Słodko-gorzka, klasyczna opowieść o dorastaniu, która zdaje się być
rozwinięciem przysłowia "biednemu wiatr w oczy". Przełom XIX i XX wieku,
podstarzały wdowiec Lasse i jego synek, Pelle wyruszają ze Szwecji,
która wówczas jest biednym krajem, na Bornholm w poszukiwaniu lepszego
życia. Lasse zapamiętał Danię jako krainę mlekiem i miodem płynącą, ale
pracując przed laty w tym kraju był młodszy i silniejszy. Powieść
zaczyna się niemal rozdzierającą serce sceną, kiedy wozacy podbierają
robotników wprost ze statku, a na samym końcu zostaje dwójka biedaków,
których nikt nie chce. Lasse jest bowiem za stary - zdaniem
poszukujących siły roboczej, Pelle - za mały. Czytaj dalej...
piątek, 26 czerwca 2015
środa, 17 czerwca 2015
"Flush: biografia" Virginia Woolf
Tematyka zadziwiająca zarówno jeśli chodzi o Autorkę, jak i epokę, w
której powieść powstała. Flush to...rasowy spaniel, który z angielskiej
prowincji, lasów i pól trafia do londyńskiej sypialni pewnej chorej
pisarki. Początkowo ubolewa nad utraconą wolnością, jednak stopniowo
przyzwyczaja się do nowej pani, leniwego życia psa kanapowego i spacerów
na łańcuszku i powozikiem. Pewnego dnia Flush zostaje porwany i w ten
sposób poznaje mroczną i straszną stronę miasta...
Przy okazji przygód psa Autorka kreśli obraz Londynu z połowy XIX wieku, z jego nierównościami społecznymi, salonowym życiem i dbaniem o konwenanse z jednej strony oraz skrajną biedą i brudem z drugiej. Wyraża też pełne ironii poglądy na temat wielu współczesnych jej zjawisk, traktowanych wówczas bardzo poważnie. Dla Flusha zachowania ludzi nie raz były zadziwiające...
Książka pełna humoru, lekka i przyjemna w odbiorze, napisana pięknym, barwnym językiem. Mimo prostego na pozór przekazu kryje wiele głębokich tematów, skłaniających do przemyśleń.
Przy okazji przygód psa Autorka kreśli obraz Londynu z połowy XIX wieku, z jego nierównościami społecznymi, salonowym życiem i dbaniem o konwenanse z jednej strony oraz skrajną biedą i brudem z drugiej. Wyraża też pełne ironii poglądy na temat wielu współczesnych jej zjawisk, traktowanych wówczas bardzo poważnie. Dla Flusha zachowania ludzi nie raz były zadziwiające...
Książka pełna humoru, lekka i przyjemna w odbiorze, napisana pięknym, barwnym językiem. Mimo prostego na pozór przekazu kryje wiele głębokich tematów, skłaniających do przemyśleń.
poniedziałek, 15 czerwca 2015
"Mój śmiertelny wróg" - Willa Cather
Właśnie skończyłam czytać kolejną książkę Wilii Cather wydaną w serii Koliber. Znajdują się w niej trzy opowiadania, których bohaterkami są kobiety. Willa Cather stworzyła w nich świetne psychologiczne portrety kobiet, którym dokonane lub wciąż dokonywane wybory determinują życie. To trzy kobiety o barwnych i interesujących, niebanalnych a zarazem silnych osobowościach, które łączy umiłowanie sztuki : teatru i opery. Przy czym bohaterka tytułowego opowiadania, Myra, związana jest z tym środowiskiem jako miłośniczka tej formy sztuki a bohaterki dwu pozostałych są artystkami - śpiewaczkami.
Myra, której interesującą historię poznałam dzięki darzącej ją wielką admiracją narratorce, Nellie, kiedyś w młodości zrezygnowała z majątku swego dziadka i dostatniego życia uciekając z ukochanym Oswaldem. Małżeństwo, jak to zwykle bywa nie do końca spełniło jej oczekiwania chociaż mąż starał się ze wszystkich sił, by mogła prowadzić życie na pewnym poziomie i utrzymywać kontakty towarzyskie oraz bywać w operze i teatrze to jednak dla niej było to za mało. Pod koniec życia, gdy jej śmiertelny wróg - choroba - pozbawia ją coraz bardziej sił, w rozmowie z Nellie, która z przykrością przyjmuje fakt, że Myra źle traktuje męża ona stwierdza : " To żałosne, Nellie, kiedy człowiek, żałuje drugiemu nawet dobrych wspomnień, prawda? Tak to wielkie okrucieństwo. Ale ja nic na to nie mogę poradzić. On jest sentymentalny, zawsze taki był; potrafi wspominać nasze najlepsze dni, kiedy byliśmy oboje młodzi i kochaliśmy się, i wmawia sobie, że istotnie tak było. A to nieprawda. Byłam zawsze próżną i chciwą, zaborczą kobietą, zawsze ze wszystkiego niezadowoloną. Niemniej kiedy się jest w wieku, w którym trudno już o kwiaty, niszczyć te, które zostały w sercu mężczyzny to niegodziwość". Kończąc swoją jakby spowiedź przed młodą przyjaciółką Myra dopowiada " Taka już jestem - ...... - Ludzie mogą być dla siebie jednocześnie kochankami i wrogami. My tacy byliśmy.. Mężczyzna i kobieta po latach wyzwalają się z uścisku i wtedy widzą, jak się nawzajem poranili. Może nie umiem wybaczyć mu krzywdy, którą mu wyrządziłam. Może to właśnie to. Kiedy są dzieci, uczucie to ulega naturalnym przemianom. Lecz gdy pozostaje takie osobiste ...coś się w człowieku łamie. Z wiekiem tracimy wszystko, nawet zdolność kochania".
Czytaj więcej >>>>>>
wtorek, 9 czerwca 2015
"PANIE Z CRANFORD" ELIZABETH GASKELL
Tytuł: Panie z Cranford
Tytuł oryginału: Cranford
Autor: Elizabeth Gaskell
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 206
Liczba stron: 206
Moja ocena: 7/10
Powieść "Panie z Cranford" przypomina zbiór scenek rodzajowych. Urok dawno minionego świata, niespieszna narracja, świetnie uchwycone charaktery, snobizmy, śmiesznostki i cnoty bohaterek wzruszają, denerwują i wywołują niepohamowaną wesołość.
"Panie z Cranford" jest powieścią Elizabeth Cleghorn Gaskell
brytyjskiej pisarki w epoce wiktoriańskiej. Książka została opublikowana
po raz pierwszy w 1851 roku. Fabułą powieści są anegdotki z życia kilku
starszych Pań mieszkających w małym miasteczku o nazwie Cranford w
hrabstwie Cheshire w Anglii pod koniec XIX wieku.
Głównymi bohaterkami jest kilka Pań, przeważnie są to stare panny lub
wdowy, które za wszelką cenę chcą uchodzić za panie należące do klasy
wyższej, niż jak rzecz ma się w rzeczywistości. Żyją życiem na pokaz.
Panie muszą oszczędzać na każdym kroku, ale skrzętnie to ukrywają i nie
przyznają się do tego, aczkolwiek jest to widoczne dla czytelnika w
opisach życia codziennego Pań, także po znoszonych i już niemodnych
sukniach. Lecz nie przeszkadza im to w utrzymaniu elegancji i poczucia
własnej wartości na wysokim poziomie. W książce Gaskell opisała piękny
przykład przyjaźni miedzy paniami, gdy jedna z nich znalazła się w
trudnej finansowo sytuacji.
"Panie z Cranford" nie są książką wielką objętościo, i nie jest to typowe opowiadanie ze wstępem i zakończeniem. Książka jest raczej zbiorem kilku przeuroczych opowiadań i scenek z życia małomiasteczkowego środowiska. Mimo, że książka jest zbiorem opowiadań, autorka zachowała ciągłość zdarzeń i porządek faktów, a akcja rozwija się i toczy w miarę szybko. Gaskell zachowała w powieści wewnętrzną spójność. Nie chcąc zdradzać fabuły i ujawniać za dużo, nie będę streszczać treści powieści, co z resztą nigdy nie robię, aby nie popsuć czytelnikowi niespodzianki.
Elizabeth Gaskell opisała w sposób prosty, aczkolwiek nie pozbawiony krytycyzmu, nutki ironii oraz lekko satyrycznego spojrzenia życie codzienne mieszkańców Cranford, tj. głównie kobiet. Gaskell w błyskotliwy sposób napisała o zwyczajach, tradycjach, o mentalności ludzi z tamtej epoki i ich problemach oraz strapieniach. Narratorem w książce jest młoda kobieta Mary Smith i to dzięki jej oczami możemy poznać bohaterów i ich życie pełne konwenansów i z góry narzuconych zasad. Wracając do bohaterów, Gaskell fantastycznie przestawiła postacie literackie. Wykreowane przez autorkę postacie są genialne i wydaja się żywymi istotami, bardzo barwnymi i ciekawymi.
Dzięki świetnemu stylowi autorki, czytelnik ma zapewnioną wspaniałą ucztę literacką. Styl pisania Elizabeth Gaskell nadaje historii pozory prawdy, ma zdolność przekonywania. Uwodzi i oczarowuje czytelnika, a także skłania do zaangażowania. "Panie z Cranford" polecam szczególnie osobom, które lubią epokę wiktoriańską oraz lekką i przyjemną lekturę:))
"Panie z Cranford" nie są książką wielką objętościo, i nie jest to typowe opowiadanie ze wstępem i zakończeniem. Książka jest raczej zbiorem kilku przeuroczych opowiadań i scenek z życia małomiasteczkowego środowiska. Mimo, że książka jest zbiorem opowiadań, autorka zachowała ciągłość zdarzeń i porządek faktów, a akcja rozwija się i toczy w miarę szybko. Gaskell zachowała w powieści wewnętrzną spójność. Nie chcąc zdradzać fabuły i ujawniać za dużo, nie będę streszczać treści powieści, co z resztą nigdy nie robię, aby nie popsuć czytelnikowi niespodzianki.
Elizabeth Gaskell opisała w sposób prosty, aczkolwiek nie pozbawiony krytycyzmu, nutki ironii oraz lekko satyrycznego spojrzenia życie codzienne mieszkańców Cranford, tj. głównie kobiet. Gaskell w błyskotliwy sposób napisała o zwyczajach, tradycjach, o mentalności ludzi z tamtej epoki i ich problemach oraz strapieniach. Narratorem w książce jest młoda kobieta Mary Smith i to dzięki jej oczami możemy poznać bohaterów i ich życie pełne konwenansów i z góry narzuconych zasad. Wracając do bohaterów, Gaskell fantastycznie przestawiła postacie literackie. Wykreowane przez autorkę postacie są genialne i wydaja się żywymi istotami, bardzo barwnymi i ciekawymi.
Dzięki świetnemu stylowi autorki, czytelnik ma zapewnioną wspaniałą ucztę literacką. Styl pisania Elizabeth Gaskell nadaje historii pozory prawdy, ma zdolność przekonywania. Uwodzi i oczarowuje czytelnika, a także skłania do zaangażowania. "Panie z Cranford" polecam szczególnie osobom, które lubią epokę wiktoriańską oraz lekką i przyjemną lekturę:))
niedziela, 7 czerwca 2015
"Drzewo białej morwy" - Willa Cather
Willa Cather , która wczesną młodość a zatem lata 70 i 80-te XIX wieku spędziła na rodzinnej farmie w płn. Wirginii, co wywarło wielki wpływ na jej psychikę a zarazem silnie odbiło się na jej twórczości, z wielkim pietyzmem sławi w niej okres pionierski w Stanach Zjednoczonych, do których ściągali ci, którzy w Europie nie widzieli dla siebie i swych rodzin przyszłości. Tu czekała ich surowa, trudna do ujarzmienia ziemia, ale oni jeżeli już nie w pierwszym to następnym pokoleniu przy pomocy zmian w uprawach, jak i pojawiających się nowinek technicznych usprawniających pracę na roli, potrafili ją doprowadzać do rozkwitu sami osiągając dobrobyt i stabilizację. Tak właśnie dzieje się w przypadku szwedzkiej rodziny osadniczej, której członkowie są bohaterami "Drzewa białej morwy".
czytaj więcej >>>>>
Subskrybuj:
Posty (Atom)