poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Perswazje Jane Austin

Cóż jeszcze można napisać na temat książki, o której napisano już tak wiele, książki, która stanowi absolutną biblię milionów czytelniczek. Perswazje przeczytałam mając wcześniej na koncie lekturę trzech (jak mi się wydawało) najbardziej znanych powieści pisarki. Lubię i cenię powieści Jane Austin, ale nigdy nie zaliczałam się do fanklubu wielbicielek pisarki.
Dotychczasowym bohaterkom Austin, jakkolwiek zyskały moją sympatię, zawsze miałam coś do zarzucenia. Lubiłam je, ale nie potrafiłam się identyfikować z żadną z dziewcząt, a to za płocha, a to za rozważna, a to zbyt dumna, a to zbyt irytująca. Tymczasem Anna Elliot to dziewczę  marzeń.
Jest łagodna, spokojna, pozbawiona egoizmu, niosąca pomoc bliźnim, nie lubiąca rozgłosu i bycia w centrum zainteresowania, mądra i rozsądna.
Jej życie nie jest godne pozazdroszczenia. Na skutek perswazji otoczenia; zadufanego w sobie ojca oraz opiekunki i przyjaciółki domu dziewczyna odrzuciła kilka lat wcześniej oświadczyny człowieka, którego kochała i przez którego była kochana. Kapitan Wentworth, był marynarzem, marzycielem o wielkich aspiracjach, lecz jego widoki na przyszłość były mgliste, a zatem nie stanowił odpowiedniej partii dla dziewczyny, której ojciec miał aspiracje iście książęce. Zaawansowana wiekiem, niezamężna, dwudziestosiedmioletnia panna to osoba znajdująca się poza kręgiem społecznych i towarzyskich zainteresowań. Doskonale nadaje się do opieki nad siostrzeńcami i bratankami, jest czymś pośrednim pomiędzy osobą prowadzącą ojcu gospodarstwo domowe a damą do towarzystwa, no i oczywiście stanowi przedmiot sąsiedzkich drwinek i ostrzeżenie dla innych panien (co je czeka, jeśli nie będą brały tego co się nadarza). Anna mieszka z próżnym, zarozumiałym, rozrzutnym i skoncentrowanym na sobie ojcem, który doprowadził do ruiny rodzinny majątek wcale tego nie dostrzegając oraz siostrą, która stanowi jego kalkę. Dziewczyna jednak nie rozpacza, nie uważa swojego życia za przegrane, szuka dla siebie szczęścia w prozaicznych czynnościach dnia codziennego. Jej spokojną egzystencję przerywa pojawianie się na horyzoncie kapitana Wentwortha, który zbiwszy majątek powraca w rodzinne strony szukać żony. Co na to Anna? Czy będzie żałować decyzji powziętej pod presją, czy może zdecyduje się podjąć kolejną próbę rozniecenia uczuć kapitana? Nie, to nie w stylu Anny. Biedaczka robi co może, aby unikać spotkania, a kiedy do niego dochodzi stara się zachować zimną krew. A nie jest to wcale łatwe, bowiem oboje pozostali wierni swej miłości. Zakończenie czyni zadość oczekiwaniom rzesz czytelniczek. Jednak to nie wątek romansowy stanowi największy atut powieści. Perswazje to wspaniałe studium psychologiczne głównej bohaterki, w której można dopatrzeć się odbicia autorki; osoby pogodzonej z losem, umiejącej cieszyć się życiem i odnajdującej jego sens, nie szukającej prostych i łatwych rozwiązań, wiernej własnym przekonaniom i sercu. To także kolejna powieść obyczajowa, w której odbija się obraz epoki wiktoriańskiej z jej konwenansami i sztucznością. To wreszcie pokłon złożony malowniczym pejzażom angielskiej wsi, które swą naturalnością i prostotą stanowią kontrast dla obrazu jej mieszkańców. No i w końcu to cała galeria wyrazistych postaci, wśród których poza nadętymi bufonami, czy egocentrykami i hipochondrykami możemy odnaleźć także całkiem sympatycznych osobników.

1 komentarz:

  1. Czytałam i podobały mi się "Perswazje" średnio w porównaniu z innymi książkami Austen:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń