Lista lektur do wyboru jest mi w jakiejś części znana, także nie nazwałabym siebie czytelniczką absolutnie z tematem nieobeznaną. Ale "Klasyka literatury", jako wyzwanie bezterminowe, wydała mi się tematem niezwykle kuszącym, wzięłam i się zgłosiłam. I jestem. A poza tym o książkach zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego, lista klasyki nadal jest studnią możliwości bez dna.
Także na początek (i niech tym razem mi się uda):
Cokolwiek Anne Bronte, jedynej z sióstr, której książki nigdy nawet w rękach nie trzymałam.
Quincey Thomas de - Confessions of an English Opium Eater (Wyznania angielskiego opiumisty), nie mogłabym odpuścić takiego tytułu!
Eliot George - Miasteczko Middlemarch, jako że jest to jedna z tych książek, które sławą i opinią wabią mnie od lat, ale jednocześnie odstraszają objętością i tematem.
I jeszcze "Czuła jest noc" Scotta F. Fitzgeralda, jeśli chęci wystarczy.
Chyba będę trzymała kciuki sama za siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz