Bardzo się cieszę, że dzięki
wydawnictwu MG mogę w końcu czytać książki wydane po raz pierwszy w wersji
polskiej. Jedna z takich książek jest Profesor autorstwa Charlotte Brontë. Głównym
bohaterem a zarazem narratorem jest dwudziestojednoletni William Cromsworth. Po
śmierci rodziców był on pod opieką swoich arystokratycznych wujów ze strony
matki. To oni łożyli na to, aby zdobył porządne wykształcenie, a po ukończeniu
szkoły w Eton złożyli mu ciekawą propozycję, z której jednak William nie skorzystał.
Po odrzuceniu jej nasz bohater udaje się do starszego o dziesięć lat brata, właściciela
fabryki. Tam obejmuje posadę, ale nic więcej poza więzami krwi nie łączy go z
Edwardem. Gdy William poznaje Hunsdena, dochodzi do wniosku, że czas na zmiany
i decyduje się opuścić angielską ziemię na rzecz Brukseli. Tu zyskuje pracę
jako nauczyciel języka angielskiego w szkole męskiej i obok istniejącej szkole
przeznaczonej dla dziewcząt.
To opowieść o tym, że nawet wbrew
przeciwnościom należy walczyć o dokonywanie swoich wyborów. William ma na tyle
odwagi, aby porzucić wygodne życie na rzecz trosk, ale i wolności. Samodzielność
i niezależność dla niego, jak i dla poznanej Henri są najważniejsze. Kobieta
nie chce być też podporządkowana mężczyźnie, nie chce żyć tylko pracą na rzecz
ogniska domowego, lecz pragnie rozwoju umysłowego i zawodowego, co rzadko było
chwalone w XIX wieku. To również historia opowiadająca o trudach wypełniania
zawodu nauczyciela. W powieści znajdziemy również pochwałę wszystkiego, co
wywodzi się z Anglii, a może inaczej – ksenofobiczną krytykę wszystkiego, co nieangielskie. Autorka słowami i myślami wygłoszonymi przez
bohaterów ukazuje w złym świetle między innymi katolickie wyznanie, flamandzkie
ubiory, imiona czy architekturę domów. Nie ma tu również żadnych
sentymentalnych banałów. Autorka w sposób otwarty opowiada o ludzkiej głupocie,
zawiści i hipokryzji. Pokazuje świat, jaki naprawdę jest w rzeczywistości i co zresztą
się nie zmieniło.
Książkę napisana jest lekkim,
przystępnym stylem, dostosowanym oczywiście do dziewiętnastowiecznego słownictwa.
Akcja toczy się wolno, choć im bliżej końca tym bardziej przyspiesza. W treści
jest podobna do Agnes Grey autorstwa Anne Brontë. Poza tym również Charlotte czerpała
pomysł na powieść z własnych nie tylko miłosnych doświadczeń i może, dlatego
Profesor został wydany dopiero po jej śmierci. Trochę mnie denerwuje maniera
sióstr w zwrotach dotyczących drogiego Czytelnika i pomijanie nazw miejscowości
nazywanych ogólnie jako X. Niemniej
drogiej czytelnicze piszącej te słowa w XXI wieku, powieść napisana w XIX wieku
bardzo się podobała.
Charlotte Brontë, Profesor, wydawnictwo MG, przełożyła: Katarzyna Malecha, oprawa twarda, stron 320.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz