Portret Doriana Graya czytałam wiele lat temu, jako nastolatka. To była wówczas jedna z tych książek, po przeczytaniu, której nie mogłam spać. Podobnie miałam wówczas przy lekturze Głodu Hamsuna. Być może byłam za młoda i nieprzygotowana na takie książki. Faktem jest, że przez minione lata powtórnie nie sięgnęłam po żadną. Aż do tej pory. Ponownie przeczytanie powieści Oskara Wilda oczywiście nie czyni ją już tak „straszną” w wymiarze, jaką ją odbierałam niegdyś. Wielką rolę w tym wydaniu odgrywa również posłowie autorstwa literaturoznawcy dr Tomasza Kaliściaka, w którym znaleźć można odniesienia do życia Oskara Wilda, okoliczności postania powieści i jej wersji oraz do fabuły samej książki. Mowa jest w nim również o wątkach seksualnych i postrzeganiu sztuki przez Wilde’a.
Powieść Doriana Graya to oczywiście klasyka, w dodatku uniwersalna, która doczekała się swoich ekranizacji. Mowa jest w niej o cynizmie, zepsuciu, naiwności, egoizmie, płytkości, próżności, okrucieństwie i hedonizmie. Wilde w perfekcyjny sposób ukazał stopniową przemianę, degradację niewinnego mężczyznę. Kunszt autora widać zwłaszcza w sprawnym i niemal magicznym, mistrzowskim konstruowaniu dialogów.
Zakładam, że większość z Was zna fabułę. Mamy trzech głównych bohaterów: artystę Bazylego Hallwarda, Doriana Graya, lorda Henryka Wottona. Bazyl Hallward poznaje Doriana na jednym z salonowych przyjęć, ulega urokowi i fascynacji hipnotyzującego młodzieńca, co przeradza się niemal w obsesję. Postanawia też namalować jego portret. O wszystkim opowiada znudzonemu cynikowi lordowi Wottonowi, który lubi wypowiadać swoje poglądy oprawiając je w odpowiednie ramy i wkrótce staje się mentorem Doriana. Szybko okazuje się, że Dorian Gray jest próżny, a za cenę zatracenia własnej duszy jest gotów zachować młodość na wieki. Młody, zapatrzony w siebie, narcyz, mężczyzna z potencjałem na przyszłość, acz piękny jedynie na zewnątrz, a pusty w środku. Motyw starzenia się portretu, zamiast człowieka, to element mroczny i pełen grozy. Upływ lat i niegodne, niemoralne postępki Doriana, widoczne są na obrazie. Portret odzwierciedla sumienie bohatera.
Chętnie również wrócę do tej powieści raz jeszcze. Czytałam ładnych perę lat temu i choć ogólne wrażenie zostało, to wiele zatarło się w pamięci. Cieszę się, że wyzwanie dzięki Tobie ożywa.
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległości w publikowaniu tutaj. Jednak to prawda, że powracam do klasyki :)
Usuńpozdrawiam serdecznie