Sporo się dowiedziałam z tego zbioru listów
autora "Małego księcia". Pochodził z arystokratycznej
(choć pewnie zubożałej) rodziny, połowa jego rodziny miała własne
zamki. Liczne rodzeństwo także było utalentowane, niestety dwójka
z nich przedwcześnie zmarła. Nastolatek Francois (zmarły na
kardiologiczne powikłania reumatycznego zapalenia stawów) w
ostatniej woli przekazał swojemu bratu rower, Marie Madaleine
debiutowała równolegle z Antoinem, niestety - wydała tylko jedną
książkę, zabiła ją gruźlica. Matka (od jakiejś jabłoni te
jabłka ostatecznie pochodziły) była uznaną w swoim czasie
malarką. Wreszcie Simone – starsza siostra zajęła się pracą
naukową, ale podobno jej wspomnienia są nader ciekawe. Jedynie
najmłodsza – Gabrielle, jakoś nie za bardzo wyżywała się
artystycznie, pewnie dlatego, że wczesne zamążpójście, gromadka
dzieci i rola “pani na zamku” (oczywiście), nie pozostawiło jej
zbyt wiele mocy przerobowych.
Rodzeństwo de Saint Exupery |
Antoine odebrał wykształcenia raczej
humanistyczne, zemściło się to, gdy próbował się dostać do
Szkoły Morskiej. Mimo kilku lat spędzonych w szkole przygotowującej
do tejże i stosu wydanych na jego edukację franków, w końcu nic z
tego nie wyszło. Pod koniec I wojny światowej wstępuje do wojska z
zamiarem odbycia przeszkolenia lotniczego i to mu się udaje. Tu
zaczna się historia, którą być może konsumenci popkultury i
lektur szkolnych cześciowo kojarzą. Poczta lotnicza we francuskiej
subsaharyjskiej Afryce, zbudowanie od podstaw Aeroposta Argentina,
małżeństwo z “różą” (chimeryczną Consuelo). Druga wojna
światowa, gdzie trochę powalczył piórem, a potem postanowił
jednak przesiąść się na samolot (choć, już nawet ze względu na
wiek, nie musiał). Wreszcie do dziś niewyjaśnione zaginięcie w
czasie lotu nad Morzem Śródziemnym (w 1944).
Mimo wszystko trochę
jednak żałuję przeczytania tych listów. Korespondencja z matką
bywa czasem bardziej wstydliwa, niż z kochanką i to jest chyba ten
przypadek. Wyboru dokonywała sama rodzicielka Antoine'a,
nieproporcjonalnie dużo listów przypada na lata szkolne i początki
pracy zawodowej (do roku 1923/24) i tam niestety, przyszłemu
wielkiemu pisarzowi co raz wychodzą krótkie spodenki spod
garnituru. Mama wykropkowała podobno co bardziej osobiste uwagi, ale
kończącą niemal każdy list mantrę “przyślij pieniądze,
mamusiu”, jednak zostawiła. Wprawdzie niemal naocznie widać, że
Antoine dojrzewa, zaczyna bardziej chronić matkę, niż dociążać
ją swoimi nastrojami, ale pewien dysonans w mej czytelniczej duszy
pozostał. Jakoś nie rzuciłam się z zębami i pazurami, żeby
odrobić zaległości w lotniczej prozie Saint-Exupery'ego. Boję
się, że gdzieś mi zaświecą jego krótkie spodenki.
P.S. Być może nieco
światła na układy Antoine' a z matką rzuciłoby umieszczenie w
zbiorku także listów matki do syna?
Nieco więcej o rodzinie de Saint-Exupery:
Nieco więcej o rodzinie de Saint-Exupery:
Zdjecia: 1. empik.com; 2 gatsbyonline.com; 3. goodreads.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz