To powieść o Joannie
Grudzińskiej, polskiej żonie Wielkiego Księcia Konstantego i cztery
inne historie powiązane z rezydencją Księżnej Łowickiej w Skierniewicach
(w tym jedna o Ignacym Krasickim).
Początkowo niesamowity chillout i możliwość zanurzenia się w innej
rzeczywistości: damy, krynoliny, dworskie skandaliki. Rzeczywiście (jak
słusznie zauważyła nieodżałowana Lirael*) Muszyńska nieźle się odnajduje
w emploi pisarki historycznej. Tak mi to trochę wyglądało, jakby
szukała ucieczki od siermiężnego PRL-u w czasy nieco barwniejsze. Co
więcej - mam wrażenie, że próbowała też popularyzować pozornie mało
atrakcyjne (żeby nie powiedzieć zapyziałe) rejony turystyczne w Polsce.
Tu na tapecie są Skierniewice, w innej książce - Kwitnące Floksy - zapraszała do wyprawy w łomżyńskie. No nic, może kiedyś się skuszę:).
Wszyscy wiemy jak skończył Konstanty - Noc Listopadowa, ucieczka do
Rosji i nagły zgon gdzieś po drodze do Pitra. Joanna zresztą skończyła
podobnie - nie możemy się więc spodziewać, że sielanka między delikatną
Polką a troglodytą szlachetnego rodu, będzie trwała do końca. Muszyńska
wyciąga wiele sytuacji, gdy być może stając po stronie Romanowów, a nie
własnego narodu, Joanna mogła się narazić Polakom. Choć nie kładzie
Konstantego na kozetce, jak Rymkiewicz w "Wielkim Księciu",
też sugeruje, że przypuszczalnie został otruty (przez medyka-niemedyka
przysłanego przez brata Mikołaja I) i najprawdopodobniej rzeczywiście
zaważyła tu mało zdecydowana postawa wobec Powstania Listopadowego.
Polecam szukających niegłupiej książki o walorach dobrego czytadła, a Anek dziękuję za inspirację.
*Linki do tekstół Lirael o p. Muszyńskiej Hoffmannowej (1), (2)
A gdzie Ty taką perełkę dorwałaś? Przecież to jest coś w sam raz dla mnie. Wstyd się przyznać, ale o autorce nie słyszałam. Już sobie zapisuję ten tytuł. Dzięki! :-)
OdpowiedzUsuńAgnes - autorkę wypatrzyłam u Lirael. Zajrzyj na Biblionetkę, ma cały cykl o znanych Polkach.
UsuńPozdrowienia.