matką (Panią March, zwaną przez nie "mamisią" - trochę mnie raziło w oczy to zdrobnienie) i pomocą domową Hanną. Ukochany ojciec bierze udział w wojnie secesyjnej. Dom Marchów jest ubogi, ale pełen miłości, ciepła i rozsądku. Dziewczynki zaprzyjaźniają się z mieszkającym w sąsiedztwie chłopcem (Laurie) i jego bogatym dziadkiem. Małe kobietki to mniej więcej rok z życia bohaterów - w tym czasie dużo się wydarzy. Znajdą się momenty radosne, zabawne, ale i smutne, wzruszające, niemal tragiczne. Na kartach książki można zaobserwować zmiany, jakie zachodzą w dzieciach, a także dorosłych.
Książka autorstwa Louisy May Alcott należy do klasyki amerykańskiej literatury. Została wydana w drugiej połowie XIX wieku i opowiada historię współczesnego (na tamte czasy) rodzeństwa. Bohaterkami są cztery siostry: Meg - najstarsza, najpoważniejsza, najbardziej odczuwająca finansowe niedostatki rodziny; Jo - nieco zwariowana, posiadająca wiele chłopięcych cech (często żałuje, że nie urodziła się chłopcem), młoda pisarka; Beth - nieśmiała, bardzo wrażliwa, uzdolniona muzycznie oraz Amy - najmłodsza z sióstr, "artystka", trochę zarozumiała i samolubna, ale i pocieszna (ma talent do przekręcania trudnych słów). Dziewczynki mieszkają razem z matką (Panią March, zwaną przez nie "mamisią" - trochę mnie raziło w oczy to zdrobnienie) i pomocą domową Hanną. Ukochany ojciec bierze udział w wojnie secesyjnej. Dom Marchów jest ubogi, ale pełen miłości, ciepła i rozsądku. Dziewczynki zaprzyjaźniają się z mieszkającym w sąsiedztwie chłopcem (Laurie) i jego bogatym dziadkiem. Małe kobietki to mniej więcej rok z życia bohaterów - w tym czasie dużo się wydarzy. Znajdą się momenty radosne, zabawne, ale i smutne, wzruszające, niemal tragiczne. Na kartach książki można zaobserwować zmiany, jakie zachodzą w dzieciach, a także dorosłych.
(...)
[Całość przeczytacie na moim blogu.]
Wspaniała książka!
OdpowiedzUsuńNiestety, nie znam, bo za czasów mojej młodości (tzn w PRL-u) była to ksiażka chyba zakazana.
OdpowiedzUsuńNo, nigdzie jej nie było. A to przecież klasyka literatury "dla panienek".
to jedna z książek mojego dzieciństwa, rzeczywiście absolutna klasyka:)
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńChcielibyśmy zaprosić Cię do dodania Twojego bloga do katalogu:
http://katalog-moli-ksiazkowych.blogspot.com/2012/11/witaj-na-katalogu-moli-ksiazkowych.html
Pozdrawiamy!