(...) Klasyka angielska zawsze budziła we mnie jakieś takie cieplejsze uczucia, coś jakby drobne porywy serca, interesowała zawsze, nie zawsze jednak znajdowałam czas, by ją zgłębić, rzadko rozszerzałam swoje z nią kontakty poza kanon lektur (ten z moich lat nauki był jednak kilka razy dłuższy niż ten obecny - to tak na marginesie). Wyjątkiem niewątpliwym był Szekspir, którego uwielbiałam, którego tomiki wrzucałam do plecaka, wsiadałam na rower i jechałam do parku, by tam, na ławce pod Pałacem Rembielińskich, zanurzać się w jego słowach, w wykreowanym przez niego świecie. I tak jak zaczytywałam się "Poskromieniem złośnicy", "Makbetem", "Hamletem" czy "Snem nocy letniej", tak - z niejasnych przyczyn - nigdy nie sięgnęłam po "Romea i Julię" - może z przekory?
Myślę sobie zatem, by - zwłaszcza że nie ma ram czasowych wyzwania - narzucić sobie tym razem choćby ramy tematyczne i spróbować je realizować sukcesywnie. Co mnie najbardziej aktualnie interesuje i co chciałabym zgłębić lub dopiero poznać, to:
- William Szekspir - jego osobę, twórczość i czasy elżbietańskie;
- angielski romantyzm - tu szczególnie twórczość Jane Austen;
- czasy wiktoriańskie - Lewis Carroll, siostry Brontë, może Dickens;
- angielski modernizm - tu szczególnie twórczość Virginii Woolf.
Całość wpisu TUTAJ, na moim blogu.
Pozdrawiam serdecznie!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz