Czytając „Mężczyznę w brązowym garniturze” Agathy Christie myślałam sobie: „co za banalna historyjka”. Klasyfikowałam powieść jako romans awanturniczy z elementami kryminalnymi i zastanawiałam się, czy nie lepiej było podpisać go tym nazwiskiem, którego używała do romansów. Ale z całą pokorą przyznaję, że Agatha spłatała mi figla i na końcu byłam bardzo zaskoczona.
Zapraszam do przeczytania całej recenzji na mój blog.
Zapraszam do przeczytania całej recenzji na mój blog.
Jak zwykle świetny kryminał :-)
OdpowiedzUsuń