Gdy zaczęłam czytać Lalkę, nie mogłam się pozbyć wrażenia,
że coś mi tu nie pasuje. Owo „coś” nie było tym „cosiem” charakterystycznych
dla lektur, które średnio lubię; czytanie pod presją czasu, z konieczności
odbiera mi przyjemność.
Spodziewałam się nudnego, pozytywistycznego ględzenia, a w
głównej postaci zobaczyłam romantyka. Spodziewałam się prostej kompozycji, a
dostałam ciekawą strukturę narracyjną. A przede wszystkim spodziewałam się
porządnego zakończenia; okazało się, że Prus nie powie mi wszystkiego.
Moim zdaniem największą zaletą Lalki jest jej
wielowymiarowość. Większość ludzi znajdzie w niej coś dla siebie. Mnie
najbardziej interesowały kwestie psychologiczne i okołomiłosne; bohaterowie Lalki pasują do koncepcji powieści realistycznej, ale jednocześnie mają
bardzo interesujące cechy indywidualne. Rozdziały zatytułowane Pamiętnik starego subiekta niekiedy mnie
nudziły, ale podobało mi się, że pokazywały wielość perspektyw; dzięki nim
można zobaczyć, jak jeden z bohaterów powieści – Rzecki – odbiera rzeczywistość;
dość często się myli.
W tej powieści jest sporo zdrowego rozsądku, dlatego też –
według mnie – jej akcja w pewnym sensie rozczarowuje młodego, skłonnego do
marzeń i idealizacji świata czytelnika.
Na pewno czytałoby mi się ją lepiej, gdybym była starszą, do bólu
racjonalną kobietą. Nie zmienia to jednak faktu, że była to chyba pierwsza
lektura szkolna, która wzbudziła moją ciekawość, w pewnym momencie chciałam
zajrzeć na ostatnią stronę, żeby dowiedzieć się, za kogo ostatecznie wyjdzie
Wokulski.
W każdym razie jeśli ktoś na podstawie czegoś, co słyszał o Lalce w szkole, nie czytał tej powieści, polecam mu nadrobienie zaległości.
Nie trzeba być zainteresowanym obrazem epoki, by bez problemu znaleźć w tej
powieści coś dla siebie, a sam akt lektury jest bardzo interesujący, gdyż pewne
rzeczy trzeba sobie dopowiedzieć.
Bardzo podobna recenzja na http://minerwaproject.blogspot.com, zdjęcie okładki pochodzi z http://lubimyczytać.pl.
lalka jest powieścią, którą czytałem sto lat temu. Żałuję,że nie mam czasu wracać do lektur sprzed lat.
OdpowiedzUsuńuwielbiam Lalkę, moja ulubiona lektura:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wróciłam po 100 latach ;) do "Lalki", ale przyznam, że we wspomnieniach jawiła mi się jako ciekawsza pozycja. Teraz jakoś trudno mi przez nią przebrnąć, a objętościowo jest okazała:)
OdpowiedzUsuńWokulski może się ożenić, nie wyjść za mąż! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog, piszesz interesujące recenzje.
Pozdrawiam