Jakiś czas temu brałam udział w wyzwaniu czytelniczym, jednym z zadań była lektura książki z kategorii "babskie czytadło". Cóż może lepiej pasować do tej kategorii niż książka Marii Rodziewiczówny? tytuł "Niedobitowski z granicznego bastionu" ma wprawdzie zabarwienie lekko militarne, kto jednak przeszkadza umieścić w takim bastionie jakas kresową dziewicę i rozkręcić akcję romansową?
Nic z tego. "Niedobitowski" to pamflet polityczny i to w dodatku ostry jak brzytwa. Ci, którzy wzdychają za złotymi czasami Drugiej Rzeczypospolitej będą mocno zdziwieni.
Rzecz dotyczy sytuacji kresowych ziemian - uważanych za ostoję polskości na tamtych terenach Rzeczypospolitej. Skończyły się czasy caratu, w przeszłość odeszła wojna polsko-bolszewicka, jednak ziemianie, zamiast cieszyć się powszechnym szacunkiem słyszą zewsząd uwagi "chcieliście Polski - no to ją macie" i uważani są za krańcowych frajerów. Dlaczego? Zachęcam do sprawdzenia w książce.
Bardzo to gorzka krytyka czasów, które obecnie uważane są za raj utracony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz