niedziela, 12 maja 2013

Głupi Maciuś J.I.Kraszewski

A dyc ludziska kochane stydno mi okrutnie. Bajeczkę przeczytałam już będzie z pięć niedziel temu, a jeszcze zapiski nie porobiłam. Bajeczka to króciutka, ale całkiem zgrabna. Była sobie matka, ojciec i trzech synów; dwóch starszych mądrale i najmłodszy Maciuś uważany za głupiutkiego. Maciuś miał dobre serce, był poczciwy, rodzicom posłuszny, powolny i pracowity. Stanowił więc przedmiot drwinek sąsiedzkich. Rodzice w obawie, przed niepewnym losem najmłodszej latorośli zobowiązali rodzeństwo do opieki nad nieporadnym chłopcem, kiedy ich już zabraknie. Mądrzy, starsi bracia po śmierci rodziców wyekwipowali braciszka w świat, aby tam sobie rozumu poszukał. Jednak przewidujący rodzice znając swoje potomstwo aż nazbyt dobrze zatroszczyli się o los najmłodszego, który, jak się okazało wcale głupim nie był. Dobro i poczciwość zostają nagrodzone, a pazerność i brak serca ukarane. Krótka forma, którą przeczyta można w parę minut. Bajka opublikowana została między innymi w zbiorze Bajki i powiastki Jachowicz, Kraszewski z 1924 roku, gdzie znalazły się takie utwory Kraszewskiego, jak Boże dary, Garbucha, Mitręga, Z chłopa król oraz Kwiat paproci. Ja przeczytałam ze zbiorów Polskiej Biblioteki Internetowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz