poniedziałek, 24 stycznia 2011

Zmartwychwstanie- powieść Lwa Tołstoja



Do tej pory słysząc Tołstoj myślałam Wojna i pokój albo Anna Karenina. Obie znam z ekranizacji filmowch, wydaje mi sie że czytałam, ale było to tak dawno temu, że niewiele pamiętam i chętnie powrócę do ich lektury.
Zmartwychwstanie to powieść określana, jako krytyczno-społeczna. Jej akcja dzieje się na przełomie XIX i XX wieku w Rosji. Tytułowe Zmartwychwstanie można odczytać dosłownie, jako uroczystość religijną, która połączyła młodego arystokratę Dymitra Niechludowa z dziewką służebną Katiuszą Masłową. Można też odczytać je, jako symbol przemiany duchowej głównych jej bohaterów.
Niechludow po pełnym ideałów okresie młodości na skutek poddania się presji otoczenia zaczyna prowadzić życie wygodne i beztroskie; uwodzi Katiuszę, zaciąga się do wojska, a następnie trawi czas na zabawach i romansach. Porzucona dziewczyna rodzi jego dziecko, a następnie popadając w coraz większą nędzę trafia do domu publicznego. Po latach los splata ich dzieje ponownie, czyniąc Niechludowa przysięgłym uczestniczącym w rozprawie sądowej, na której podsądną jest Katiusza. Została ona oskarżona o otrucie klienta w celu rabunkowym. Początkowo Dymitr obawiając się odkrycia przez uczestników procesu swego udziału w doprowadzeniu dziewczyny na ławę sądową (uwiedzenia uczciwej, niewinnej dziewczyny w konsekwencji spowodowało jej upadek moralny), stara się za wszelką cenę pozostać nierozpoznanym przez Katiuszę. Jego obawa przed odkryciem związku z dziewczyną staje się także powodem przyzwolenia na popełnienie błędu przez ławę przysięgłych. Ci bowiem uznając ją za niewinną kradzieży (czyli stwierdzając brak motywów popełnienia przestępstwa), uznają jednocześnie dziewczyną za winną otrucia, a tym samym skazują na katorgę.
W momencie, kiedy Dymitr uświadamia sobie do czego pośrednio doprowadziło jego zachowanie zaczynają dręczyć go wyrzuty sumienia i podejmuje wszelkie możliwe działania, aby naprawić swój błąd; poczynając od publicznego wyznania swojej „niegodziwości”, poprzez wyzbycie się własności ziemi, a kończąc na wspólnej podróży z Katiuszą i transportem więźniów na Sybir. I choć autor koncentruje się bardziej na postaci arystokraty to i dziewczyna ulega przemianie. Do więzienia trafia prostytutka, na katorgę natomiast jedzie kobieta, która pragnie założyć rodzinę i żyć z pracy rąk.
Opisana historia posłużyła Tołstojowi do przedstawienia swoich poglądów na takie zagadnienia; jak pozbawienie wolności (więziennictwo), własność ziemska, czy wreszcie wiara. Niechludow (czyli Tołstoj) potępia istnienie więzień. Jego zdaniem ludzie nie mają moralnego prawa do sądzenia innych ludzi, takie prawo przynależne jest jedynie Bogu.
Początkowo czytałam powieść ze sporym zainteresowaniem. Z czasem czytało mi się coraz trudniej. Wywody były coraz bardziej nużące. Może nie zrozumiałam idei powieści. Jak dla mnie za dużo jest w niej próby przekonania mnie do „tołstojowskiej filozofii”, która sprowadza się do następujących wniosków: należy zlikwidować własność ziemską (rozdać biednym cały swój majątek), należy zlikwidować sądownictwo, a tym samym więziennictwo, należy zawierzyć Bogu, a wtedy wszystko samo się ułoży, należy odrzucić przemoc, jaką są instytucjonalne twory; państwo i Kościół. Powieść jest zatem manifestem idei anarchistycznych i komunistycznych z ideami religijnymi.
Na pewno należy docenić wnikliwość i trafność oceny rzeczywistości autora. Jednak już proponowane przez niego rozwiązania nie są dla mnie przekonywujące. Poza tym przeczytałam gdzieś, że wg Tołstoja literatura nie ma spełniać funkcji estetycznej, a jedynie funkcję społeczną. Może właśnie dlatego tak mało przyjemności sprawiła mi lektura tej powieści, bo czułam się trochę, jakbym czytała ulotki propagandowe nowego ugrupowania politycznego.






Więcej i szerzej na bloogu






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz