Kiedy proboszcz St Mary Meade znalazł w swym gabinecie zwłoki pułkownika Protheroe, w miasteczku zawrzało od plotek. Kiedy zaś aż dwie osoby przyznały się jednocześnie do zastrzelenia pułkownika, prowadząca śledztwo policja zupełnie już nie wiedziała, co myśleć. Nawet panna Marple, miejscowy detektyw w spódnicy, miała aż siedmioro podejrzanych. Przedstawiła jednak w końcu właściwe rozwiązanie zagadki, wprawiając w zdumienie pastora i naczelnika policji oraz ratując życie pewnemu nieszczęśliwemu młodzieńcowi, którego tajemnicę również rozgryzła. Przed panną Marple bowiem, jak uznali pastorostwo, nic się nie ukryje. Ale w gruncie rzeczy jest przemiła...
Jadąc na urlop wiedziałam, że jeśli tylko pogoda dopisze oddam się kijaszkowaniu, które jakoś ostatnio poszło w odstawkę. Ponieważ też nie haftuję, to nie mam pretekstu do słuchania książek w wersji audio. Owszem sporo spacerowałam i jeździłam rowerem, ale nie sama, więc nie wypadało mi władować słuchawek na uszy. Pogoda mi dopisała(z wyjątkiem jednego dnia) i trochę pochodziłam, na wyjazd wzięłam dwa audiobooki, ale słuchałam tylko jednego. Niestety nie nagrałam całości i zakończenie powieści poznałam dopiero po powrocie. Ostatnio bowiem dokańczałam książkę w drodze z i do pracy.
Moim zdaniem powieści Christie są
doskonałe do słuchania… nie są długie, akcja nie jest bardzo dynamiczna, więc
nie da się zgubić. Można spokojnie słuchać i kontemplować naturę.
Tym razem sięgnęłam po pierwszą
powieść z serii o Pannie Marple. Słyszałąm sporo głosów sceptycznych o tej
serii, że jest nieporównywalnie słabsza niż te książki z Poirotem. Mimo
wszystko ciekawość zwyciężyła i w ten sposób inauguruję czytanie o przygodach
panny Marple.
W małej miejscowości, na plebanii
znaleziono zwłoki pułkownika Protheroe,
ów dżentelmen był znaczną postacią, ale bynajmniej, nie oznacza to iż cieszył
się ogólną sympatią. Przeciwnie, wydaje się, że nie lubił go nikt, a sporo osób
go nienawidziło. Sprawa wydaje się jasna, gdy ktoś do morderstwa się przyznaje,
później przyznaje się ktoś inny, później mamy jeszcze jedno wyznanie, a na jaw
wychodzą nowe sekrety i nieścisłości. Policja wpada w rozpacz, proboszcz chodzi
zafrasowany, ale pogody ducha nie traci stara panna, która wie wszystko o
wszystkich – panna Marple, która lubi zajmować się ogrodem(więc ciągle jest na
zewnątrz) i pasjami podgląda ptaki(stąd na jej szyi często dynda lornetka).
Sprawa nie zostałaby rozwiązana bez udziału starszej panny, to pewne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz