poniedziałek, 30 maja 2011

Mistrz i Małgorzata (czyli nie tylko o tym, jak Gośka nago na miotle latała)

Mistrza i Małgorzatę czytałam po raz pierwszy wiele lat temu. Była to jednak inna wersja powieści; skrócona i ocenzurowana. Wersja, jakiej teraz wysłuchałam (audiobook) jest pełną wersją powieści. Nie mniej jednak już tamta pierwsza jej wersja zauroczyła mnie, wprowadzając w świat magii, symboli i tajemnic.
Powieść Bułhakowa to połączenie satyry, powieści miłosnej, rozważań filozoficznych, komedii, kryminału i fantazji.
Powieść jest wieloznaczna i pełna symboli; są tam gadający kot, obywatele z poucinanymi głowami, chodzące garnitury, przemieszczający się w czasie i przestrzeni obywatele, pieniądze zamieniające się w papier, obywatelki w samej bieliźnie, latające na miotle nagie kobiety, zamieniony w wieprzka urzędnik. Są rozważania na temat dobra i zła. Jest też wielka miłość, dla której nie ma granic. No i jest fantastyczny, surrealistyczny, upiorny i intrygujący Bal u Szatana, na którym naga Małgorzata pełni rolę królowej.
Dla mnie jest to powieść magiczna.
Fabuła opiera się na trzech wątkach; pobytu szatana w Moskwie, miłości mistrza i Małgorzaty oraz spotkania Jezusa (tutaj Joszui) z Piłatem.
Moim zdaniem najmniej zajmujący jest wątek religijny; historia Jezusa, Piłata i Mateusza Lewity. Poza pierwszą jej częścią nieco nużąca, choć muszę przyznać - niezbędna dla całości powieści.
Dwa pozostałe wątki mieszają się ze sobą. Szatan wraz ze swoją świtą (Korowiewem, kotem Behemotem, Azazzello i Helą) przybywa do Moskwy. A skutki jego działalności nie pozostają bez wpływu na życie Mistrza i Małgorzaty. Szatan dokonuje pokazów czarnej magii w teatrze, urządza bal, a przy okazji demaskuje absurdy radzieckiej rzeczywistości. Na jaw wychodzą ludzkie ułomności; zachłanność, obłuda, nieuczciwość. Wady te mają uosabiać system komunistyczny w stalinowskiej Rosji. Są tu pazerni na pieniądze urzędnicy, żądne pięknych strojów obywatelki, sprzedawcy nieświeżej żywności oraz mierni, piszący na zamówienie literaci.
Powieść przedstawia smutną rzeczywistość początku XX wieku w Rosji Radzieckiej. Rzeczywistość, w której brakuje wszystkiego; począwszy od dóbr materialnych a skończywszy na walorach moralnych, choć może należałoby odwrócić kolejność.
I co dziwne, to właśnie Szatan, któremu przypisuje się całe zło jest jednocześnie tym, który czyni dobro. „Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni”. Nie tylko ten cytat z Fausta odwołuje się do powieści Goethego. Historia Małgorzaty, która jest gotowa duszę diabłu zaprzedać dla ratowania swojego ukochanego Mistrza przypomina historię Fausta, który gotów był duszę diabłu oddać w zamian za odnalezienie sensu życia. Kolejnymi elementami, które łączą oba dzieła są imię szatana - Woland i imię bohaterki –Małgorzata.
Jakkolwiek działania, Wolanda nie zmieniają biegu zdarzeń ani ludzkich serc i charakterów, to jednak właśnie on był tym, który w świecie ateizmu udowadniał poecie Berliozowi, że historia Joszui (Jezusa) była historią prawdziwą. To on i jego świta piętnując zło i naśmiewając się zeń spełniają dobry uczynek obnażając je. To on wreszcie w świecie bez zasad wyznawał pewne zasady i nie tylko wynagrodził lojalność i posłuszeństwo Małgorzaty, ale także potrafił docenić jej bezinteresowną dobroć. Kiedy Małgorzata po wypełnieniu swego zadania mogła porosić Szatana o jedną, jedyną rzecz i prosiła o coś nie dla siebie Woland docenił to i pozwolił jej na kolejną prośbę.
Moim zdaniem książka powinna nazywać się Szatan i Małgorzata.
I jeszcze jedno. Książkę czyta aktor Henryk Boukołowski i czyta ją wspaniale. Myślę, że jego interpretacja jest swego rodzaju dziełem sztuki.
..."Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem - na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie..."

Moja ocena 6/6

4 komentarze:

  1. ja generalnie nie czytam rosyjskich pisarzy, ale wyjątki robię dla klasyków :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, ale podobała mi się średnio. Być może po omówieniu jej w szkole ujrzę w pełni jej treść i docenię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka dni temu pisałam o tej książce na moim blogu! Uwielbiam ją! Nie ma to jak bal u szatana! Zaraz szukam audiobooka, może zamiast czytania skusze się na słuchanie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Guciamal (problemów z logowaniem ciąg dalszy- muszę, jako anonim :(
    Czytanka- przeczytałam twój wpis i cieszę się, że w tym przedmiocie mamy zbieżne gusty (nie tak jak z Schulcem). Uwielbiam Bal u szatana i całą powieść MiM. Mimo, żem nie filolog

    OdpowiedzUsuń