sobota, 16 kwietnia 2011

Pani Bovary Gustaw Flaubert (audiobook)

Powieść po raz pierwszy została wydana w drugiej połowie XIX wieku. Umęczyłam się przy jej słuchaniu. Umęczyłam się, podobnie jak i przy czytaniu „Kobiety trzydziestoletniej” Balzaka. Może temat nudnych, miernych i pospolitych mężów oraz znudzonych, rozleniwionych, lubujących się w ramansach i marzących o namiętnych związakach żon, które prędzej czy później znajdują sobie kochanka jest dla mnie mało pociągający. Muszę jednak przyznać autorowi, że przedstawił doskonałe studium postaci. Karol Bovary to prowincjonalny, niedouczony lekarz, człowiek niezbyt bystry i bez aspiracji. Od najmłodszych lat był „ubezwłasnowolniony” najpierw przez matkę, potem przez żonę. Trudno jednak powiedzieć, aby był z tego powodu niezadowolony. Karol należy do tego typu mężczyzn, którzy potrzebują kogoś kto będzie ich popychał w życiu. Jest naiwny i kocha żonę do szaleństwa. Jednak pomimo całej swej naiwności, jest prostoduszny i dobrotliwy. Emma Bovary, żona Karola to rozmiłowana w powieściowych romansach marzycielka. Krótko po ślubie uświadamia sobie, iż popełniła błąd wychodząc za Karola, gdyż nie jest on takim mężczyzną, jakiego sobie wyobrażała; ani przystojny, ani inteligentny, ani namiętny. I może właśnie tego ostatniego braku nie jest w stanie wybaczyć mężowi. Nie jest to on typem kochanka, o jakim marzyła i o jakim tyle czytała. Rozczarowana snuje puste, monotonne i nudne życie żony wiejskiego lekarza. Robi się kapryśna, nieznośna, kłótliwa, a kiedy nie wie, jak ma się zachować ucieka w chorobę; apatia, znużenie, zniechęcenie. Wszystko do czasu, kiedy znajduje sobie kochanka. Od tej chwili jej życie nabiera tempa i blasku. Emma jest gotowa dla tej swojej miłości poświęcić nie tylko swoje małżeństwo, ale i dziecko. Oszukuje i okrada męża, snuje plany ucieczki odeń i rozpoczęcia nowego „szczęśliwego” życia. Tylko przez cały odnosi się wrażenie, że Emma nie żyje naprawdę, ona zachowuje się, jakby odgrywa swą rolę żony, matki, kochanki, a nie była żadną z tych postaci. Jej życie jest udawane. Zachowuje się tak, jakby całe życie czekała na to szczęście, które ma nadejść kiedy, gdzieś, później, nie teraz i nie tu. Sam Flaubert miał opisać ją następującymi słowami: „Zbyt przyziemna, by się unosić, a zbyt płocha, by znaleźć szczęście na ziemi, jest aktorką przeżywającą życie na niby”. I w jeszcze jednym muszę się zgodzić z autorem – Napisał „czytanie tego nie będzie zabawą”. Napiszę więcej - dla mnie słuchanie także nie było zabawą. Moja ocena 3,5/6

1 komentarz:

  1. Kiedyś miałam ambitne plany przeczytać tą powieść Flauberta, ale jak widać, na planach się skończyło, bo tak jak Ciebie, zbytnio nie interesują mnie znudzone romansujące XIX wieczne damy i ich mężowie ;)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń