Wszyscy wiedzą, kto to jest Lolita. Książka budzi reakcje
skrajne: na jednym krańcu osi stoją wszystkie odmiany oburzenia/obrzydzenia/zniesmaczenia,
na drugim zachwyt na miarę pisania peanów. Nie rozumiem, dlaczego Lolitę postrzega się jak pornografię; najbardziej
szczegółowo opisana scena erotyczna nie była opisem samego aktu, tylko przeżyć
mężczyzny, z których dziewczynka, cóż, nie zdawała sobie sprawy, choć
nieświadomie je wywołała. A to, że czterdziestoletni mężczyzna i dziewczynka…
No właśnie.
Miałam szczęście być czytelnikiem zdystansowanym i nie
odczuwać nienawiści tego dla wielu ohydnego, starego Humberta. Dla mnie
najciekawsze było to, co się działo z jego psychiką. Odniosłam wrażenie, że
zatrzymał się na swojej pierwszej miłości i jakby na wiele lat w pewnym sensie
przestał się rozwijać: pierwsza miłość była w jego wieku, byli wtedy dziećmi.
Potem szukał tylko małych dziewczynek. Co ciekawe, obchodził go głównie czas,
to, żeby obiektem jego pożądania było dziecko, a właściwie specyficzny jego typ
określony jako „nimfetka”. Pisał, że kocha Lolitę, ale nie dbał o jej
szczęście, a przynajmniej nie na tyle, by zainteresować się tym, jak się czuje,
czy zorientować się, że ją krzywdzi. Dopiero gdy odeszła, było widać jego
uczucie.
O psychice Lolity nie dowiadujemy się wiele, dlatego miałam
wrażenie, że łatwo się z nią utożsamiać. Jest na pewno czasem chamska, wredna,
przypominająca femme fatale, kłamie. Ale dlaczego jej relacja z Humbertem jest
właśnie taka, można zastanawiać się długo.
Poza tym książka Nabokova jest – moim zdaniem – przykładem sztuki.
Jest bardzo ładnie napisana, podziwiam kunszt autora, dodatkowo trzeba czytać
ją uważnie, by wyłapać różne drobiazgi czy nawiązania.
Jestem w stanie pojąć, że niektórzy nie potrafią znieść tej
książki, ale jest na tyle bogata, że uważam, iż warto się nad nią zastanowić, zwłaszcza, że jest to tekst dość istotny do kultury; wiele razy spotkałam się z określeniem "lolitka" na pewien rodzaj dziewczynki. Ja na pewno jeszcze do niej wrócę.
Zdjęcie pochodzi z http://lubimyczytac.pl, a tym razem zupełnie coś innego, bo moje refleksje po tej książce na http://minerwaproject.blogspot.com.
Taaaak, "Lolita" to klasyka, ohydna, grzeszna, ale jakże boskim językiem napisana.
OdpowiedzUsuń