poniedziałek, 21 października 2013

Buddenbrookowie - Tomasz Mann



Podobno jest to najbardziej strawna z powieści filozofującego noblisty - saga rodzinna, czyli rzecz z gatunku królujacego na topliście wypożyczeń w mojej osiedlowej bibliotece. Próżno byłoby jednak znaleźć na tej liście “Buddenbrooków”. Nie o miłość tu bowiem chodzi, jak w ksiażkach nieco niższych lotów, ani o tzw. ciepło rodzinne (na myśl o którym Mann zapewne dostałby drgawek), tylko o ambicje, pozory, pieniądze i śmierć. Książka traktuje o materialnym i fizycznym upadku pewnej zamożnej kupieckiej rodziny. Początkowo wydaje się sztywna, niczym nadmiernie wykrochmalone kołnierzyki lubeckich patrycjuszy, po jakimś czasie wciąga ... i wypluwa czytelnika kilkaset stron dalej z głową pełną pytań na które niekoniecznie łatwo znaleźć odpowiedź.
CD na moim blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz