piątek, 16 sierpnia 2013

Charles Dickens "Wielkie nadzieje"

„Nadzieja umiera ostatnia” mówią. „Nadzieja matką głupich” wypominają. A WIELKA nadzieja? A wielkie nadzieJE? Jak umierają i kogo rodzą? Na te pytania odpowiada sławny angielski powieściopisarz Charles Dickens w powieści „Wielkie nadzieje”.

Mały chłopczyk Pip i stary więzień-uciekinier to niezbyt dobrani towarzysze. A jednak spotykają się pewnego wieczora na cmentarzu przy grobie rodziców tego pierwszego i jest to spotkanie pierwsze, ale nie ostatnie. Na początku łączy ich jedynie strach dziecka i głód przestępcy, później kilka przedmiotów; dwa dolary, pilnik i więzienne kajdany, a jeszcze później… Zresztą, Pip ma w życiu szczęście do dziwnych, oryginalnych osobowości. Mieszka z bardzo porywczą siostrą, uważającą kij za jedyny dobry środek wychowawczy oraz z jej mężem, prostym, spokojnym, dobrodusznym kowalem Joe, który od najmłodszych lat jest jego przyjacielem i towarzyszem. W dość dziwny sposób na jego drodze staje również Miss Havisham – postać upiorna a zarazem tragiczna. Skrajny przykład kobiety ze złamanym, a nawet strzaskanym sercem, która postanawia nigdy więcej nie oglądać słońca, zamyka się w popadającym w ruinę wielkim domu, gdzie sprawia sobie masochistyczny ból ciągłym widokiem rozkładającego się weselnego tortu i stołu dla gości, który przeznaczyła na swój pogrzebowy katafalk. W swej rozpaczy, nieświadoma zła, jakie czyni, wychowuje swoją adoptowaną córkę Estellę na zimną, niezdolną do żadnych uczuć kobietę, w dodatku, na nieszczęście naszego głównego bohatera, kobietę jego życia. A to jeszcze nie wszystkie postacie, które zapisałam w swoim sercu i którzy dali mi jakąś lekcję… Dalsza część recenzji


4 komentarze:

  1. Bardzo lubię Dickensa, a ta książka zapowiada się bardzo ciekawie, chciałabym przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię Dickensa i właśnie urządziłam sobie akcję ponownego czytania jego powieści. "Wielkie nadzieje" są jedną z najlepszych i na pewno wkrótce po to sięgnę.
    Ostatnio przeczytałam "Samotnię" i "Tajemnicę Edwina Drooda".

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię Dickensa i właśnie urządziłam sobie akcję ponownego czytania jego powieści. "Wielkie nadzieje" są jedną z najlepszych i na pewno wkrótce po to sięgnę.
    Ostatnio przeczytałam "Samotnię" i "Tajemnicę Edwina Drooda".

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię Dickensa i właśnie urządziłam sobie akcję ponownego czytania jego powieści. "Wielkie nadzieje" są jedną z najlepszych i na pewno wkrótce po to sięgnę.
    Ostatnio przeczytałam "Samotnię" i "Tajemnicę Edwina Drooda".

    OdpowiedzUsuń