„W Mansfield nie słyszało się nigdy żadnej sprzeczki, podniesionego
tonu, nagłych wybuchów, nie było najmniejszego śladu gwałtowności; życie
postępowało wytyczoną ścieżką pogodnego ładu; każdy miał należne mu
znaczenie; uczucia każdego były brane pod uwagę. Jeśli można powiedzieć,
że za mało było czułości, miejsce jej wypełniało dobre wychowanie i
rozsądek; jeśli zaś idzie o drobne irytacje, powodowane niekiedy przez
ciotkę Norris, były krótkie i błahe, jak kropla wody w oceanie (…).”
Jane Austen uchodzi za kontestatorkę. Odpowiada dzisiejszemu odbiorcy
jej buntowniczość i zadziorność. A skoro w takiej roli ją obsadzono, to
powinna w niej trwać niezłomnie, do ostatniego zapisanego w rękopisach
słowa. Nie powinno więc dziwić, że powieść, w której autorka głosem dość
poważnym staje w obronie cnót moralnych, wartości religijnych i
wyraźnie wytyczonych zasad obyczajowych, nie może liczyć na równie pewne
miejsce w sercach wielbicieli pisarstwa Jane, co jej figlarne rozprawy z
rzeczywistością w „Dumie i uprzedzeniu” czy „Rozważnej i romantycznej”.
Talent pisarski Jane Austen to jednak nie kwestia doboru tematu czy
tonacji dzieła – pod jej piórem nawet konserwatywne Mansfield Park i
anielsko skromna Fanny Price nabierają życia i zyskują sympatię.
Bardzo lubię świat stworzony przez Jane Austen i często tam wracam.
OdpowiedzUsuńJest cudnie, ale jak pomyślę o tych biednych pannach bez posagu, to mi mróz po plecach idzie.
Ale i tak, uważam pisarstwo Jane za genialne!
Pozdrawiam!
Alicja2010,
UsuńWydaje mi się, że bywały rzeczy gorsze niż brak posagu. Na przykład brak urody i posagu ;)
Jane pisze lekko o poważnych sprawach, nie trywializując. To sztuka.
Jak wyżej również jestem fanką Austen, a "Mansfield Park" jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńIzabell,
UsuńZatem porcja przyjemności jeszcze przed Tobą :)
:)
Usuń