Rewelacyjna powieść dla miłośników natury, życia w stylu slow i buntujących się przeciwko wiecznie ogarniającemu nas pędowi!
Trójka
przyjaciół, Rosomak czyli Wódz, Żuraw czyli Doktor i Pantera, wczesną
wiosną porzucają miejskie życie, by osiąść w chacie w leśnej głuszy. Swą
codzienność podporządkowują prawom Natury. Dołącza do nich młody
chłopak, oddany przez matkę na wakacje wujowi, by wyleczyć się z
zakazanej miłości. Początkowo młodzieniec nie umie się odnaleźć w
spartańskich warunkach, jednak szybko wciąga go nowe życie i pragnie
stać się leśnym "ludziem". Do gromadki dołączają również przyjaciele,
stali bywalcy i letni mieszkańcy chaty. Wraz z bohaterami przemierzamy
puszczę, poznajemy jej mieszkańców, ich zwyczaje. I tak aż do późnej
jesieni, kiedy to milkną żurawie, co oznacza, że nadeszła pora powrotu
do miasta na zimę.
Opisy są tak szczegółowe i realistyczne, że
prawie można wdychać zapach lasu, usłyszeć szum drzew, poczuć lodowatą
wodę wiosennego jeziora czy żar lipcowego słońca. Wbrew pozorom z kart
powieści nie wieje nudą. Nie ma tu może wartkiej akcji, ale nie brakuje
wydarzeń zaskakujących czy zatrważających. W główny wątek wplecione są
również drobne akcenty patriotyczne, które przypominają, że opisywane
wydarzenia miały miejsce na przełomie XIX i XX w.
Brak tu, tak charakterystycznego dla wielu powieści Rodziewiczówny, wątku nieszczęśliwej miłości. Ba, zawiedziony będzie każdy, kto w ogóle o miłości damsko-męskiej będzie chciał czytać! Bo w tej powieści miłością obdarzone są wszelkie żyjące istoty leśne, każdy człowiek i Bóg-ich Stwórca.
Początkowo
nieco męczył język, którym posługiwała się Autorka, jednak szybko się do
niego przyzwyczaiłam i nie zakłócał dalszego odbioru.
Na książkę trafiłam przez zupełny przypadek i zachwyciłam się!
Zatęskniłam za lasem, latem, ciszą i niespiesznym delektowaniem się
chwilą.
Od dawna chcę przeczytać. Ciągle przesuwam ten moment. Chyba zcas, aby nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona "biblia", do czytania po rozdziale w chatcie na skraju. Zaczynam wiosną i smakuję ją powoli, do jesieni. Corocznie, Od kilku lat.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona "biblia", do czytania po rozdziale w chatcie na skraju. Zaczynam wiosną i smakuję ją powoli, do jesieni. Corocznie, Od kilku lat.
OdpowiedzUsuń