Dziennik Serafiny Kraszewskiego został przeczytany i zrecenzowany już
przez trzy uczestniczki wyzwania. Trzy i to jakie uczestniczki; Lirael,
Iza, Aga (książkowo). A ich recenzje tutaj
Nie chcąc się powtarzać, gdyż odczucia mam zbliżone do odczuć szanownych
poprzedniczek ograniczę się do bardzo króciutkiej refleksji na temat
lektury.
Serafina – panienka wychowywana na XIX-wiecznej pensji, bystra
obserwatorka tego, co się wokół niej dzieje, postanawia rozpocząć
prawdziwe życie. Ponieważ jest to panienka silnej osobowości, uparta i
zdecydowana, osoba z tych, które wiedzą czego chcą, udaje jej się
zamierzenia wcielić w czyn. Teraz pozostaje jedynie rozejrzeć się za
odpowiednią partią i dobrze sprzedać na matrymonialnym rynku. Co do
przyszłego kandydata Serafina ma niewielkie wymagania; wystarczy aby był
bogaty, dystyngowany, ustosunkowany i uległy, bo Serafina dobrze wie,
iż tylko odpowiedni status materialny i mąż, którym można pokierować są
rękojmią szczęścia. Niestety kandydaci nie walą drzwiami i oknami, a
kondycja finansowa będących w separacji rodziców dziewczyny nie pozwala
jej zwlekać z wyborem. Pannie trafia się dwójka kandydatów co prawda
majętnych i ustosunkowanych, ale nieco „wadliwych”. Jeden stary, drugi,
co prawda młody, ale niezrównoważony psychicznie. Dla urozmaicenia i
"utrudnienia" decyzji na scenie pojawia się także młodzieniec przystojny
i dobrze urodzony, ale jako zubożały szlachcic nie może on stanowić
odpowiedniej partii. Nie oznacza to jednak, iż nie mógłby on zostać
„przyjacielem” dziewczyny. Serafina pod presją rodziców dokonuje wyboru i
nawet nie jednego, gdyż życie brutalnie weryfikuje plany, a panna wpada
we własne sidła. Można by rzec - przekombinowała.
Jest to, jak napisała Iza, czytadło, ale czytadło wyższych lotów.
Ciekawy portrecik młodej damy, która choć przedstawia nam się, jako
osóbka ze wszech miar cyniczna to wzbudza raczej sympatię niż przyganę. W
końcu okazuje się, iż jest ona jedynie ofiarą narzuconych jej wzorców
postępowania i mimo silnego charakteru nie ma na tyle siły woli, aby
przeciwstawić się presji rodziny i otoczenia.
Zgadzam się też z dziewczynami, co do takich zalet powieści; jak lekkość
przekazu, dowcip autora oraz piękny staropolski język. Polecam
szczególnie, jako lekturę zapoznawczą z twórczością JIK-a. Moja ocena
4,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz