Pisana z pasją i na gorąco
publicystyka historyczna z 1905 - o losach panujących w Rosji (od Iwana Groźnego do Mikołaja II), którzy
nader często rozstawali się ze światem w sposób daleki od naturalnego.
Do wybuchu rewolucji pażdziernikowej była hitem na skalę europejską:
przekłady, pirackie wydania, autografy i mdlejące fanki. Gąsiorowski
wyciągnął na światło dzienne wiele tematów tabu rosyjskiej historii,
które zazwyczaj zamiatano pod dywan - skandale seksualne, przypadki
zabójstw lub śmierci w niejasnych okolicznościach licznych panujących,
wreszcie okrucieństwa caratu.
Po 1917 jednak karta historii się odwróciła, katedry uniwersyteckie
przejęli czerwoni zwycięzcy i to, co w 1905 miało posmak sensacji stało
się banałem. W dwudziestoleciu międzywojennym niedawny megahit miał
tylko jedno wznowienie w Polsce.
Czy warto po nią sięgać teraz? Moim zdaniem tak. Dzięki sensacyjnej
tonacji historia Rosji sama wchodzi do głowy (mi na przykład przestali
mi się mylić efemeryczni carowie między Piotrem I a Katarzyną
II). A autor wcale nie poprzestaje na tematyce kto z kim, kiedy i ile
razy, pobieżnie omawia wszystkie punkty węzłowe historii imperium.
Drugi powód to solidna porcja wiedzy na temat terroru w Rosji drugiej
połowy XIX wieku, liczne szczegóły na temat zamachów. Już chyba wiem,
dlaczego Raskolnikow musiał zabić lichwiarkę - taki wtedy panował
klimat.
Co nietypowe - książka wcale nie jest napisana z polskiej perspektywy,
Polakom poświęca autor mniej więcej tyle uwago co np. Finom. Pewnie to
jedna z przyczyn jej europejskiej popularności sto la temu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz