Ależ przeżyłam niesamowitą
przygodę! I to z nie byle jaką postacią... Bardzo rzadko tak wciąga mnie
i porusza czyjś dziennik czy pamiętnik. Tym razem jednak Klementyna z
Tańskich Hoffmanowa zaciekawiła mnie niesamowicie osobą Franciszki
Krasińskiej. Nazwisko znane, a jakże, skojarzyłam z Zygmuntem
Krasińskim. I jakiż to był błąd! Nie ten czas, nie to miejsce, ni ci
ludzie. Na szczęście.
Spędziłam
bowiem kilka przyjemnych dni w XVII-wiecznej Polsce, rządzonej przez
Augusta III, barwnej, butnej, szlachtą stojącej Polsce, która w
niedługim czasie miała zniknąć w map Europy. Tam poznałam młodą, wesołą
osóbkę - Franciszkę Krasińską. To ona pokazała mi barwny i jakże inny od
współczesnego świat szlachty, tamtejsze obycie, sposób prowadzenia
konwersacji. Dzięki niej poznałam różne ciekawe zwyczaje panujące na
zamkach, w pałacach i we dworach. W końcu także dzięki niej poznałam
kawałek historii Polski - wszystkie bowiem informacje zawarte w
pamiętniku są jak najbardziej zgodne z faktami historycznymi. Gdy dodamy
do tego bardzo bogaty w opisy, nowinki, niezwykle emocjonalny i jak
najbardziej osadzony w XVII wieku styl pisania - czegóż więcej nam
potrzeba. Nic, tylko brać lekturę do ręki i czytać, czytać, czytać...
ciąg dalszy TUTAJ :)
książkę w formie e-booka ściągnęłam z portalu wolnelektury.pl
ciąg dalszy TUTAJ :)
książkę w formie e-booka ściągnęłam z portalu wolnelektury.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz