Moje najwcześniejsze czytelnicze wspomnienia z dzieciństwa związane są z baśniami Andersena. Widzę grubą, pożółkłą książkę w dłoniach Babci, która przy okazji moich wizyt u niej zawsze wyjmowała, a potem czytała wybrane baśnie przed snem. Byłam wymagającą słuchaczką, jeśli jakaś baśń mi się spodobała, to prosiłam, aby ją czytać dwa czy trzy razy pod rząd, a po zgaszeniu światła jeszcze z dwa - trzy razy opowiadać. Ten magiczny świat, gdzie ożywały zwierzęta i rośliny, mówiły ludzkimi glosami, przeżywały niesamowite przygody, miał ogromny wpływ na moje dzieciństwo i rozwój wyobraźni. Bawiłam się odgrywając sceny z baśni, wcielając się w Syrenkę czy Calineczkę, rysowałam sceny z książki, projektowałam nowe ubrania dla moich ulubionych bohaterek. Wszystkie te baśnie zawierają jakich element strachu, ale nigdy nie było to powodem moich lęków. Już wtedy lubiłam się trochę bać i czekałam z drgającym sercem na najbardziej straszne, według małej mnie, momenty.
Niewiele zmieniło się przez lata. „Calineczka”, „Brzydkie kaczątko”, „Dzikie gęsi” , „Kwiaty małej Idy” czy „Mała Syrenka” dalej są moimi ulubionymi baśniami.
Ostatnio czytam baśnie Andersena mojemu Synkowi, często te dłuższe muszę skracać i opowiadać własnymi słowami, bo cierpliwości mu jeszcze nie starcza, aby wysłuchać je w całości. Widzę jednak ten błysk w oku i niecierpliwość, którą i ja miałam w jego wieku.
Prawie cztery lata temu robiłam przedświąteczne zakupy i kupiłam wtedy „Bajki ze starego kufra” z baśniami Andersena. Wszystkie zdjęcia pochodzą z tej właśnie książki. Wielka, ciężka, wydana na pięknym kredowym papierze, gdzie brzegi stron imitują starą książkę, z ilustracjami działającymi na wyobraźnię. Musiałam ją mieć. Wtedy również kupiłam „Baśnie polskie”, „Baśnie braci Grimm” oraz „Baśnie z tysiąca i jednej nocy”. Według mnie książkowy niezbędnik każdego dziecka, bez którego ja nie wyobrażam dzieciństwa mojego Dziecka. Wiedziałam wtedy, że sporo czasu jeszcze upłynie, zanim moje Dziecko będzie gotowe, aby wysłuchać tych baśni. Nie mogłam jednak sobie wyobrazić lepszego prezentu dla mojego Dziecka. To był mój pierwszy prezent, a ja byłam wtedy w drugim miesiącu ciąży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz