Ilustracja z mojego wydania książki |
Zacznijmy od fabuły, która przez wielu jest już pewnie znana. Ebenezer Scrooge jest bogaczem mieszkającym w wiktoriańskim Londynie. Bogaty, ma własną firmę, którą założył ze swoim przyjacielem Marleyem. Mimo swego majątku Scrooge jest skąpcem do tego stopnia, że nawet sam na sobie oszczędza. Fragment książki:
,,(...) przy ogarku Scrooge'a panowały tam prawdziwe egipskie ciemności. Ale on nic sobie z tego nie robiąc, wchodził na górę, bo w końcu ciemność niewiele kosztuje, i za to ją lubił."
Historia z ,,Opowieści wigilijnej" rozpoczyna się w Wigilię, kilka lat po śmierci Marleya. Scrooge, stary sknera nie widzi sensu w Świętach Bożego Narodzenia i denerwuje go nastrój, który w ten dzień ogarnia całe miasto. Nie ma więc mowy aby nawet w ten szczególny dzień okazał wsparcie potrzebujących, jeśli to miało by spowodować nawet niewielki ubytek w jego majątku.
,,-Panie Scrooge, w tym świątecznym czasie - zaczął jeden z nich, podnosząc pióro - jakże pożądane jest, byśmy wyasygnowali jakieś datki dla biednych i pozbawionych środków do życia, którzy w obecnych czasach cierpią ogromny niedostatek. Wielu tysiącom ludzi brakuje rzeczy najniezbędniejszych, setki tysięcy potrzebują najprostszych wygód.
-A czyż nie ma więzień? - spytał Scrooge.
-Naturalnie, jest wiele - odrzekł jegomość, odkładając pióro.
-A przytułki z obowiązkiem pracy? - dopytywał się Scrooge. - Przestały działać?
-Owszem, działają. Wolałbym oczywiście móc powiedzieć, że przestały.
-Oznacza to zatem, że kieraty więzienne i prawo ubogich w pełni obowiązują? - indagował Scrooge.
-Tak, bardzo są oblegane, sir.
-Och, zacząłem się już obawiać, słysząc pańskie wcześniejsze słowa, że coś przeszkodziło im w ich pożytecznym działaniom - rzekł Scrooge. - Cieszę się zatem, że nie."
Czytaj dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz