Tytułowa bohaterka, Agnes, jest córką pastora, który ubożeje w efekcie
niefortunnego ulokowania majątku. Dziewczyna, chcąc pomóc rodzinie, ale i
poznać świat, zostaje guwernantką. Był to jedyny zawód możliwy do
wykonywania przez młodą kobietę. Agnes jest przekonana, że wspomnienia
własnych dziecięcych odczuć, cierpliwość i serdeczność wystarczą, by
radzić sobie z wychowankami i wciągnąć ich w fascynujący świat nauki.
Niestety, jej wyobrażenia szybko obracają się w gruzy, gdy trafia do
rodziny, w której dzieci są rozpuszczone, a rodzice nie udzielają jej
żadnego wsparcia, wręcz obwiniają za kłopoty wychowawcze. Kolejni
pracodawcy okazują się niewiele lepsi, jednak wcześniejsze doświadczenia
pomagają Agnes w dalszej pracy.
Powieść dokładnie oddaje klimat XIX wiecznej Anglii i pozycję kobiety w
społeczeństwie. Najmłodsza z sióstr Bronte pisała najbardziej
realistycznie, pominęła wątki fantastyczne, ale za to bardzo plastycznie
ukazała postacie i ich wzajemne relacje. Dzięki temu budzi współczucie
czytelnika dla Agnes, poniżanej, ignorowanej i wyśmiewanej zarówno przez
dzieci, jak i dorosłych.
Jednak książka momentami była dla mnie nużąca. Brakowało mi emocji,
wartkiej akcji, jakiej doświadczyłam w powieściach pozostałych sióstr
Bronte. Agnes, jako narratorka, jest powściągliwa, ze szczegółami
opisuje osoby, z którymi przyszło jej żyć, za to opisy wydarzeń nie raz
przerywa w najmniej spodziewanym momencie. Również wątek miłosny jest
mdły i okrojony, wybranek Agnes-wyidealizowany i przesłodzony.
Warto przeczytać, by poznać ciemne strony pracy guwernantki i docenić wolność, jaką mają współczesne kobiety.
Notka pojawiła się również na moim blogu.
Lektura przede mną:)
OdpowiedzUsuńlektura za mną, ale chętnie wrócę do niej :)
OdpowiedzUsuń