„Trzech panów na rowerach, tym razem bez psa” to kolejna powieść humorystyczna, jaka powstała na bazie sukcesu "Trzech panów w łódce nie licząc psa" Jerome K. Jerome.
Tym razem trójka przyjaciół wybiera się na wycieczkę rowerową do Szwarcwaldu. Wycieczka jest pretekstem do opisania spostrzeżeń autora dotyczących Niemców u schyłku XIX wieku. Jerome opisuje cechy charakterystyczne przypisywane naszym zachodnim sąsiadom. I choć dzisiaj wiele się zmieniło, to nadal Niemcy uważani są za naród ceniący ład i porządek, naród zdyscyplinowany często nawet do przesady. To ich zdyscyplinowanie może być powodem do drwinek, kpin i żartów. W książce jest kilka komicznych opisów, które wywoływały u mnie napady śmiechu.
Ciekawy jest także rozdział poświęcony krytyce opisów przyrody. Autor twierdzi, iż nie ma nic prostszego niż stworzenie pięknego opisu przyrody i nic nudniejszego niż czytanie tegoż opisu. Opisy przyrody są najczęściej opuszczanymi fragmentami tekstów literackich i quasi literackich. Muszę się przyznać, że mnie także często się zdarza pomijanie tychże zachwytów nad krzaczkiem, rzeczką, drzewkiem, górą, górką czy morzem, o ile zajmują się one opisywaniem ich czysto fizycznych właściwości. Autor przytacza pewną lekcję podczas której nauczyciel indagował dzieci, w jaki sposób lektura opisywała las (że zielony, że wielki, że szumiał, że rosły drzewka i grzybki, krzaczki, latały zwierzątka, przepływał strumyk, itp., itd.).
Są też humoreski o noclegu w domu pełnym dzieci, które nie dają się wyspać gościom oraz wycieczki rowerowej, podczas której jeden z bohaterów gubi żonę.
Jest również bardzo pouczający wywód na temat nauki języków obcych i podręczników do tejże nauki (jak to uczymy się reguł gramatycznych, a nie potrafimy się porozumieć w obcym języku).
Muszę jednak przyznać, że nieco się zawiodłam na tej lekturze. Jest ona dużo słabsza od Trzech panów w łódce, sporo tu dłużyzn i nudnawych opisów (choć nie przyrody).
Moja ocena 3,5/6
Tym razem trójka przyjaciół wybiera się na wycieczkę rowerową do Szwarcwaldu. Wycieczka jest pretekstem do opisania spostrzeżeń autora dotyczących Niemców u schyłku XIX wieku. Jerome opisuje cechy charakterystyczne przypisywane naszym zachodnim sąsiadom. I choć dzisiaj wiele się zmieniło, to nadal Niemcy uważani są za naród ceniący ład i porządek, naród zdyscyplinowany często nawet do przesady. To ich zdyscyplinowanie może być powodem do drwinek, kpin i żartów. W książce jest kilka komicznych opisów, które wywoływały u mnie napady śmiechu.
Ciekawy jest także rozdział poświęcony krytyce opisów przyrody. Autor twierdzi, iż nie ma nic prostszego niż stworzenie pięknego opisu przyrody i nic nudniejszego niż czytanie tegoż opisu. Opisy przyrody są najczęściej opuszczanymi fragmentami tekstów literackich i quasi literackich. Muszę się przyznać, że mnie także często się zdarza pomijanie tychże zachwytów nad krzaczkiem, rzeczką, drzewkiem, górą, górką czy morzem, o ile zajmują się one opisywaniem ich czysto fizycznych właściwości. Autor przytacza pewną lekcję podczas której nauczyciel indagował dzieci, w jaki sposób lektura opisywała las (że zielony, że wielki, że szumiał, że rosły drzewka i grzybki, krzaczki, latały zwierzątka, przepływał strumyk, itp., itd.).
Są też humoreski o noclegu w domu pełnym dzieci, które nie dają się wyspać gościom oraz wycieczki rowerowej, podczas której jeden z bohaterów gubi żonę.
Jest również bardzo pouczający wywód na temat nauki języków obcych i podręczników do tejże nauki (jak to uczymy się reguł gramatycznych, a nie potrafimy się porozumieć w obcym języku).
Muszę jednak przyznać, że nieco się zawiodłam na tej lekturze. Jest ona dużo słabsza od Trzech panów w łódce, sporo tu dłużyzn i nudnawych opisów (choć nie przyrody).
Moja ocena 3,5/6
Od dawna chciałam przeczytać "Trzech panów..." i może wreszcie zdecyduję się na to. Zacznę chyba jednak od części pierwszej. Dziękuję za Twoją motywującą mnie opinię.
OdpowiedzUsuńNie ma za co. Miłej lektury życzę
OdpowiedzUsuńtrzech panow w lodce to moja ulubiona ksiazka ktora czytalam juz kilkanascie razy i za kazdym razem rozbawia mnie do lez, dlatego bardzo chetnie sprawdze trzech panow na rowerach oraz trzech panow na wloczedze - dzis kupilam na allegro
OdpowiedzUsuń"Trzech panów na rowerach" i "Trzech panów na włóczędze" to jedna i ta sama książka o oryginalnym tytule "Three Men on the Bummel"(także znana jako "Three Men on Wheels").
OdpowiedzUsuń