Po audiobooka sięgnęłam pod wpływem lektury biografii Korczaka pióra Joanny Olczak-Ronikier. Na fali przewijających się refleksji, czy powinno się wracać do lektur dzieciństwa, czy też raczej pozostać przy pierwszym wrażeniu nieskażonym wiedzą i doświadczeniem nie mogę zabrać głosu, bowiem Króla Maciusia, jako dziecko nie czytałam. Jak przez mgłę kojarzę filmowe ekranizacje.
Jak na Korczaka przystało bajka dla dzieci nie pozbawiona jest sporej porcji dydaktyzmu. W fikcyjnej krainie po śmierci króla jego następcą zostaje mały chłopiec Maciuś. Początkowo uzależniony od dorosłych pełni on funkcje reprezentacyjne, jednak z czasem ogarnięty dziecięcym marzeniem zdobycia sławy wyrusza wraz z przyjacielem na wojnę. Tam przechodzi trudną szkołę życia, nabiera doświadczenia i pokory. Po powrocie przejmuje ster rządów, wprowadza reformy, przyznaje dzieciom prawa dorosłych, jednak z czasem ulega podszeptom złych doradców i zaprzepaszcza wszystko, co osiągnął wcześniej. Za doprowadzenie kraju do upadku zostaje skazany na pobyt na bezludnej wyspie. Ta początkowo przygodowo-awanturnicza opowieść niesie smutne przesłanie i gorzką pigułkę o życiu dorosłych, którzy sobie i dzieciom zgotowali okrutny los. Jakoś trudno mi czytać Maciusia wyzwoliwszy się od wiedzy na temat drogi życiowej jego autora. Korczak zawsze traktował dzieci bardzo poważnie i po partnersku, dlatego przekazuje im wiedzę trudną na temat odpowiedzialności ludzi sprawujących rządy. Porusza w niej kwestie uczciwości, fachowości, lojalności, samodzielności, tolerancji. Podkreśla, jak ważne jest, aby dorośli nie zapominali o tym, że sami także byli kiedyś dziećmi. Mnie się książeczka podobała, choć nie jestem do końca przekonana, czy dzieci potrafią odczytać jej przesłanie. Polityka zawsze jawiła mi się i nadal tak mi się jawi, jako coś brudnego, wstrętnego, przytłaczającego, coś od czego chcę się trzymać z daleka i od czego chciałabym trzymać z daleka dzieci.
Moja ocena stanu podobania – 4-/6
Jak na Korczaka przystało bajka dla dzieci nie pozbawiona jest sporej porcji dydaktyzmu. W fikcyjnej krainie po śmierci króla jego następcą zostaje mały chłopiec Maciuś. Początkowo uzależniony od dorosłych pełni on funkcje reprezentacyjne, jednak z czasem ogarnięty dziecięcym marzeniem zdobycia sławy wyrusza wraz z przyjacielem na wojnę. Tam przechodzi trudną szkołę życia, nabiera doświadczenia i pokory. Po powrocie przejmuje ster rządów, wprowadza reformy, przyznaje dzieciom prawa dorosłych, jednak z czasem ulega podszeptom złych doradców i zaprzepaszcza wszystko, co osiągnął wcześniej. Za doprowadzenie kraju do upadku zostaje skazany na pobyt na bezludnej wyspie. Ta początkowo przygodowo-awanturnicza opowieść niesie smutne przesłanie i gorzką pigułkę o życiu dorosłych, którzy sobie i dzieciom zgotowali okrutny los. Jakoś trudno mi czytać Maciusia wyzwoliwszy się od wiedzy na temat drogi życiowej jego autora. Korczak zawsze traktował dzieci bardzo poważnie i po partnersku, dlatego przekazuje im wiedzę trudną na temat odpowiedzialności ludzi sprawujących rządy. Porusza w niej kwestie uczciwości, fachowości, lojalności, samodzielności, tolerancji. Podkreśla, jak ważne jest, aby dorośli nie zapominali o tym, że sami także byli kiedyś dziećmi. Mnie się książeczka podobała, choć nie jestem do końca przekonana, czy dzieci potrafią odczytać jej przesłanie. Polityka zawsze jawiła mi się i nadal tak mi się jawi, jako coś brudnego, wstrętnego, przytłaczającego, coś od czego chcę się trzymać z daleka i od czego chciałabym trzymać z daleka dzieci.
Moja ocena stanu podobania – 4-/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz