Opowieść wigilijną Charlesa Dickensa (bo jednak wolę formę oryginalną) i czytałam i oglądałam wcześniej, jednak postanowiłam ją sobie jednak powtórzyć nie tylko ze względu na święta, ale i na wyzwania :) Po raz pierwszy zetknęłam się z nią już dość dawno temu i o ile utkwiła mi w pamięci historia i jej poszczególne elementy, to nie pamiętałam detali związanych z jej formą i stylem.
Po więcej zapraszam na blog.
Oczywiście znam, ktoby nie znał Wigilijnej opowieści Dickensa. Gdzieś w zakamarkach pamięci błąkają siuę także wspomnienia filmowych adaptacji. Nieco lepiej pamiętam musical w Teatrze Muzycznym w Gdyni Scrooge, który został całkiem przyzwoicie zrobiony. A teraz po Twojej recenzji zamówiłam książkę, abym i ja ją sobie odświeżyła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam