czwartek, 30 stycznia 2014

M. Shelley - "Frankenstein"

Tytuł oryginału – Frankenstein; or, The Modern Prometheus
Ilość stron – 224
Wydawnictwo – Wydawnictwo  Poznańskie
Data Wydania – 1989
Przekład – Henryk Goldman
Moja ocena – 8/10

Kim jest Frankenstein? Postacią z koszmaru; pozbawionym współczucia monstrum; nieudanym eksperymentem naukowym; a może niewinną istotą zmuszoną do zła i okrucieństwa przez równie złe i okrutne otoczenie, które widziało tylko jego przerażającą powierzchowność?
Z pewnością jest legendą. Legendą, która żyje własnym życiem, czego dowodzą liczne ekranizacje. Jednak podczas gdy filmowe dzieła zwykły spłycać powieść Mary Shelley do horroru, Frankenstein to powieść niezwykła. Tak jak jego autorka. Mary Shelley, córka Mary Wollstonecraft oraz Williama Goodwina: obrończyni praw kobiet i jednego najsłynniejszych myślicieli swoich czasów, znana z głośnego związku z poetą Percym Shelley’em, znajomości z lordem Byronem oraz jako prekursorka powieści SF.
Nie ma chyba osoby, która nie znałaby tej historii choć w zarysie; historii młodego naukowca, Wiktora Frankensteina, który – niczym mityczny Prometeusz – postanowił rzucić wyzwanie Bogu, pokonać śmierć powołując do życia ludzką istotę. Zapłacił za to stratą ukochanej, młodszego brata i własnego spokoju.
Całość notki do przeczytania na moim blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz